aspekt
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Marzec 2018
- Postów
- 12 928
Mogę napisać priv?Macie może do polecenia lekarzy z Wrocławia? Immunolog/ginekolog? Ginekologa wydaje się, że mam sprawdzonego, ale chętnie Was posłucham.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Mogę napisać priv?Macie może do polecenia lekarzy z Wrocławia? Immunolog/ginekolog? Ginekologa wydaje się, że mam sprawdzonego, ale chętnie Was posłucham.
Oczywiście!Mogę napisać priv?
Dziękuję Ci bardzoDziękuję bardzo. Tak, 10.47 to wynik negatywny
@Gondzi_a niezmiernie mi przykro, że po raz kolejny to przeżyłaś. Ze sposobu w jakim się udzielasz wydaje mi się, że jesteś bardzo silną kobietą. Życzę Ci abyś znalazła przyczynę i aby przeszłość była na zawsze przeszłością i nastąpił lepszy czas dla Ciebie i Twojego męża!
Wsparcie męża w takich sytuacjach jest nieocenione. Ja żałuję, że na forum trafiłam tak późno, bo dziewczyny tu dają ogromne wsparcie No i też ma się poczucie, że ten problem nie dotyczy tylko mnie i ktoś dokladnie rozumie to co przeżywam. Duzo przeszłaś, ale życzę siły do dalszej walki. Tez bym wykonała te badania, o których pisałaś. Widzę, że masz dobra opiekę, skoro byłaś tak obstawiona lekami, ale może zadziałał jakiś inny czynnik, niezależny od nikogo. Ja pierwsze zdrowe dziecko straciłam w 25 tc, znając przyczynę, dodatkowo mocno się przebadalam, w kolejnej ciazy byl plan na odpowiednie leczeczenie, ale okazało się puste jajo plodowe, czyli rzecz totalnie nie związana z poprzednia sytuacja i niemożliwa do leczenia...Dziękuję Ci bardzo
To jest bardzo ciężki czas dla nas. Na szczęście mam ogromne wsparcie w mężu i tu na forum
Dziękuję Tobie również życzę dużo siłWsparcie męża w takich sytuacjach jest nieocenione. Ja żałuję, że na forum trafiłam tak późno, bo dziewczyny tu dają ogromne wsparcie No i też ma się poczucie, że ten problem nie dotyczy tylko mnie i ktoś dokladnie rozumie to co przeżywam. Duzo przeszłaś, ale życzę siły do dalszej walki. Tez bym wykonała te badania, o których pisałaś. Widzę, że masz dobra opiekę, skoro byłaś tak obstawiona lekami, ale może zadziałał jakiś inny czynnik, niezależny od nikogo. Ja pierwsze zdrowe dziecko straciłam w 25 tc, znając przyczynę, dodatkowo mocno się przebadalam, w kolejnej ciazy byl plan na odpowiednie leczeczenie, ale okazało się puste jajo plodowe, czyli rzecz totalnie nie związana z poprzednia sytuacja i niemożliwa do leczenia...
Trzymaj sie, nie jesteś sama
Hopeful_11 u mnie Kochana dosłownie na odwrót niz u Ciebie....najpierw puste jajo...pomyślałam ok peszek, tego sie nie leczy i mala szansa (podobno) na powtorkę....parę mcy pozniej bylam juz w kolejnej, zdrowej ciazy i tez stracilam ja nagle pod koniec 21tc i nie wiem czy dostane tu odpowiedź. Tylko tej bakterii moge sie zlapac, ale czy pojedyncza kolonia tyle by namieszała? Tak szybko skróciłaby szyjkę?Wsparcie męża w takich sytuacjach jest nieocenione. Ja żałuję, że na forum trafiłam tak późno, bo dziewczyny tu dają ogromne wsparcie No i też ma się poczucie, że ten problem nie dotyczy tylko mnie i ktoś dokladnie rozumie to co przeżywam. Duzo przeszłaś, ale życzę siły do dalszej walki. Tez bym wykonała te badania, o których pisałaś. Widzę, że masz dobra opiekę, skoro byłaś tak obstawiona lekami, ale może zadziałał jakiś inny czynnik, niezależny od nikogo. Ja pierwsze zdrowe dziecko straciłam w 25 tc, znając przyczynę, dodatkowo mocno się przebadalam, w kolejnej ciazy byl plan na odpowiednie leczeczenie, ale okazało się puste jajo plodowe, czyli rzecz totalnie nie związana z poprzednia sytuacja i niemożliwa do leczenia...
