@Ponia A co ma na celu ukrywanie przed lekarzem takiej wiedzy przez pół wizyty? Moim zdaniem należy od razu powiedzieć. że była taka sytuacja i że się bardzo stresuje. I czy by mógł sprawdzić czy faktycznie jest tak źle. Ja zupełnie nie rozumiem ukrywania takich rzeczy przed lekarzem. Nie wiem co to ma mieć na celu.
To, co napisałam wynika z moich doświadczeń. Byłam kiedyś w sytuacji, kiedy u lekarza wizytę zaczęłam od relacji z innej wizyty i pokazywania USG innego lekarza, na co mój lekarz kazał mi się położyć i nie uprzedzać faktów, sam chciał ocenić sytuację i w zasadzie był tylko zirytowany, że sama zaczynam mówić, co się dzieje. W sumie jest to rola lekarza, żeby zrobić badanie i je omówić. Tak samo reagowali lekarze w szpitalu jak pokazywałam USG z wizyty (tej wizyty, na której mój lekarz zdiagnozowal poronienie zatrzymane), w ogóle ich nie interesowało, tylko robili badania własnym aparatem.
Nie mówię, że Gość 1995 ma ukrywać czy zatajać info od drugiej lekarki, zapytała, co byśmy zrobily, więc odpowiedziałam
Pytasz co to ma na celu.. może to, żeby lekarz mógł na spokojnie i bez stresu wykonać badanie, nie wiem jak u Was, ale moje wizyty w zasadzie od razu zaczynały się od USG, więc podczas badania można spokojnie wszystko wyjaśnić. Każdy aparat USG jest inny i lekarce na pewno trudno by było odnieść się do badania, którego sama nie wykonywała. Jeśli Gość1995 pisze, że chce się upewnić na milion procent, to przecież jej lekarka ma obowiązek zrobić USG i tak. A jeśli sytuacja jest tak zła, jak przypuszczała druga lekarka, to myślę, że na wizycie i tak to wyjdzie. Może nie napisałam tego jasno, nie chodziło mi o jakieś zatajanie i ukrywanie, luz
mam nadzieję, że Gosc1995 dobrze mnie zrozumiała