reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

@amelk@ @Smaily
Bardzo Wam dziewczyny współczuje 😞
Myśle ze dla każdego rodzica smierć własnego dziecka to przeogromny bol… strata wczesnej ciąży boli i niektórym ciężko się pozbierać, a co dopiero przeżyć smierć na takim etapie… 😢
Przytłacza mnie fakt ile nas tu jest… a jeszcze bardziej to ze dramat nie rozgrywa się tylko i wyłącznie na początku, ale ma miejsce również przy końcówce… prawda jest taka ze to życie nie należy do nas… my także uważaliśmy na moja chrześniaczkę, ponieważ mieliśmy w rodzinie przypadek śmierci łóżeczkowej, monitory oddechu, wstawanie w nocy itd… a i tak straciła życie w 2 dni… to jest straszne. Im bardziej kochasz tym bardziej boli… a wiadomo ze jak się może kogoś przytulić, pocałować to miłość rośnie w sile… najgorsza chyba jest później ta tęsknota…
 
reklama
Cześć dziewczyny..
nigdy nie sądziłam, ze będzie mi dane pisać w tej części forum a jednak, życie daje bolesne lekcje.. czytam Wasze historie ze łzami w oczach, tyle przeszliście.. ale to co nas wspólnie łączy to walka.
Ja w środę miałam łyżeczkowanie - to moje pierwsze poronienie i pierwsza ciąża. Serduszko zatrzymało się prawdopodobnie po wizycie w 6tc, a wyszło to na wizycie w 8tc… ból nie do opisania, wyniki wszystkie były idealne. Na razie ciezko mi się pozbierać ale wiem, ze chce probowac dalej. Tylko tak strasznie się boje..
Powiedzcie jakie badania robilyscie po pierwszym poronieniu? My wysłaliśmy kosmowke do TestDNA - czekamy na wyniki.
 
Ja po pierwszym poronieniu nie zrobiłam żadnych badań bo każdy mi mówił ze raz się zdarza i w drugiej na pewnie będzie dobrze. No niestety poroniłam po raz drugi, także sorry ale to jest wróżenie z fusów jaka będzie następna ciąża. Z dzisiejszej perspektywy uważam ze podstawowe badania warto zrobić.
 
urodziłam 14 czerwca zeszłego roku czyli 8 miesięcy temu ale wciąż jest to dla mnie ciężkie i ryczę nawet teraz jak to piszę [emoji24]
zarówno sekcja zwłok jak i badanie łożyska nie wykazały żadnych nieprawidłowości. lekarze mówią, że to przypadek i nie można było tego przewidzieć. przykład podali taki, że mała mogła mieć w rączce pępowinę i ją zacisnąć, a gdy zaczęło brakować jej tlenu to odruchowo zaciskała ją jeszcze bardziej aż w końcu nastąpiło niedotlenienie i zmarła. nie potrafię sobie wyobrazić czy coś takiego jest możliwe no ale takie jest zdanie lekarzy.
bardzo mi przykro z powodu twojej straty, to chyba jeszcze gorsze urodzić żywe dziecko i po krótkim czasie musieć się z nim pożegnać [emoji3064]
Bardzo mi przykro. Byłaś tak blisko swojego szczęścia :(
Skąd pomysł na badania w kierunku trombofilii? Oczywiście, możesz zrobić, coś może się czaić i warto to odkryć, ale myślę, że znaleźliby coś w łożysku wskazującego na zakrzep. Mikrozakrzepy mogą zabić młoda ciążę, gdy naczynia są malutkie. A posiew z wód płodowych? Czysty?
 
Nie, teraz nas skieruje na badania genetyczne. Miałaś je może? Możesz coś więcej powiedzieć? Bo o innych rzeczach sporo już wiedziałam, naczytałam się tu, ale do genetycznych wogóle nie przulykuwałam wag II nie mam pojęcia o co z tym chodzi :(

Ja spokojna nie byłam ale przechodzimy przez to samo, budzę się w nocy wyspana jestem już o 5-6,ale przysypiam dalej co chwilę się budząc, śniło mi się dzisiaj właśnie rozpoczęcie krwawienia i rano znów świadomość że to koniec...

