reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Ureoplazma okazało się u Ciebie przyczyną straty?
Nie znam przyczyny. Poki co wiemy tylko, ze byla. Mozliwe, ze pojawila sie niewydolnosc szyjki, a bakteria to wszystko tylko przyspieszyla.
To moja pierwsza ciaza wiec zaufałam lekarzowi w 100%. Dzisiaj jak przegladam wyniki to pierwsze prenatalne wskazywalo 4.4 cm szyjke, a drugie 3.5 cm .... Wiec mysle, 6 dni przed zdarzenim tez juz byla krotsza ale pewnie nie spadla ponizej 2.5 i lekarz zbagatelizował porownanie....
Ale ja dzisiaj to wiem jakie sa normy i co sprawdzać i co mozna zrobic. Nie skonczylam medycyny pierwszy, raz slyszalam o ureo i nie miałam wczesniej pojecia ile powinna miec szyjka...
 
Kurde ja uważam że niekiedy to są takie głupie zbiegi okoliczności, na niektóre rzeczy nie mamy wpływu. Tak miało być i koniec. Bo jak to wytłumaczyć ? Ja straciłam córkę w 5 miesiącu przez ten nieszczęsny wyrostek i stan zapalny. Mówili że operacja w 2 trymestrze jak już narządy dziecka są wykształcone jest bezpieczna. Być może tak jest, być może wszystko byłoby dobrze gdyby mnie pseudo lekarze przez których nie dość że straciłam dziecko to jeszcze ja mogłam stracić życie. Szybko zaszlam w drugą ciążę i bliźniaki jednokosmowkowe jednoowodniowe czyli ciąża możliwy najgorszy, najbardziej niebezpiecznym typ ciazy. Jak to mój gin stwierdził prędzej w totka człowiek wygra glowna wygrana niż zajdzie w ta ciaze. I zaś skończyło się to zle choć tak wierzyla że będzie dobrze bo czułam się wspaniale i wyniki miałam też idealne.
A teraz pozytywne zakończenia: Magda tu od nas z forum miała covid w pierwszym trymestrze, była w szpitalu, było z nią źle... małe Rambo jak i ona mają się dobrze i niedługo dzieciątko będzie na świecie😊 u mojej koleżanki na początku ciąży zdiagnozowali guza mózgu,miała robiony rezonans w ciąż, silne leki dostawała i urodziła w 37 tyg. Zdrowe dzieciątko.
Od mojej siostry współpracowniczka cała ciążę miała zapalenia pęcherza i od początku do końca na antybiotykach była...wczoraj urodziła, wszystko jest ok.
Moja koleżanka ze szkoły cała ciążę z petem w ryju, dodatkowo popijala sobie bo przecież mała ilość nie zaszkodzi 🤦 dziś mala prowadziłam do przedszkola a ona z wózkiem jechała, w tamtym tyg.urodzila i z dzieckiem wszystko ok .
Także kochana mogły te bakterie się przyczynić a nie musiały. Tak miało być i choćbyśmy nie wiem jak przeklinaly ten los czasu nie cofniemy. Musimy patrzeć pozytywnie w przyszłość i wierzyć że u nas też będzie to pozytywne zakończenie. Ja już coraz rzadziej zadaje sobie to pytanie dlaczego akurat mnie to spotkało. Spotkało, przyjęłam to na klatę. Jest masa osób co ma gorzej i jakoś daje radę, a ja nie dam ?

Ja przy pierwszej później stracie chciałam się zabić. Pamiętam że mówiłam że moje serce umarło razem z tym dzieckiem. W ogóle nie myślałam wtedy o swoim zdrowiu, o swojej rodzinie, o swojej córce która czekała na mnie w domu.
Przy drugiej ciąży bliźniaczej wiedziałam że będą problemy, że poród wcześniejszy będzie i bałam się już o swoje zdrowie, o to że jakby coś poszło nie tak to jak moja mała sobie poradzi. I jak się okazało że serduszka dzieci przestały bic, chciałam żeby że zrobili jak najszybciej zabieg, żeby nie było komplikacji, żebym mogła wrócić do domu do rodziny, odczekać i zaś zacząć starania.
Mi też ten rok dał mega w kości, marzę żeby już się skończył. Po nowym roku zaczynamy starania chyba że w tej trombofilii coś wyjdzie nie tak ale myślę że nie. I też myślę że w nowym roku już wszystko będzie ok, że za dużo zła się zadzialo w tym roku. A z drugiej strony myślę sobie że skoro jestem taka pechowa to czemu miałoby być dobrze? Moze nie jest pisane mi mieć więcej ziemskich dzieci?
Dziś rano wstalam z takim przekonaniem że jestem spełniona. Mam cudowna rodzine, zdrowie, dach nad głową, pracę a dziecko kolejne jak będzie to będzie jak nie to nie. Choć powiedxialam sobie że nie spoczne póki nie będzie jeszcze jedno dziecko. I nagle moja mała zapytała się mnie, zaś ,kiedy Będzie miała rodzeństwo. Trochę się zasmuciłam a ona widząc to stwierdzila żebym się nie martwiła bo jak się nie będzie udawać to możemy zaadoptować 😳 byłam w szoku lekkim ale kocham to moje madrusie dziecko🤣
Laski musimy wierzyć że będzie dobrze💪
Ja to nie mialam takich mysli "dlaczego" jakos dlugo nie docieralo do mnie co sie stalo, o tym, ze trace dziecko dotarlo do mnie jak partych dostałam.
Chciałabym tylko wyeliminowac czynniki ryzyka na przyszlość. Dobrze, ze w ogole wyszla ta bakteria przy okazji bo gdyby nie zdarzyli pobrac wymazu pewnie w kolejna tez bym z nia chodzila...:/
 
