reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Przepraszam, że tak ostatnio spamuję ale muszę się podzielić…
Byłam na kontroli po zabiegu. Zabieg miałam 9 marca. U mnie wszystko ok, przedstawiłam wyniki badań genetycznych. Lekarz wypytał jak się czuję psychicznie, czy na pewno przepracowałam stratę… po czym przy usg stwierdził, że w lewym jajniku jest piękny pęcherzyk i jak jesteśmy gotowi to mamy zaplanować sobie weekend…
Przyznam, że byłam w szoku! Przygotowałam się na zalecenia odczekania, w głowie miałam przygotowane argumenty a tu takie zaskoczenie 🙈 zbierałam przysłowiową szczękę z podłogi 😱
Zrób to co Ci mówi serce 🙂 mi lekarz mowil zeby po zabiegu odczekać do pierwszej miesiaczki. Drugi ze 3 miesiące, ale czytalam troche na ten temat i jak nie ma przeciwskazań to nie ma podstaw zeby czekać niewiadomo ile :)
 
reklama
A wcześniej nie wspominał nic o odczekaniu ? Pewnie szkoły są różne, ja słyszałam,że po zabiegu 3 miesiące przerwy. Ale wiem, że są tacy którzy zalecają odczekanie 2 albo 1 cyklu.
Może się zaraz odezwie ktoś kto nie czekał :)
Mi np. akurat kazał 3 cykle, ale po tym forum widzę że zalecenia są różne 🙂

Dziś zrobiłam sobie z ciekawości test po zabiegu 10.03 i druga kreska już ledwie widoczna, także beta leci.
 
A z jakiego powodu należą wam się pieniądze z ubezpieczenia jeśli mogę spytać?
Mamy grupowe ubezpieczenie na życie w pracy z PZU i tam jest pozycja martwe urodzenie. Po poronieniu, jak wysyłaliśmy materiał do badań genetycznych to od razu określili płeć, potem musieliśmy wyrobić akt urodzenia martwego dziecka i wtedy dostaje się te pieniądze.
 
A wcześniej nie wspominał nic o odczekaniu ? Pewnie szkoły są różne, ja słyszałam,że po zabiegu 3 miesiące przerwy. Ale wiem, że są tacy którzy zalecają odczekanie 2 albo 1 cyklu.
Może się zaraz odezwie ktoś kto nie czekał :)
Dzisiaj byłam pierwszy raz po zabiegu na wizycie. W rozmowie gin pytał o OM, wiec odpowiedziałam, że ta „moja” ostatnia to była 30 grudnia. Powiedział, że możemy poczekać do nowego cyklu abym zaczęła brać witaminy. Powiedziałam, że od pół biorę Inofolic Combi, wiesiołka (z przerwą na ciąże bo wtedy brałam Pueria Uno) i siemię lniane a wtedy gin stwierdził, że nie musimy czekać i możemy wykorzystać „piękny pęcherzyk”.

Serce mi podpowiada, żeby wykorzystać każdą szansę 🥰

Test, ale domowy, zrobiłam w środę i był cień cienia także beta jest raczej niska. Przyznam, że nie spodziewałam się owulacji w tym cyklu.
 
Przepraszam, że tak ostatnio spamuję ale muszę się podzielić…
Byłam na kontroli po zabiegu. Zabieg miałam 9 marca. U mnie wszystko ok, przedstawiłam wyniki badań genetycznych. Lekarz wypytał jak się czuję psychicznie, czy na pewno przepracowałam stratę… po czym przy usg stwierdził, że w lewym jajniku jest piękny pęcherzyk i jak jesteśmy gotowi to mamy zaplanować sobie weekend…
Przyznam, że byłam w szoku! Przygotowałam się na zalecenia odczekania, w głowie miałam przygotowane argumenty a tu takie zaskoczenie 🙈 zbierałam przysłowiową szczękę z podłogi 😱
Rob jak ci serce podpowiada. Mi kazali czekać 3 msc i żałuję, bo już 12 CS i nie mogę zajść a z ciążą poroniona zaszłam w 2cs...
 
