Od początku tej ciaży czułam się nieco inaczej niż w poprzedniej, w tamtej od razu odczuwałam niepokój, wiem, że to pewnie moje wymysły ale może moje ciało jakimś cudem teraz czuło, że prawidłowy zarodek dobrze się zagnieździł. Dajesz mi nadzieję, że skoro u Ciebie maluszek nie przejął się covidem to i mój da radę
To mnie bardzo pociesza i napawa optymizmem, że mimo ciężkiego przebiegu mojej choroby Rambo dalej żyje i rozwija się w dobrym tempie, serce bije jak dzwon 176/min.
Dziewczyny trzymam mocno za Was kciuki i wierzę, że już niedługo będziecie się chwalić testami pozytywnymi