Dopiero Wam opisywałam w pozytywach, wstawiałam zdjęcie dziecia po niedzielnej wizycycie u ginekologa.
Dziś popołudniu chlusnęła ze mnie świeża krew, nie plamienie , krwotok, tyle że musialam się myć z nogami włącznie i zmienić całe ubranie... wliczając skrzepy i 2 pełne podpaski.... w pół godziny
Panika , telefon do położnej, I od razu jechac na izbę przyjęć. Pojechałam, od razu skierowanie na oddział.
Po badaniu ginekologicznym, krwawienie obecne, szyjka macicy zamknięta.
Usg przez powloki brzuszne - szczęśliwe bobo z pięknym bijącym serduszkiem, nawet się ruszało w trakcie ....
Matka w zawale....
Nie ma przyszyczyny krwawienia , nie ma krwiaka , nie ma problemu ze ściankami, z szyjką.... tak poprpstu zaczelam krwawić. Nie jestem także w trakcie poronienia.
Żeby było ciekawiej wczoraj też miałam usg , przez podbarwione upławy, i wszystko było w największym porządku! Malenstwo, mierzyło na 8+5, dziś na 9 tyg, więc rosnie.
Co może być przyczyną krwawienia ?
Wykończę się nerwowo.
Jechałam do szpitala myśląc i najgorszym [emoji24] krwi było więcej niż przy poronieniu.... więc byłam załamana. Bardzo się boję ze to będzie się ciągnąć badz powtórzy się... wzielam nospe , odpoczywam.