reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Uwierz mi kochana, ze gdyby mi życie powiedziało, ze spotka mnie to spotkało, to 6 lat temu nie zastanawiałabym się i nie mówiłabym ze chce odpocząć i wyjść z pieluch, tylko starałabym się już wtedy o 3 dziecko…
U mnie to samo. Nie musiałabym o własnej wygodzie że jedno odchowane itp. takie to wszystko jest pokręcone...
 
reklama
Miałam i miewam dokładnie te same myśli. Po poronieniu obarczała siebie i męża o to ze na drugie dziecko zdecydowaliśmy się za późno i przez wiek mam my problemy. To największy bullshit jaki można sobie wciskać a jednak to robimy. Człowiek jest tak skomplikowany ze zawsze musi znaleźć przyczynę lub winnego, a siebie najłatwiej katować. Masz w sobie dużo emocji i to zrozumiałe, ale nie obwiniaj się bo nie ma to sensu.
Wiesz co ja właśnie to robię... Właśnie mi to uświadomiłaś, że katuję sama siebie... Jakie to wszystko jest bezsensowne... Chyba muszę się zająć czymś konkretnym bo tak siedzieć i płakać to mogę przed miesiąc a i tak to nie sprawi że coś zmienię. Jedyne co może mi pomóc to pogodzenie się z tym i zmiana planów.
 
Mamy bardzo podobne odczucia... W sumie jesteśmy w podobnym miejscu. Życzę Ci żeby w końcu się udało, bo widzę że masz mimo wszystko mnóstwo siły...
Muszę mieć siłę dla nas dwojga, bo nie mamy jeszcze dzieci, a wiem jak bardzo on pragnie, no ja oczywiście też, ale on dłużej i chcemy oboje się w tym spełnić. Poza tym przy ostatniej stracie kompletnie się załamałam, miałam objawy depresyjne, już miałam iść do psychologa czy psychiatry, ale leków nie chciałam bo mogą szkodzić ciąży. W końcu trochę czasu minęło i wróciłam do względnej równowagi i wiem że nie mogę znów się doprowadzić do takiego stanu jak wtedy. Zresztą wtedy było to kompletnie z nienacka i niespodziewanie, teraz podchodziłam z większą świadomością i ostrożnością, małą radością, więc słabiej mną to tąpnęło... Muszę iść na przód i dążyć do celu, a nie chcę tracić czasu.
 
Sojka myślę, że badanie nasienia to rzecz niezbędna zanim mielibyście ruszyć dalej.
Teraz jest czas na smutek i żałobę, różne emocje Wami targają ale pytania co dalej, dlaczego nigdy nie dają spokoju.
To jest najprostsze badanie serio i nie jest drogie. Wiem, że jest krępujące ale bez przesady.
Po 2 stratach zrobiłabym pewnie też feagmentacje dna i hba.
Zresztą zawsze można skonsultować się z lekarzem.
Kobieta ma znosić zastrzyki, leki, badania itd. więc druga strona również powinna się zaangażować.
Przytulam Cię mocno ❤️

Aspekt masz teraz heparynę?
Jak się czujesz obecnie?
Parę dni temu pytałam o zastrzyki, no ja ewidentnie nie radzę sobie z robieniem prawą reką po prawej stronie :/ siniak na siniaku ☹️
Masz jakiś patent?
 
Sojka myślę, że badanie nasienia to rzecz niezbędna zanim mielibyście ruszyć dalej.
Teraz jest czas na smutek i żałobę, różne emocje Wami targają ale pytania co dalej, dlaczego nigdy nie dają spokoju.
To jest najprostsze badanie serio i nie jest drogie. Wiem, że jest krępujące ale bez przesady.
Po 2 stratach zrobiłabym pewnie też feagmentacje dna i hba.
Zresztą zawsze można skonsultować się z lekarzem.
Kobieta ma znosić zastrzyki, leki, badania itd. więc druga strona również powinna się zaangażować.
Przytulam Cię mocno ❤️

Aspekt masz teraz heparynę?
Jak się czujesz obecnie?
Parę dni temu pytałam o zastrzyki, no ja ewidentnie nie radzę sobie z robieniem prawą reką po prawej stronie :/ siniak na siniaku ☹️
Masz jakiś patent?
A robisz zastrzyki zgodnie z instrukcją? Ja miałam siniaki po jakiś 2 pierwszych zastrzykach. Mocno ścisnąć fałd i ja dawałam baaardzo powolutku bo było to nie przyjemne i pamiętać że ten pęcherzyk powietrza powinien być wstrzyknięty na końcu. Puszczam fałd dopiero po wyjęciu igly i NIE MASUJĘ tego miejsca, bo to ponoć predysponuje do siniaków.
 
