reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Witam Dziewczynki!
Ale tu smutno u nas dzisiaj... :-(.

Ale zaczne ucalowan dla Dagi bo nie wszystkie Cie znaja kochaniutka! Dagunia urodzila slicznego zdrowiutkiego synusia miesiac temu :tak::tak::tak:. A zaczynala na tym watku tak jak my .... z placzem, rozpacza i peknietym sercem....
Bardzo Cie sciskam Daguniu i malego Jasieczka w obie pieteczki prosze ucalowac od cioci Maggie z internetu. A jak przestanie na chwile plakac :tak: a bedziesz jeszcze miec na cokolwiek sile, to poprosimy o sliczna fotke. Ku pokrzepieniu zlamanych serduszek.

Monikaaa... Dlaczego te matoly ze szpitala nie zrobia Ci laparoskopii. OK, nie znam sie na tym do konca, ale moze jeden z drugim usiedliby razem i omowili przypadek... Serce mi krwawi kiedy czytam jak cierpisz. Ale widze tez, ze jestes superdzielna kobietka. Trzymaj sie kochana i pisz co u Ciebie.

Guska...Witaj. Bardzo ogromnie wspolczuje Ci Twojej straty i przytulam do serduszka.
Nie probuj byc dzielna na sile, nawet jak inni mowia `` no juz dobrze... wez sie w garsc``.. Wezmiesz sie w garsc jak poczujesz, ze nadszedl na Twoj czas. Trzymaj sie kochaniutka.

i ... Jagola ... Nie mam slow, zeby wyrazic moje wspolczucie. wczoraj popatrzylam na nasz dawny lipcowy watek... Obie mialysmy termin na poczatek miesiaca... tylko ja odpadlam duzo wczesniej, a potem za bardzo bolalo, zeby tam zaglac...
Boziu, ales sie wycierpiala...Poryczalam sie znowu strasznie czytajac Twojego posta ... bo wczoraj podczytalam Twoje posty z lipcowek. Ale teraz dobrze, ze nas znalazlas.... Bedziemy razem plakac ale bedziemy sie w wspierac, a ciezaroweczki zaraza nas ciaza :tak::tak::tak:. Na tym watku tak to dziala i jeszcze spotkamy sie na Mamusiach 2009.

Apel do watkowych ciezaroweczek z prosba o fluidki ciazowe i wsparcie dla nowych dziewczyn. Joas, Tolus, a gdzie WY sie kochane podziewacie??? A mlode mamusie: Ania, Ika i Ewa??? Prosze napisac po jednej linijce, ze jest OK i trzeba miec nadzieje!
Caluski dla Was i Malenstw, skoro juz na Was nakrzyczalam ;)
 
reklama
MONIKA jesteś dzielną dziewczyną! Jestem z tobą całym sercem! Przytulam bardzo mocno.

GUSKA przykro mi że i ciebie dotknęła ta tragedia :-( Najgorsze jest to,że z dnia na dzień jest tu coraz więcej aniołkowych mam :-( Przytulam bardzo mocno do serduszka .

JAGOLA witaj wśród Aniołkowych Mamuś :-( To straszne przez co musiałaś przejść :-( Mój synek urodził się martwy w 35 tygodniu ciąży ponad trzy miesiące temu :-( Potrzeba wielu łez i wielkiej siły,żeby przetrzymać ten pierwszy czas bólu.Więc pisz do nas jak najczęściej,to naprawdę pomaga.Bardzo mocno przytulam.
 
Jagola, strasznie mi przykro, przytulam Cię mocno, cieszę się, że do Nas napisałaś, że opowiedziałaś nam swoją historię, to dowodzi tego, że my potrafimy stawać nawet na głowie, dla naszych fasolek, ale jeżeli jest pisany im inny termin przyjścia na świat, to my niestety nie mam nic do gadania:-(, Ale Rybko, niedługo i u Ciebie w brzusiu zabije malutkie serduszko, tylko Ty kochanie nie możesz się tego bać, bo maleństwo to wyczuje i będzie znowu chciało zmienić termin.... Kochana, jeżeli boisz sie ciąży, to wstrzymaj sie do momentu w którym, pogodzisz się z poprzednią stratą, nic na siłę...

