Witam wszystkie Forumowiczki!
Ja również chciałam się z Wami przywitać.
Dziękuję
Pixelko za zaproszenie.
Postanowiłam się przyłączyć do Waszego grona, ponieważ też poroniłam w kwietniu b.r. i pomimo, że udało mi się szczęśliwie zajść w ciążę i jak dotąd jest wszystko ok, żyję w ciągłym stresie, że coś pójdzie nie tak
Pisałam już na forum czerwcówek 2009, że kobiety po poronieniu powinny chyba przechodzić jakieś terapie, bo to nienormalne, żeby tak bardzo się bać... :-(
Chciałabym być szczęśliwa i cieszyć się każdym dniem, a tymczasem płaczę czasem po nocach, bo nie potrafię wyobrazić sobie kolejnej straty...
Najgorsze, że moi najbliżsi tego nie potrafią do końca zrozumieć. Dla mnie, pomimo tylko 5 tygodni, był to człowiek, moje dziecko. Dlatego teraz tak bardzo się boję, bo to już późniejsza ciąża.
Ostatnio nasłuchałam się o poronieniach i jeszcze bardziej jestem przerażona. Moja znajoma poroniła, chociaż nie miała plamień ani żadnych objawów... po prostu nie było akcji serca... to samo u koleżanki z forum... czasami mam wrażenie, że nie wytrzymam tego napięcia :-(
Jutro mam wizytę i usg i z jednej strony nie mogę się doczekać, a z drugiej bardzo się boję... bo mam jakieś dziwne przeczucia, obawy... :-
-
-(
Przepraszam Was, że od pierwszego wpisu taki chaos.
Chciałam to z siebie wyrzucić.