Przeczytałam jakas czesc tego wątku i powiem Wam, ze jestem przerażona tymi historiami ja tez jestem po poronieniu, obecnie ciaza 34tc i ciagle stres, na poczatku nieprawidlowy
Pecherzyk zoltkowy, 1 i 2 prenatalne ok a w 3 wyszla niedomykalnosc zastawki trojdzielnej, w 33 tyg dalej utrzymujaca sie niedomykalnosc i podwyzszona echogenicznosc jelit. Boje sie isc na kolejne badanie bo boje sie co wyjdzie, a tu jeszcze sie okazuje po przeczytaniu tego watku ze duzo wad wychodzi w 3 trymestrze, nawet chwile przed porodem, jestem totalnie przerazona. O ile ta niedomykalnosc jest w takim stopniu ze nie zagraza zyciu, nie leczy sie operacyjnie, to boje sie panicznie ze wyjdzie cos jeszcze bo nagle od 30 tygodnia cos zaczelo wychodzic, wczesniej nic nie bylo na kolejne usg chyba bede szla z płaczem, nie dosc ze stres zwiazany z porodem to jeszcze takie rzeczy :/ ja to juz wegetuje od jakiegos czasu i tylko czekam na porod zeby sie w koncu dowiedziec co i jak.
Chcialam sie Was tez spytac co sadzicie o badaniach na trombofilie, bo z tego co widze tonmutacje mthfr i pai wychodza prawie kazdemu i ciekawa jestem czy to jest faktyczna przyczyna poronien, bo czasem mam wrazenie ze jakby osoby ze zdrowymi ciazami zrobily te badania to jest duza szansa ze tez by to wyszlo... czy to nie jest tylko zbijanie kasy. Ja po 1 poronieniu chcialam robic badania ale lekarze mi powiedzieli ze nie ma sensu bo pieniedzy moge wydac bardzo duzo a i tak sie niczego nie dowiem a jak narobie badan to na pewno cos wyjdzie bo kazdemu by cos wyszlo ale niekoniecznie bedzie to przyczyna... no i nie zrobilam badan, zaszlam w ciaze a teraz cala ciaza w okropnym stresie, paralizujacym strachu i chodze ledwo żywa, nawet wizyty u psychologa kompletnie nie pomagają, codziennie sie budze w stresie ze dziecko mi nie przezyje, ze zaraz cos nowego wykryją tym razem powazniejszego, przepraszam ze sobie tutaj tak truje ale chyba chciałam sie tez wygadac
Czy ktos z Was tez przezywa az taki strach w ciazy?
Pecherzyk zoltkowy, 1 i 2 prenatalne ok a w 3 wyszla niedomykalnosc zastawki trojdzielnej, w 33 tyg dalej utrzymujaca sie niedomykalnosc i podwyzszona echogenicznosc jelit. Boje sie isc na kolejne badanie bo boje sie co wyjdzie, a tu jeszcze sie okazuje po przeczytaniu tego watku ze duzo wad wychodzi w 3 trymestrze, nawet chwile przed porodem, jestem totalnie przerazona. O ile ta niedomykalnosc jest w takim stopniu ze nie zagraza zyciu, nie leczy sie operacyjnie, to boje sie panicznie ze wyjdzie cos jeszcze bo nagle od 30 tygodnia cos zaczelo wychodzic, wczesniej nic nie bylo na kolejne usg chyba bede szla z płaczem, nie dosc ze stres zwiazany z porodem to jeszcze takie rzeczy :/ ja to juz wegetuje od jakiegos czasu i tylko czekam na porod zeby sie w koncu dowiedziec co i jak.
Chcialam sie Was tez spytac co sadzicie o badaniach na trombofilie, bo z tego co widze tonmutacje mthfr i pai wychodza prawie kazdemu i ciekawa jestem czy to jest faktyczna przyczyna poronien, bo czasem mam wrazenie ze jakby osoby ze zdrowymi ciazami zrobily te badania to jest duza szansa ze tez by to wyszlo... czy to nie jest tylko zbijanie kasy. Ja po 1 poronieniu chcialam robic badania ale lekarze mi powiedzieli ze nie ma sensu bo pieniedzy moge wydac bardzo duzo a i tak sie niczego nie dowiem a jak narobie badan to na pewno cos wyjdzie bo kazdemu by cos wyszlo ale niekoniecznie bedzie to przyczyna... no i nie zrobilam badan, zaszlam w ciaze a teraz cala ciaza w okropnym stresie, paralizujacym strachu i chodze ledwo żywa, nawet wizyty u psychologa kompletnie nie pomagają, codziennie sie budze w stresie ze dziecko mi nie przezyje, ze zaraz cos nowego wykryją tym razem powazniejszego, przepraszam ze sobie tutaj tak truje ale chyba chciałam sie tez wygadac
Czy ktos z Was tez przezywa az taki strach w ciazy?