Daga, cieszę sie, że do nas napisałaś, przynajmniej wiemy, ze u Was wszystko w porządku. Ucału maleństwo od "wirtualnej cioci" życzę Wam zdrówka i uśmiechu na waszych buziulkach:-)
 
Bajka o zasmuconym Smutku

Po piaszczystej drodze szła niziutka staruszka. Chociaż była już bardzo stara, to jednak szła tanecznym krokiem, a uśmiech na jej twarzy był tak promienny, jak uśmiech młodej, szczęśliwej dziewczyny. Nagle dostrzegła przed sobą jakąś postać. Na drodze ktoś siedział, ale był tak skulony, że prawie zlewał się z piaskiem. Staruszka zatrzymała się, nachyliła nad niemal bezcielesną istotą i zapytała:
- "Kim jesteś?"
Ciężkie powieki z trudem odsłoniły zmęczone oczy, a blade wargi wyszeptały:
"Ja ? ... Nazywają mnie Smutkiem"
- "Ach! Smutek!" - zawołała staruszka z taką radością, jakby spotkała dobrego znajomego.
"Znasz mnie?" - zapytał Smutek niedowierzająco.
- "Oczywiście, przecież nie jeden raz towarzyszyłeś mi w mojej wędrówce.”
- "Tak sądzisz?” - zdziwił się Smutek - "To dlaczego nie uciekasz przede mną. Nie boisz się?"
- "A dlaczego miałabym przed Tobą uciekać, mój miły? Przecież dobrze wiesz, że potrafisz dogonić każdego, kto przed Tobą ucieka. Ale powiedz mi, proszę, dlaczego jesteś taki markotny?"
"Ja... jestem smutny."
- odpowiedział Smutek łamiącym się głosem.
Staruszka usiadła obok niego. "Smutny jesteś...” - powiedziała i ze zrozumieniem pokiwała głową - "A co Cię tak bardzo zasmuciło?"
Smutek westchnął głęboko. Czy rzeczywiście spotkał kogoś, kto będzie chciał go wysłuchać? Ileż razy już o tym marzył.
"Ach... wiesz..." - zaczął powoli i z namysłem - "Najgorsze jest to, że nikt mnie nie lubi. Jestem stworzony po to, by spotykać się z ludźmi i towarzyszyć im przez pewien czas. Ale gdy tylko do nich przyjdę, oni wzdrygają się z obrzydzeniem. Boją się mnie jak morowej zarazy." - I znowu westchnął - "Wiesz, ludzie wynaleźli tyle sposobów, żeby mnie odpędzić: mówią: „Tralalala, życie jest wesołe, trzeba się śmiać”, a ich fałszywy śmiech jest przyczyną wrzodów żołądka i duszności. Mówią: „Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni”. I dostają zawału. Mówią: „Trzeba tylko umieć się rozerwać”. I rozrywają to, co nigdy nie powinno być rozerwane. Mówią: „Tylko słabi płaczą”. I zalewają się potokami łez, albo odurzają się alkoholem i narkotykami, byleby tylko nie czuć mojej obecności."
"Masz rację" - potwierdziła staruszka - "Ja też często widuję takich ludzi."
Smutek jeszcze bardziej się skurczył - "Przecież ja tylko chcę pomóc każdemu człowiekowi. Wtedy, gdy jestem przy nim, może spotkać się sam ze sobą. Ja jedynie pomagam zbudować gniazdko, w którym może leczyć swoje rany. Smutny człowiek jest tak bardzo wrażliwy. Niejedno jego cierpienie podobne jest do źle zagojonej rany, która co pewien czas się otwiera. A jak to boli! Przecież wiesz, że dopiero wtedy, gdy człowiek pogodzi się ze smutkiem i wypłacze wszystkie wstrzymywane łzy, może naprawdę wyleczyć swoje rany. Ale ludzie nie chcą, żebym im pomagał. Wolą zasłaniać swoje blizny fałszywym uśmiechem, albo zakładać gruby pancerz zgorzknienia."
Smutek zamilkł. Po jego smutnej twarzy popłynęły łzy: najpierw pojedyncze, potem zaczęło ich przybywać, aż wreszcie zaniósł się nieutulonym płaczem. Staruszka serdecznie go objęła i przytuliła do siebie. "Płacz, płacz Smutku." - wyszeptała czule - "Musisz teraz odpocząć, żeby potem znowu nabrać sił, ale nie powinieneś już dalej wędrować sam. Będę Ci zawsze towarzyszyć, a w moim towarzystwie zniechęcenie już nigdy Cię nie pokona."
Smutek nagle przestał płakać. Wyprostował się i ze zdumieniem spojrzał na swoją nową towarzyszkę:
"Ale... ale kim Ty właściwie jesteś?"
"Ja?”
- zapytała figlarnie staruszka uśmiechając się przy tym tak beztrosko, jak małe dziecko - "JA JESTEM NADZIEJA!"
 
