rozumiem cię doskonale. Ja jestem taka że muszę działać, najalpiej już a nie zaraz. Łapałam doły, wkurzalam się.Też miałam tak jak ty po poronieniu że to czekanie mnie zabijało ale musiałam czekać 3 miesięce. A jak mogłam się już starać to zaczęłam panikować i odwlekać ten moment.
Klin klinem w tym wypadku działa dobrze na głowę i serce i ja cię w pełni rozumiem.
Nie wiem czy pamietasz pisalismy osttanio o pieskach. Mojego już niestety nie ma z nami. 29 maja zasnął i się nie obudził. Ale cieszę się że odszedł przy nas, w swoim domu. I mówiłam że nigdy już nawet mrówki nie chce a teraz już rozglądamy za nowym pieskiem z adopcji. Tak samo jest w przypadku dziecka, nowa ciąża ukoi ból po stracie.
mi też poronienia trochę rozregulowaly cykle. Potrafiłam 2 cykle mieć ok co 28 dni a jeden 22 albo 34.
Co do odpornosci to tran łykaj, witaminę D3 . Ja do wszystkiego też dodaje czosnek, piję wodę z cytryną.