Ciąża Po Poronieniu

[znadziejami]

Byłam u ginekologa. W macicy pecherzyk ciążowy 17 mm (6hbd). Bez pęcherzyka żółtkowego i bez echa zarodka. Kontrola według lekarza za tydzień powinna być.

Myślicie że będzie puste jajo czy ma jeszcze szansę się pojawić ? Dziś 5+1 we OM lub 5+6 przez wczesną owu .

Beta w czwartek 21400 a tu nic nie widać. Chyba komórki NK już swoje zrobiły .

Spokojnie wszystko będzie dobrze
Może ginekolog miał gorszej jakości USG. Nie denerwuj się i poczekaj do następnej wizyty.

 

[Charlotte21]

Dzięki za podzielenie się doświadczeniami. Straciłaś tą ciążę z wadą genetyczną? Kiedy się dowiedziałaś o wadzie?
Czytałam że taka wysoka beta jak moja może właśnie być przy wadach genetycznych więc to też mam z tyłu głowy. Ahhh... ta niepewność jest trudna.

Tak straciłam ta ciaze. W 8 tc. Ale od początku podejrzewałam ze jest coś nie tak. Beta rosła zwyczajnie. A badałam czesto. Stosowalam pierwszy raz (po pierwszym poronieniu) zestaw lekow. Steryd plus wlewy. Udało się przedłużyć coaze, bo podobno trisomoa 16 która mi wyszla szybko konczy ciaze. Wiec wiedziałyśmy ze leki działają. I w trzeciej ciazy mialam zestaw plus heparynę.
Nic nie jest przesadzone.
(Ja w trzeciej ciazy zeobilam betę jak juz bylo serduszko bo robilam tsh i przy okazji betę. Przepłakałam caly dzien bo beta wyliczona w kalendarzu byla za niska. A potem dostalam od dziewczyn na forum informavje ze jak się pojawi serce to nie bierzemy juz pod uwagę bety. Od mojej lekarki tez zebrałam opiernicz ). A juz płakałam nad strata. A tutaj mam corke z tej ciazy.

 

[Agnieszka_1988]

Tak to już u nas chyba jest. O zdrowej ciąży i zdrowym dziecku marzymy tak mocno że jakiekolwiek fakt budzący niepokój wrzuca nas w odmęty rozpaczy. Zwłaszcza jak mamy już na koncie stratę . Podnoszę się z gleby i wizualizuję pozytywny rozwój sytuacji [emoji854]

Tak straciłam ta ciaze. W 8 tc. Ale od początku podejrzewałam ze jest coś nie tak. Beta rosła zwyczajnie. A badałam czesto. Stosowalam pierwszy raz (po pierwszym poronieniu) zestaw lekow. Steryd plus wlewy. Udało się przedłużyć coaze, bo podobno trisomoa 16 która mi wyszla szybko konczy ciaze. Wiec wiedziałyśmy ze leki działają. I w trzeciej ciazy mialam zestaw plus heparynę.
Nic nie jest przesadzone.
(Ja w trzeciej ciazy zeobilam betę jak juz bylo serduszko bo robilam tsh i przy okazji betę. Przepłakałam caly dzien bo beta wyliczona w kalendarzu byla za niska. A potem dostalam od dziewczyn na forum informavje ze jak się pojawi serce to nie bierzemy juz pod uwagę bety. Od mojej lekarki tez zebrałam opiernicz [emoji2368][emoji2368]). A juz płakałam nad strata. A tutaj mam corke z tej ciazy.

 

[aspekt]

Dokładnie chodzi o eozynofile, dodzwoniłam się dziś do stacji krwiodawstwa i udało mi się otrzymać info o co to chodziło. Kuźwa mój to się niczego nie dopyta a potem ja się całą noc stresuje o co chodzi.

Tak dla zdrowia chyba warto to sprawdzić. Może faktycznie alergia, która nieleczona może doprowadzić do astmy, może pasożyty.

 

[znadziejami]

Tak dla zdrowia chyba warto to sprawdzić. Może faktycznie alergia, która nieleczona może doprowadzić do astmy, może pasożyty.

Dokładnie tak jak piszesz, umówiłam mojego na teleporadę jutro, aby zrobił badania, żeby wiedzieć co i jak. Mój jest okropnym łasuchem, uwielbia słodkie. Ledwo upiekę ciasto to już znika. Właśnie też pomyślałam o pasożytach. Dzięki za radę.

 

[Destino]

Super [emoji7] też z moim chcieliśmy dać dzieciaczkowi dom, ale jesteśmy po 40stce i mamy syna, więc jak dowiadywałam się co i jak, jakie są procedury pani w ośrodku adopcyjnym poinformowała mnie, że mamy nikłe szanse na adopcję [emoji17]

Macie szansę na adopcje, ale nie dadzą wam niemowlaka.

 

[gość _199]

Super też z moim chcieliśmy dać dzieciaczkowi dom, ale jesteśmy po 40stce i mamy syna, więc jak dowiadywałam się co i jak, jakie są procedury pani w ośrodku adopcyjnym poinformowała mnie, że mamy nikłe szanse na adopcję

Też zawsze chciałam adoptować, ale my zupełnie nie mamy szans. Szkoda że te procedury są tak skomplikowane.

 

[Destino]

Też zawsze chciałam adoptować, ale my zupełnie nie mamy szans. Szkoda że te procedury są tak skomplikowane.

Procedury są dla wytrwałych. Jeśli papierologia zraża, to może lepiej, że ludzie nie wchodzą w proces. Są odgórne wyznaczniki co jak gdzie kiedy. Ale przecież są adopcje wymykające się ogólnym standardom. Jest też wiele obejść, które można zrobić by dziecko było z wami zanim zakończy się adopcja. Jak zaczynałam proces, to też mnie to wkurzało. Ale potem przemyślałam wiele spraw i nawet znalazłam ich uzasadnienie. Można np startować do ośrodków z mniejszych miejscowości. Tam można szybciej o różne procedury. I oczywiście o adopcje. Najważniejsze to zrobić kurs, bo na to schodzi najwięcej czasu, a to często podstawa. Nigdy nie wiadomo kiedy będzie potrzeba. To oczywiście moje zdanie. Nie musisz się z nim zgadzać.

Dziękuję wam dziewczyny za powrót do tematu adopcji. Może znów do niego wrócę? [emoji4]

 

[znadziejami]

Macie szansę na adopcje, ale nie dadzą wam niemowlaka.

Pytałam rok temu powiedzieli mi, że jeśli coś to tylko rodzina zastępcza a tego nie chcemy. Rozmawiając nie brałam pod uwagę noworodka, pytakam o dziecko powyżej 3 lat. Powiedzieli, że dużo rodzin bezdzietnych czeka na adopcję a my mamy swoje dziecko i wiek... Może to zależy od ośrodka adopcyjnego

 

[znadziejami]

Też zawsze chciałam adoptować, ale my zupełnie nie mamy szans. Szkoda że te procedury są tak skomplikowane.

Niestety, człowiek chce dać dziecku dom i miłość a i tak odbija się od ściany.