Dzień dobry...
Przytulam wszystkie aniołkowe mamusie!!!
GUSKA, JAGOLA bardzo mi przykro że spotykamy się na tym wątku. Mam wrażenie, że jesteśmy karane za nasze pragnienia... nie wiem dlaczego tak się dzieje ale wiem że z czasem przychodzi ukojenie dla serca matki która straciła dziecko, przychodzi czas na kolejne ono nie zastąpi tego które odeszlo ale przyniesie wiele radości kiedy jesteśmy gotowe na nią.
Dla Was wszystkich zabije małe serduszko, jestem tego pewna!!! Nie rozumię dlaczego w ostatnim czasie tak dużo nowych aniołkowych mam do nas dołancza sama jestem pełna obaw czy dotrwam do końca jeszcze nie przeszłam magicznej daty trzech miesięcy... ale mam nadzieję ze w stosunku do tego maleństwa istnieją inne plany- wcześniej żyłam nadzieją ciązy teraz sił dodaje mi wiara w szczeńśliwe rozwiązanie...
Przytulam Was wszystkie do serca mocno!!! Wierzę w waszą siłę- wszystkie będziemy mamusiami!!!
 
Witam :-)

Smutny dzień dziś mamy. Tyle nowych dziewczyn się pojawiło. Trzymajcie się kochane jakoś i płaczcieeeeee jeśli macie tylko na to ochotę. Taki zdrowy płacz bardzo pomaga i oczyszcza. A co przyjdzie Wam wycierpieć to nitk tego nie wie. My tylko rozumiemy Wasz ból.

Mi już lepiej. Wczoraj to chyba kolejne chwilowe załamanie. Tylko ta temperatura, jak na huśtawce, dół i góra, a @ jak nie było tak nie ma.

Miłego wieczora ;-)
 
Cześć.
Znów dołączyły nowe dziewczyny :-( przykro mi, że tutaj się spotykamy.żadne moje slowa nie ukoja Waszego bólu, ale pamietajcie, że nie jesteście same.I obecność na tym watku pomaga.Ja żadko się udzielam, ale samo to że jestem tutaj duzo mi pomaga.Chociaż minęly juz cztery miesiące nadal boli.Wierzę jednak, że dla kazdej z nas zaświeci słoneczko.(A Daga, Ania, Ewa, Ika są najlepszym na to dowodem).I będziemy w koncu mogły cieszyć się upragnionym maleństwem.
Uściski.
 
Dziś wróciłam ze szpitala, jest mi bardzo ciężko to był 13 tydzień...miałabyć córka ateraz jest smutek i żal. Zaczeło się jak poprzednio skurczami tyle że teraz nie było ślicznego maleństwa
 
Szafirek! Tak mi przykro, ze Ciebie tez to spotkalo. Ogromnie Ci wspolczuje Twojej straty i przytulam bardzo mocno. Pisz, bedziemy plakac razem z Toba i pomozemy Ci stanac na nogi. Ale daj sobie czas. Trzymaj sie kochana...

Dilajla! Sliczna bajka ... Dzieki
 
reklama
szafierek kochanie wiesz Twoja córeczka jest z aniolkami i bawi sie z naszymi dzieciatkami. Prosze nie smuc sie wiem ,ze to takie gadanie ale pamietaj ,ze zawsze mozesz tu pisac co tylko lezy Ci na duszy a zawsze sprobujemy Ci pomoc.Nie jestes słoneczko sama. Pamietaj o tym:)
dosia24 wiesz czasami zastanawiam sie dlaczego nie moglam poronic....miała bym to wszystko za soba w dodatku nadzieje ,ze moge sie starac o dzieciatko o drugie dzieciatko ktore pomoze pokonac mi bol a tu lekarz mowi ,ze przez minimum 6 miesiecy kompletnie nie moge. Wydaje mi sie to szalenie długo.Tak bardzo pragne dziecka....trzymac je wramionach...czastke mnie ktora zawsze bedzie mnie kochac i ktorej bede mogla oddac sie bezgranicznie.

Tak wogole nie moge doczekac sie piatku bede wiedziec co i jak.Dzis rano bardzo cierpiałam moj ukochany chcial jechac do lekarza ale wzielam 3 nospy i jakos bylo lepiej. Złapałam sie na tym ,ze sprawdziłam czy kobiety w ciazy moga brac nospe....Boze przeciez teraz juz nie ma to znaczenia:(

Moj kochany szef bardzo zly jest ,ze po szpitalu dostalam zwolnienie lekarskie. Codziennie pisze kiedy w koncu wracam do pracy wrrrrrrr jest okropny:(

A tak wogole zaprosiła bym Was wszystkie na obiadek hehehe dzis mimo boli, krwawienia ugotowałam obiad na 3 dni:) i to bardzo duzo wiec jak cos to do mnie:)Jakos pomaga mi to zapomniec..........

Milego wieczorku kruszynki:*
 
Do góry