Dziś mi przyszedł wynik mojego immunofenotypu. Wydaje się być w normach, ale nie mam pewności. Jakie jest Wasze doświadczenie w temacie jego interpretacji? Załączam swoje wyniki - jak zwykle będę wdzięczna za komentarz.
immu.PNG
 
Hej,
Miałam bardzo podobną sytuację, też okazało się ze serce nie biję w 9 tc i wiek wskazywał właśnie na 9 tc....wiem co czujesz. A mogłabyś mi napisać tutaj albo na priv jakie badania wykonałaś juz razem z mężem???
Napisze tu, może komuś się ta informacja przyda do czegos. Robiliśmy bardzo dużo badań po 2 poronieniu. W załączniku lista jaką zlecił mi lekarz. Z tych badań wyszło, że mam za dużo komórek NK, podwyższone cytokiny, Pai 1 i EBV. Robiłam też krzywą cukrową i insulinową, wyszła hipoglikemia reaktywna ale diabetolog mówiła, że to nie przyczyna poronień. Mąż robił badanie nasienia, USG jąder, badał hormony. Z jego badań źle wyszła tylko fragmentacja dna bo 30%.
A Ty znasz przyczynę swojego poronienia?
Nie znam przyczyny. Poki co wiemy tylko, ze byla. Mozliwe, ze pojawila sie niewydolnosc szyjki, a bakteria to wszystko tylko przyspieszyla.
To moja pierwsza ciaza wiec zaufałam lekarzowi w 100%. Dzisiaj jak przegladam wyniki to pierwsze prenatalne wskazywalo 4.4 cm szyjke, a drugie 3.5 cm .... Wiec mysle, 6 dni przed zdarzenim tez juz byla krotsza ale pewnie nie spadla ponizej 2.5 i lekarz zbagatelizował porownanie....
Ale ja dzisiaj to wiem jakie sa normy i co sprawdzać i co mozna zrobic. Nie skonczylam medycyny pierwszy, raz slyszalam o ureo i nie miałam wczesniej pojecia ile powinna miec szyjka...
No ja też swojemu lekarzowi ufam/ufałam, mam mieszane uczucia jeszcze. Mam wrażenie, że nie zbadaliśmy jeszcze ważnych rzeczy. Masz już leczenie ureoplasmy za sobą? Jak to się leczy?
 

Załączniki

  • Screenshot_20211123-161245_Photos.jpg
    Screenshot_20211123-161245_Photos.jpg
    60,1 KB · Wyświetleń: 55
No ja też swojemu lekarzowi ufam/ufałam, mam mieszane uczucia jeszcze. Mam wrażenie, że nie zbadaliśmy jeszcze ważnych rzeczy. Masz już leczenie ureoplasmy za sobą? Jak to się leczy?
W szpitalu i po wyjsciu mialam brac antybiotyk przez pare dni. Jestem po pobranym wymazie wiec zobaczymy czy dalej cos jest ale czekam jeszcze na wyniki....btw bardzo dlugo juz bo 2 tyg :/, jutro podejde sie podpytac do recepcji o co kaman bo gin mowil, ze w tydzien beda...
 
W szpitalu i po wyjsciu mialam brac antybiotyk przez pare dni. Jestem po pobranym wymazie wiec zobaczymy czy dalej cos jest ale czekam jeszcze na wyniki....btw bardzo dlugo juz bo 2 tyg :/, jutro podejde sie podpytac do recepcji o co kaman bo gin mowil, ze w tydzien beda...
To oby było już wyleczone ✊

Właśnie siedze i szukam gdzie by tu zrobić ten wymaz. Na razie jeszcze nie znalazłam 🙄
 
@Alex170 Moim zdaniem masz za dużo komórek NK, bo z tego co wiem to nie powinno ich być więcej niż 10%.
Nie wiem natomiast nic odnośnie cd19+cd5+, które u Ciebie jest obniżone - na pewno wartość powyżej normy jest niebezpieczna, a w tej sytuacji, to nie umiem zinterpretować.
 
reklama
Napisze tu, może komuś się ta informacja przyda do czegos. Robiliśmy bardzo dużo badań po 2 poronieniu. W załączniku lista jaką zlecił mi lekarz. Z tych badań wyszło, że mam za dużo komórek NK, podwyższone cytokiny, Pai 1 i EBV. Robiłam też krzywą cukrową i insulinową, wyszła hipoglikemia reaktywna ale diabetolog mówiła, że to nie przyczyna poronień. Mąż robił badanie nasienia, USG jąder, badał hormony. Z jego badań źle wyszła tylko fragmentacja dna bo 30%.
A Ty znasz przyczynę swojego poronienia?

No ja też swojemu lekarzowi ufam/ufałam, mam mieszane uczucia jeszcze. Mam wrażenie, że nie zbadaliśmy jeszcze ważnych rzeczy. Masz już leczenie ureoplasmy za sobą? Jak to się leczy?
Wyszły mi nieprawidłowości odnośnie zespołu antyfosfolipidowego, też wyszło pai 1 ale heterozygota, wizytę u ginekologa mam 15 grudnia więc pewnie wtedy się dowiem czy to było przyczyną i jakie badania mam wykonac jeszcze. 2 grudnia jestem juz umówiona do hematologa w związku właśnie z tymi wynikami dostałam skierowanie od lekarza rodzinnego. Na pewno będę robić pakiet hormonalny, wymaz na bakterie, grzyby i wirusy :) wręcz zmuszę go do tego, bo zachodzac w ciaze mialam bakterie streptococcus agalactiae I klebsiella pneumoniae, które były leczone ale nie wiem czy wyleczone :) mój mąż też pewnie zrobi badanie nasienia a raczej odświeży bo badanie robil rok temu i było ok :)
 
Do góry