Ale skoro czekacie jeszcze na wyniki to może fragmentacje macie ok. Jeśli tak będzie to bym się nie przejmowała aż tak tą morfologią i zaczęła od soczku i oleju :p
Zobaczymy co wyjdzie... Mam jednak nadzieję że fragmentacja będzie ok. 7.04 idę na wizytę. Zobaczę co lekarz mi powie i będę myślała co dalej. Zapas soczku kupiłam w drodze z pracy:-) Teraz tylko muszę go do niego przekonać ;-)
 
Dzisiaj byłam pierwszy raz po zabiegu na wizycie. W rozmowie gin pytał o OM, wiec odpowiedziałam, że ta „moja” ostatnia to była 30 grudnia. Powiedział, że możemy poczekać do nowego cyklu abym zaczęła brać witaminy. Powiedziałam, że od pół biorę Inofolic Combi, wiesiołka (z przerwą na ciąże bo wtedy brałam Pueria Uno) i siemię lniane a wtedy gin stwierdził, że nie musimy czekać i możemy wykorzystać „piękny pęcherzyk”.

Serce mi podpowiada, żeby wykorzystać każdą szansę 🥰

Test, ale domowy, zrobiłam w środę i był cień cienia także beta jest raczej niska. Przyznam, że nie spodziewałam się owulacji w tym cyklu.

Ja też miałam owulację jeszcze wtedy kiedy beta hcg po poronieniu krążyła we krwi.
Rób jak czujesz bo chyba na nic internetowe porady 😊
 
Zobaczymy co wyjdzie... Mam jednak nadzieję że fragmentacja będzie ok. 7.04 idę na wizytę. Zobaczę co lekarz mi powie i będę myślała co dalej. Zapas soczku kupiłam w drodze z pracy:-) Teraz tylko muszę go do niego przekonać ;-)

Najlepszy jest taki z pomidorów, nie z koncentratu, chociaż ja i tak nie miałam odwagi spróbować 😅
Powodzenia 🤞
 
Dzisiaj dostałam pierwszy okres po poronieniu. (po 25 dniach od poronienia) wiec można zacząć pierwszy cykl starań ❤️
Nie ukrywam, ze czekałam na ten okres jak na zbawienie. Od kilku dni chodzę cała wysypana na twarzy i napompowana jak balon.
Już oczywiście sprawdziłam, ze jakby się udało w tym cyklu to termin byłby na koniec grudnia 🤣🤣. Nigdy nie chciałam mieć dziecka z grudnia, ale teraz mi wszystko jedno… taki bym miała prezent po świętach.
Ktoś tez próbuje w tym miesiącu ze mną?
Ja jeszcze czekam na swój okres po zabiegu i później dołączam! Myślę że przynajmniej jeszcze z tydzień... 🙄
Czy po poronieniu zmienił Wam się cykl? Zawsze zaczynał mi się okres około 6 rano. Powinien się zacząć jutro, a dzisiaj od rana ból lewego jajnika i teraz wieczorem tak jakby początek okresu.
Na prawdę kontrolujecie okres co do godziny?? Nigdy tak nie robiłam, no ale tak, po poronieniu okres przyszedł tydzień później.
Cześć Wszystkim!
Jestem po konsultacji z Panią genetyk. Przesympatyczna osoba. Uspokoiła mnie bardzo. Powiedziała, że najczęstszą przyczyną poronień jest trisomia chromosomu 15, 16 oraz 22. Na podstawie mojej historii i doświadczenia Pani genetyk nie mamy wskazań do dalszych badań. Powiedziała, że to był przypadek, który może niestety przytrafić się każdemu. Wytłumaczyła, że wcześniej przyjmowało się, iż to wiek matki wpływa na zły podział co w efekcie prowadziło do wad genetycznych. Powiedziała, że teraz bez względu na wiek dochodzi do wad a wina leży w środowisku, które aktualnie mamy.

