Euforia0204
Fanka BB :)
wlasnie jak już się wie, ze ciaza jest bezpieczna to ten zal natychmiastowo znika i człowiek chce się dzielić szczesciem z innymi. Jak bede już kiedys na takim etapie ciazy ze uda mi się tym chwalić znajomym, to będę otwarcie mowic o tym, ze ten cały proces był ciezki fizycznie i psychicznie. Bałabym się, ze chwaląc się tylko dobrymi stronami starań, ktoś mógłby pomyslec ze mi tez to przyszło łatwo i mieć do mnie taki zal, jak ja teraz mam do innych mam.A propos tego co @marsi89 napisała to my z kolei mamy takich dobrych znajomych gdzie braliśmy ślub w tym samym czasie. I oni otwarcie mówili kiedy zaczynają starać się o dziecko , ja w tym czasie już poroniłam 2 razy. Oczywiście oni nic o tym nie wiedzieli, ba, nawet mówiłam im że jeszcze się nie staramy na wypadek właśnie kolejnej porażki. Jak dowiedziałam się że im udało się za drugim razem, że jest wszystko super, żadnych leków, dolegliwości to serce mi pękło jeszcze bardziej. Potem moje kolejne 2 poronienia. U nich ciąża wzorowa. Bałam się z nimi spotykać, nie chciałam nic wiedzieć a jednocześnie nie potrafiłam otwarcie wyznać tego co mi leży na sercu. Miałam pteteskt bo była pandemia i łatwo było się wywinąć ze spotkania. Taka postawa jak moja bardzo niszczy. Bo nie dość że tłumilam w sobie to co czułam to jeszcze bardziej chciałam zajść w ciążę nie patrząc na nic. I ten żal we mnie rósł...
Ostatecznie ja zaszłam w ciążę w marcu a ona w czerwcu urodziła więc już było mi łatwiej ich odwiedzać.
powiem Wam, że najbardziej się boje tego ze nam nadal nie będzie się udawało, a będę się dowiadywała o kolejnych ciążach wśród przyjaciółek.