A ja zbliżam się do 18 tygodnia... to tydzień w którym straciłam ciążę. Przeszły mi ostatnio wszystkie objawy i w głowie zaczyna się kotłować. Mdłości już nie ma, a ostatnio jak spałam po 15h to teraz cierpię na bezsennosc i śpię po 4h na dobę. Córka zaczyna mi mówić że będę rodzić dzidziusia bo mam duży brzuch i że powinnam iść do lekarza dowiedzieć się czy to ciąża czy przytyłam bo za dużo jem. Nic jej o ciąży jeszcze nie mówiliśmy. Z jednej strony czuję się taka obojętna a z drugiej zalewa mnie fala gorąca jak pomyślę że straciłam tą ciążę. Z drugiej strony tłumaczę sobie że jest marna szansa na powtórkę z tego co było, a z drugiej strony myślę że życie jest podłe... oszaleję, w jednej chwili żałuję że zdecydowałam się na ciążę bo nie sądziłam że tyle to będzie mnie kosztować a za chwilę karce się za takie myślenie, żeby złego przez to na siebie nie sprowadzić... nie wiem jak ja przeżyję ten czas do końca grudnia