Ta rozmowa natchnęła mnie optymizmem. Jeszcze tylko popołudniowa wizyta u lekarza i możemy planować, kiedy powrót do starań.
Tak myślę, że badanie kariotypu odpuścimy ale pozostałe zrobię dla swojego spokoju.

Spokojnego dnia dla Was i samych dobrych wiadomości!
Mój gin też to podkreśla na każdym spotkaniu, że to środowisko obecnie jest jednym słowem nieciekawe i może powodować wzrost niepowodzeń... I też już wcześniej wiedziałam że wady genetyczne jednak zdarzają się bardzo często i nie mamy na to wpływu, jest to niezależne od nas. Jednak twój wpis mnie w tym utwierdził i trochę ulżył że niekoniecznie musi być z nami coś nie tak, kariotypu zrobimy w wolnej chwili na NFZ.
Przepraszam, że tak ostatnio spamuję ale muszę się podzielić…
Byłam na kontroli po zabiegu. Zabieg miałam 9 marca. U mnie wszystko ok, przedstawiłam wyniki badań genetycznych. Lekarz wypytał jak się czuję psychicznie, czy na pewno przepracowałam stratę… po czym przy usg stwierdził, że w lewym jajniku jest piękny pęcherzyk i jak jesteśmy gotowi to mamy zaplanować sobie weekend…
Przyznam, że byłam w szoku! Przygotowałam się na zalecenia odczekania, w głowie miałam przygotowane argumenty a tu takie zaskoczenie 🙈 zbierałam przysłowiową szczękę z podłogi 😱
Dzisiaj byłam pierwszy raz po zabiegu na wizycie. W rozmowie gin pytał o OM, wiec odpowiedziałam, że ta „moja” ostatnia to była 30 grudnia. Powiedział, że możemy poczekać do nowego cyklu abym zaczęła brać witaminy. Powiedziałam, że od pół biorę Inofolic Combi, wiesiołka (z przerwą na ciąże bo wtedy brałam Pueria Uno) i siemię lniane a wtedy gin stwierdził, że nie musimy czekać i możemy wykorzystać „piękny pęcherzyk”.

Serce mi podpowiada, żeby wykorzystać każdą szansę 🥰

Test, ale domowy, zrobiłam w środę i był cień cienia także beta jest raczej niska. Przyznam, że nie spodziewałam się owulacji w tym cyklu.
Jeśli jesteście gotowi to działajcie! Ja miałam takie dylematy rok temu :) Teraz już praaawie byłam zdecydowana żeby odrazu po zabiegu działać, bo też szkoda mi czasu i inna lekarka powiedziała że rośnie piękny pęcherzyk i to bardzo wcześnie w cyklu. Jednak miałam ciut obawy, czy jednak nie bezpieczniej poczekać i była walka serca z rozumem :D Wygrał rozum i poczekamy do pierwszej @ po zabiegu, zwłaszcza że mimo że pęcherzyk miał 13mm w 4dni po zabiegu, to 2ty po zabiegu endometrium było jeszcze bardzo cieniutkie i to mnie tylko utwierdziło w mojej decyzji. A po pierwszej miesiączce będzie co ma być, nie będę marnować czasu :)
 
reklama
Też Kochana zaczęłam inwestować w badania środki, więc wiem jaki to ból ale nie chcę mieć sobie nic do zarzucenia.
Jakie witaminy bierzesz?
Biorę pregna start a jak zajdę to mam zmienić na prenatal uno. Do tego suplementuje witaminę D i C, oraz B complex, a niebawem zacznę Ovarin. Tzn obecnie zrobiłam przerwę od witamin po zabiegu, musiałam trochę odpocząć od ciągłego łykania tabletek, od poniedziałku wracam :)
 
Do góry