Jasne, powtórze ale zaczelam sie na serio martwic, juz czytalam, ze jakas dziewczyna z ciaza w bliznie po cc spedzila w szpitalu 8 tygodni
jak ma ta beta tak slabo rosnac, wolalabym jak najszybciej poronic. To dla mnie i tak ciezka sytuacja bo cos na pewno ze mna nie tak, to juz 2 poronienie, na pewno nie przypadek. I boje sie az co wyjdzie w badaniach
noi oczywiscie mam nadzieje ze wszystko sie szybko zakonczy, a nie ze bede teraz chodzic kilka tygodni z ta nierozwijającą sie ciaza, ktora nie wiadomo gdzie jest
jakos caly czas mialam wrazenie, ze cos jest nie tak, nawet cala poprzednia ciaze sie balam, obawiam sie ze to genetyka bo jakos poprzednia ciaze utrzymalam bez leków... wyglada jakbym miala farta wtedy, moze akurat trafilam na nieobciazona genetycznie komorke jajowa
strasznie teraz zaluje, ze w ogole zdecydowalam sie probowac bez badan i wyrzucam sobie, ze jestem glupia
mialam jedno poronienie i z jednej strony intuicja mi podpowiadala ze cos moze byc nie tak, zeby sie przebadac, a z drugiej jednak mialam nadzieje, ze lekarze mowiac o przypadku moze maja racje
Jeju przepraszam za moje marudzenie ale jestem podlamana