A robisz zastrzyki zgodnie z instrukcją? Ja miałam siniaki po jakiś 2 pierwszych zastrzykach. Mocno ścisnąć fałd i ja dawałam baaardzo powolutku bo było to nie przyjemne i pamiętać że ten pęcherzyk powietrza powinien być wstrzyknięty na końcu. Puszczam fałd dopiero po wyjęciu igly i NIE MASUJĘ tego miejsca, bo to ponoć predysponuje do siniaków.
Dokładnie tak robię.. prawą ręką po lewej stronie jest super, a prawą po prawej dramat.
Część zastrzyków wchodziła jak w masło, a teraz któryś dzień z rzędu igła jakby tępa :/ no nie wiem.. słyszałam, że ten neoparin tak ma?
Ale jednak pół brzucha w stanie ok a pół nie :/
Może powinnam wcześniej lód przyłożyć?
No i ogólnie mam duży opór z tym wbijaniem igły 😞
Potem bardzo powoli wpuszczam lek i nie dotykam.
Ja jeszcze nie jestem w ciąży a już takie problemy brr
 
Dokładnie tak robię.. prawą ręką po lewej stronie jest super, a prawą po prawej dramat.
Część zastrzyków wchodziła jak w masło, a teraz któryś dzień z rzędu igła jakby tępa :/ no nie wiem.. słyszałam, że ten neoparin tak ma?
Ale jednak pół brzucha w stanie ok a pół nie :/
Może powinnam wcześniej lód przyłożyć?
No i ogólnie mam duży opór z tym wbijaniem igły 😞
Potem bardzo powoli wpuszczam lek i nie dotykam.
Ja jeszcze nie jestem w ciąży a już takie problemy brr

A jednak ja najpierw puszczam fałd, czekam 3 sek i wyjmuje igłę. Mogę spróbować puścić po wyjęciu ale kurczę na jednej stronie brzucha metoda się sprawdza 🙈
 
To wszystko jest takie skomplikowane... Ale jestem na siebie wściekła!!! Mogłam szybciej się decydować na ciążę jak była dla mnie bezproblemowa.
nigdy nie wiesz w jakim czasie ciąża jest bezproblemowa, a w jakim problemowa. Po prostu trzeba się przebadać. Mi lekarze mówili, że nie będę miała dzieci i mam. Więc medycyna nie jest zero jedynkowe jak matma. Trzeba o siebie zadbać. Często zmienić dietę, poruszać się trochę, uzupełnić witaminy i działać, z nadzieją, że się uda
 
No wiem... ale mój mąż się bardzo obruszył. Mam wrażenie że potraktował to jako atak na jego męskość, wysłałam go jeszcze na badania cukru bo ma z tym problem. Zdenerwował się. Dziś rano przemyślał i zadzwonił powiedzieć że pójdzie na te badania, ale ma wrażenie że wychodzi z założenia że to nie wina po jego stronie. Czasami irytuje mnie ta jego pewność siebie... A z drugiej strony tego zazdroszczę bo mi tej pewności brakuje.
w dążeniu do rodzicielstwa badania nie są po to, by szukać po której stronie jest wina. Tu nie ma mowy o jakiejkolwiek winie !!! Po prostu coś w ciele szwankuje i warto wiedzieć co. Wiele rzeczy da się poprawić. Myślę, że warto. Czynnik męski niestety często tak reaguje. A niestety to może być wina złej jakości plemników, którą można poprawić. Może trzeba w inny sposób to przedstawić. Poinformować, że nie szukacie winnego, ani dziury w całym, a rozwiązania. Dzieci są składowa dwóch rodziców, dlatego trzeba razem się przebadać, razem znaleźć rozwiązanie. W małżeństwie też nie jesteś ty, czy on, jesteście w tej relacji razem. Nawet jeśli nie daj Boże przyjdzie się wam zmierzyć z myślą, że dzieci mieć nie będziecie.
 
reklama
Do góry