Też po raz kolejny mam poczucie niesprawiedliwości :( Jesteśmy ustatkowani, gotowi, a tu dalej nie ma tej jednej upragnionej... Mój badał się, wyszło wszystko ok, ale nie badaliśmy fragmentacji, miał raczej takie podstawowe badanie, a nie wiedziałam że w tym labo jest takie okrojone... Jak będzie potrzeba to sam powiedział że najwyżej znów zbada, z ciężkim sercem, ale wie że robi to dla NAS i to żaden wstyd. Nie można zrzucać winy jedno na drugiego i że to twój lub jego problem, to WASZ problem bo jesteście w tym razem, nie macie na to niestety wpływu.

Też sobie wytykam że mogliśmy zacząć wcześniejsze, ale moja głowa nie była gotowa i tego nie zmienię, nie cofnę czasu. Wiem że teraz łatwo, ale nie obwiniaj siebie! To najgorsze co możesz teraz zrobić!
badanie kariotypie jest proste. Pobierają krew i po ok 4 tygodniach jest wynik. Badanie musisz zrobić ty i partner. Najczęściej kariotypy są w porządku. Najczęściej wady płodu powstają de novo podczas podziałów. Niezależnie od rodziców. Jednak trzeba je robić, bo niestety translokacje genów u rodziców mogą skutkować częstymi poronieniami z powodu wad genetycznych. To jednak naprawdę zdarza się rzadko.
 
reklama
I będzie wszystko w porządku. Konsultowałas się z lekarzem, leż i odpoczywaj.

O zaś czegos nowego się dowiedziałam😊
Ale lekarze przeważnie dają ta dawkę 0,4 z tego co słyszę. A tak sugerowac lekarzowi żeby dał większą nie wypada chyba. Choć zapytać dlaczego nie chce dać większej nie zaszkodzi.
A po jakim czasie od brania heparyny zrobić to badanie. Jakie to konkretnie badanie musi być?

Ja też mam takie myśli że mogłam wcześniej się starać o ciążę a nie teraz po 6 latach od pierwszej. Mąż bardzo chciał jedno dziecko po drugim i jakbym faktycznie miała w nim takie wsparcie jak mam teraz to pewnie bym też chciała szybciej. Ale myśmy wtedy byli młodzi, on każdy weekend spędzał z kolegami... Można by było siebie tak obwiniać bez końca. Nic to nie da. Jakby człowiek wiedział że się przewróci to by usiadł.
Zarówno ty jak i ja mamy już dziecko w domu i wiem, że marne to pocieszenie ale serio mamy tak wiele w porównaniu do dziewczyn które nie mają dziecka. Serio jesteśmy szczęściarami.
Pisałaś też że bralas heparynę i acard i że taki mocny zestaw i nie dał rady. Ja też mam mutacje mthfr i pai hetero. Mój gin od pozytywu chce dać acard i heparynę, genetyk twierdzi że heparyny by nie dawała absolutnie. Komu wierzyć ? Człowiek nigdy nie wie co będzie dobre. Także kochana niestety nie mamy wpływu na niektóre rzeczy.

Słońce a nie może ci robić tego chłop? Albo mama, siostra...ktoś kto jest pod ręką? Szacun że robisz sobie to sama bo mi aż słabo jak o tym pomyśle.
lekarze znający się w temacie dobierają heparynę do w zależności od okoliczności. Dawka heparyny jest uzależniona między innymi od wagi. Po tygodniu do 10 dni od pierwszego zastrzyku robi się morfologię, by sprawdzić, czy nie ma małopłytkowości. Poza tym kontroluje się ddimery w ciąży. Jakie mają wartości i jak szybko przyrastają. Niektórzy kontrolują czynniki krzepliwości krwi. A czy dawka heparyny jest dobrze dobrana, to bada się anty xa 4 h po podaniu zastrzyku. To badanie najlepiej zrobić w przychodni przyszpitalnej lub Łabie przyszpitalnym, bo krew nie może leżeć. Na wyniku jest napisane czy dawka jest odpowiednia, czy trzeba zwiększyć, czy zmniejszyć.
Z heparyna jest różnie. Ja dostałam dawkę 0,6, ale za dużo lrwawilam i początkowo zmniejszyliśmy na 0,4, a w 2 trymestrze wróciłam do 0,6 i taka miałam do końca. Z córką miałam 0,6, a mimo to ddimery szybko rosły. Gdyby nie fakt, że przedwcześnie urodziłam, to skonczylabym ciążę z dawka 0,8 mimo, że z córką miałam mniejszą wagę niż z synem. Tylko ja mam aps
 
Do góry