reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Jezu Agata jakkolwiek to zabrzmi - uwielbiam Cię czytać i kocham Cię za to, że jesteś. Poza tym, że mój Orzeszek miał misję pokazania mi i M, że czas na ślub, to miał jeszcze drugą równorzędną misję: miałam trafić na to forum i poznać Ciebie. Czytam Cię i wierz mi - chłonę każde Twoje słowo. Czy ochrzaniasz, czy żartujesz, czy masz lepszy czy gorszy nastrój - Twoje maile zawsze wpływają na mnie tak samo: kojąco. Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale dajesz mi siłę. Na wiarę w lepsze jutro. Nie tylko to fasolkowe. Ale ogólnie. Poza pragnieniem Fasolki, mam kilka zmartwień, które zatruwają i jeszcze przez lata zatruwać mi będą życie, ale jak czytam Ciebie, to coś w głebi mnie mówi: dziewczyno poradzisz sobie, bo masz M, masz wspaniałą rodzinę, przyjaciół i może trochę zachwianą, ale jednak wiarę. Dziękuję Ci, że jesteś. I że masz w sobie taką mądrość i lekkość w przekazywaniu ludziom dobrych i pozytywnych wibracji.

Hmmmm... Brzmi jak wyznanie miłosne i to na forum publicznym, ale mam to gdzieś. Musiałam to napisać.

A ciśnienie? W porządku. Póki co nic nie czuję. Tylko ta pogoda mnie $$*&^W$(&)&(*$^#$%@@#!@# :wściekła/y:

Ja pleneru odwołać nie będę mogła 26/10. I to mnie załamuje coraz bardziej...
 
Już jest to spokojniej......mogę wrócić?

Jej....mój Z leży chory, a mnie po tym syropku pieknie przeszło....dzięki Pani bbdoktor;-)...

Agatko...dobrze, ze jestes....tak nam odpisujesz, dowodzisz...a może napisz nam jak się czujesz, jaki masz już brzuszek, opowiedz jak dzidzia?
 
Już jest to spokojniej......mogę wrócić?

Jej....mój Z leży chory, a mnie po tym syropku pieknie przeszło....dzięki Pani bbdoktor;-)...

Agatko...dobrze, ze jestes....tak nam odpisujesz, dowodzisz...a może napisz nam jak się czujesz, jaki masz już brzuszek, opowiedz jak dzidzia?
cieszę się,że jest lepiej :tak:;-):-D:-D

Karola mam jedno zmartwienie -moje dziecko umarło tak, że nie zdążyłam się z nim pożegnać.
Kiedy umierają ludzie mają swoje ostatnie chwile -mają szanse na ostatnie słowa... czasem są mądre czasem są bez sensu -czasem śmierć przychodzi nagle a czasem człowiek odchodzi długo...
Zawsze myślałam że stracić dziecko to znaczy zacząć krwawić, myślałam że po wizycie w szpitalu wszystko jest dobrze -każde usg było dobre, wyniki idealne -brzuch mnie nie bolał, nie było plamki krwi...
Co więc dadzą mi obawy? czego mam się bać? tego że los znowu ze mnie zadrwi??? że nie da mi czasu na reakcję??? powinnam mieć złą każdą sekundę.

Nie okazuję tego -bo nie mam czego okazać. Nie boję się bo wiem że będzie dobrze, wiem że moje dziecko rośnie, wiem że dobrze się rozwija a jego serduszko bije. Wiem że jak pójdę na usg za dwa tygodnie, trzy czy dziesięć wszystko będzie dobrze. Szkołę rodzenia zaczynam w 30 tc, a poród mam w kwietniu, mieszkanie zmieniamy w lutym. Nie będę leżała i czekała na tragedię bo jej nie będzie. Nie zapomnę o tamtej tragedii, nie zapomnę o tym co przeżyłam, nie zapomnę że to moje drugie dziecko a pierwsze nie żyje. Ale mam Aniołka który nad nami czuwa i mam wiarę i swoje modlitwy.

Ludzie grają w lotka bo wierzą że wygrają -ja zaszłam w ciążę bo wierzę że urodzę zdrowe dziecko. Prawdopodobieństwo drugiego jest o niebo większe niż pierwszego a jeśli ktoś w to nie wierzy -niech zostanie przy lotku.
Agatko pięknie napisane :tak::-)
A mój mały mnie dziś do granicy nerwów doprowadził :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:i do tej pory dojsc do siebie nie mogę :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
Agatko świete słowa. Bardzo dobrze to ujęłaś. Nie ma co siedzieć i się nad soba rozczulać i rozkładac rąk że znowu sie nie uda. Trzeba wierzyc i walczyć. . A nie żyć w ciągłym strachu. Popieram cie w 1000 %%%%%. Trzymaj sie słońce. A jak się przeprowadzasz - to moge wpaść pomóc mam w tym mega wprawe ( 5 razy juz to robiłam).
 
karola mam jedno zmartwienie -moje dziecko umarło tak, że nie zdążyłam się z nim pożegnać.
Kiedy umierają ludzie mają swoje ostatnie chwile -mają szanse na ostatnie słowa... Czasem są mądre czasem są bez sensu -czasem śmierć przychodzi nagle a czasem człowiek odchodzi długo...
Zawsze myślałam że stracić dziecko to znaczy zacząć krwawić, myślałam że po wizycie w szpitalu wszystko jest dobrze -każde usg było dobre, wyniki idealne -brzuch mnie nie bolał, nie było plamki krwi...
Co więc dadzą mi obawy? Czego mam się bać? Tego że los znowu ze mnie zadrwi??? że nie da mi czasu na reakcję??? Powinnam mieć złą każdą sekundę.