Trzymaj sie, nie jesteś sama
Ja w marcu przechodziłam covid, pojawił się stan zapalny w lozysku dziecko było zdrowe. wtedy nie byłam jeszcze szczepiona, bo szczepienia nie obejmowały mojej grupy wiekowej. Miałam cesarkę (przez mój stan) wiec na kolejne starania musialam poczekać. Jak dostałam zielone światło, to okazało się puste jajoDziękuję Tobie również życzę dużo sił
Jeżeli mogę zapytać jaki był powód straty u Ciebie?
Ja po pustym jaju zaszlam w pierwszym cyklu - tylko sie troche na niego naczekałam bo chyba 2mce...nie pamietam juz dokladnie ale strasznie mi sie to dłużyło i byłam załamana ale potem od razu dwie kreseczki...Ja w marcu przechodziłam covid, pojawił się stan zapalny w lozysku dziecko było zdrowe. wtedy nie byłam jeszcze szczepiona, bo szczepienia nie obejmowały mojej grupy wiekowej. Miałam cesarkę (przez mój stan) wiec na kolejne starania musialam poczekać. Jak dostałam zielone światło, to okazało się puste jajo
Pamiętam jak po cesarce rozmawiałam na jednej grupie z dziewczyna, która straciła dziecko przy porodzie, tez cc, musiala odczekać a później jej się przytrafiło puste jajo. Dopiero trzecia ciaza zakończyła się sukcesem. Pomyślałam sobie ze to jest jakaś masakra i nie wyobrażam sobie jak ona jeszcze zniosła to drugie niepowodzenie. Otóż już sobie wyobrażam jak to jest i mam wrażenie że mnie złapała jakaś znieczulica... cholernie się balam o swoje zdrowie, żeby zabieg się udał itp, ale bardziej to traktowałam jako "chorobe" ginekologiczna. Pewnie dlatego, że pęcherzyk byl pusty i od początku wiedziałam, że nic z tego nie bedzie. Natomiast cala ta sytuacja dala mi strasznie w kość. Z jednej strony myślę sobie, że teraz już wszystko musi być ok a z drugiej mam zwatpienie, co jeszcze mnie czeka... chwilowo odpuszczamy temat starań. Na pewno chce mieć dwie normalne miesiaczki, a później zobaczymy. Czuję się psychicznie wykończona po tym roku.
Ale się nagadalam... chyba musialam to z siebie wyrzucić
Tak, forum jest super a raczej Dziewczyny tutaj, naprawdę sporo wiedzą i też się dowiedziałam wielu nowych dla mnie rzeczy. #Ewi12 jak mówisz, chociaż wiem o co zapytać lekarzaHopeful_11 u mnie Kochana dosłownie na odwrót niz u Ciebie....najpierw puste jajo...pomyślałam ok peszek, tego sie nie leczy i mala szansa (podobno) na powtorkę....parę mcy pozniej bylam juz w kolejnej, zdrowej ciazy i tez stracilam ja nagle pod koniec 21tc i nie wiem czy dostane tu odpowiedź. Tylko tej bakterii moge sie zlapac, ale czy pojedyncza kolonia tyle by namieszała? Tak szybko skróciłaby szyjkę?
Chciałabym byc dobrej mysli, ze do 3 razy sztuka ale tyle tu tragedii Trzymam kciuki za nas wszystkie, dobrze, ze jest to forum i mozna sobie pogadac, pożalić się i doedukować bo ja to wiecej wiem od Was niz od lekarza prowadzącego....chociażby wiem o co pytać....