Nie okazuję tego -bo nie mam czego okazać. Nie boję się bo wiem że będzie dobrze, wiem że moje dziecko rośnie, wiem że dobrze się rozwija a jego serduszko bije. Wiem że jak pójdę na usg za dwa tygodnie, trzy czy dziesięć wszystko będzie dobrze. Szkołę rodzenia zaczynam w 30 tc, a poród mam w kwietniu, mieszkanie zmieniamy w lutym. Nie będę leżała i czekała na tragedię bo jej nie będzie. Nie zapomnę o tamtej tragedii, nie zapomnę o tym co przeżyłam, nie zapomnę że to moje drugie dziecko a pierwsze nie żyje. Ale mam aniołka który nad nami czuwa i mam wiarę i swoje modlitwy.

Ludzie grają w lotka bo wierzą że wygrają -ja zaszłam w ciążę bo wierzę że urodzę zdrowe dziecko. Prawdopodobieństwo drugiego jest o niebo większe niż pierwszego a jeśli ktoś w to nie wierzy -niech zostanie przy lotku.
słońce masz racje ale nie każda z nas jest taka silna. Dla mnie jesteście jak siostry i jak mam zły dzień i się z wami tym podziele to wtedy jest mi lżej bo wiem że są tu takie osoby jak ty które doprowadzą mnie do stanu pozytywnego myślenia. życie niestety nie jest usłane różami i każda może mieć chwile słabości i marudzenia a to forum nie jest chyba po to żeby pisać tylko pozytywne myśli a negatywne dusić w sobie. Każda z nas jest inna i każda inaczej pewne sprawy przeżywa.więc piszmy co nam leży na duszy a złych emocji nie skrywajmy bo będziemy się bały napisać cokolwiek żeby inne dziewczyny tego nie skrytykowały.
To jest moje zdanie.
 
Ostatnia edycja:
As - dzięki Tobie kochana.....czuje się już duzo lepiej.....:tak:

Agatko - ja też Cię uwielbiam....:-)

Olusia - jak dobrze, że jesteś.....a jak to jest z tymi Twoimi pęcherzykami.....czy to się jakoś leczy...teraz są takie metody, medycyna potrafi zdziałać cuda...i Ty musisz wierzyc, że dla Ciebie też nadejdzie ten dzień.....

Just - a jak tam Twoja fasolka...jest? jak Ty nas męczysz tym trzymaniem w niepewności...

Karola - a jak Twój brzusio....jak ten czas leci...już tyle tygodni za Tobą....jeszcze trochę i będziesz tulić maleństwo w ramionach.....:tak:

A Wiola to już na stałe się na odskocznie przeniosła....wiedzie tam prym...i sobie zapomniała, że my też troche sie pośmiać chcemy.....:laugh2:

Buziam Was wszystkie......
Dobrej nocki kochane.....
 
Ostatnia edycja:
Ola, Agata w pełni się z wami zgadzam :) Proszę mi nie opuszczać forum :)
Just i co kiedy robisz teścik??
Ania gratuluję fasoleczki, bo jeszcze chyba tego nie zrobiłam :)
Kaśka trzymam kciuki za staranka, idź na żywioł kochana, ja zaniedługo dołączę :)
Wiolka jestem pewna, ze każdy facet ma chwilowe przebłyski :)



Fiu ciężko nadrobić, wszystko jak tyle piszecie :)
A tak w ogóle to ja chce bobo :) , to u mnie nic nowego, ale to zaczyna być już normą :)
 
reklama
A ja uważam, że tu na tym forum jak i w przyrodzie równowaga musi być :-)...

dziewczynki, które macie doła, boicie sie powtórki, marudzicie....macie do tego prawo, jestesmy tylko ludźmi ... na szczęście dla równowagi sa tu optymistki ...i dobrze bo tu po to by nadzieją zarażać, pocieszać i wspierać...:-)...

Moje podejście do ciąży po poronieniu było też pesymistyczne, a z reszta od poczatku było pod górkę...4tc korzonki, 11tc rotawirus, 7tc przezięienia - do 13tyg ciazy bałam sie odetchnać by coś się nie popsuło i sen nie prysł...ale po kolejnym usg jak zobaczyłam Laurkę - piękna dorodna zdrową dzidzie - sporo się zmieniło w moim sercu...a jak poczułam jak kopie powiedziałam sobie, ze będę celebrować każdy kolejny dzień, tydzień...i tak doczekałam 40tc i mam w domku mały cud :-)....i tego wam zyczę, byście pokonały ten strach, który w was drzemie i mogły cieszyc się kolejna ciażą...


Buziaki dla was, trzymam za was kciuki...za staranka...nie moje to już forum...:tak::tak::tak::tak:
 
Do góry