reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Ja w czasie starań miałam mega siniaki na ciele po acardzie, szczególnie na nogach
No właśnie, teraz sobie uświadomiłam że też miałam straszne siniaki,.tylko jakos nie połączyłam tego z acardem bo zawsze miałam tendencję do siniaków.
Jednak faktycznie odkąd go biorę to posiniaczone mam całe nogi.
 
reklama
Niestety ta beta to na pewno nie jest błąd, znowu czeka mnie to samo 😭
Mam wrażenie że mój organizm za wszelką cenę próbuje zabijać zarodki. Nie daje szans się rozwijac
W tym roku w lutym pochowałam córeczkę, i jestem po poronieniu w grudniu. Rozumiem twoj smutek. Każde niepowodzenie zostaje w psychice. Niestety nie ma czegoś takiego jak limit pecha, przy każdej ciąży może Cię dopaść statystyka😔 Nowa ciaza-nowe ryzyko. Ja mam taką świadomość co może pójść nie tak po zapłodnieniu, że nieraz nie mogę pojąć jakim cudem tyle kobiet rodzi zdrowe dzieci🤷
Warto się badać, bo to zawsze wartość dodana, wiedza daje spokój. Chociaż wielu lekarzy mi badania odradziło🤔
Myślę, że z ciąża może jeszcze być wszystko dobrze. Trzymam kciuki🙏
 
Cześć Dziewczyny, mam szybkie pytanie, czy można brać acard i w międzyczasie wykonać badania na trombofilie wrodzona i białko c i s? Mam zalecone jednak zażywanie tego acardu, biorę od wczoraj, a od poniedziałku zaczynam badania i nie wiem, czy nie zaburzy to wyniku. Pisałam do gina w tej sprawie, ale jeszcze nie otrzymałam wiadomości zwrotnej. 🙈
 
Teraz poszłam na żywioł i ryzyko własne ;)
Po poronienu wszystko się samo oczysciło, ale pozostał problem zwany mieśniakami.
Zmieniłam lekarza, bo poprzednia babka chciała mnie ciąć z powodu mieśniakow i generalnie brała kasę i mało się przykładała do roboty i trzeba było ciągnąć za język, żeby czegoś się dowiedzieć. Na własną rękę zrobiłam rezonans z kontrastem i poznałam dokładną lokalizację mięśniaków, bo zastanawiałam się nad dosyć kosztownym zabiegiem "bezkrwawego" usuwania mięsniaków (10 tys zł, zabieg nie jest refundowany, ale nie wymaga otwierania brzucha, ale potrzebny jest rezonans i parę innych badań) Z rezonansu wyszło ze te 2 najwieksze gdziady rosną sobie na zewnątrz i nie powinny być przeszkodą w donoszeniu ciąży (ale nikt na 100% mi gwarancji nie da) Są też 2 malutkie "w środku", ale one są dla odmiany za małe żeby zrobić wspomnjamy zabieg więc plan się rypnął.

I tu postanowiłam zaryzykować zwłaszcza, że panicznie bałam się szpitala. Druga sprawa moja znajoma miała zabieg usunięcia mięsniaka (był w srodku i mocno przeszkadzał) zaszła w ciążę, ale podczas porodu macica w tym miejscu pękła i o mało nie zeszła z tego świata więc nie miałam ochoty na takie atrakcje.

Zaszlam w ciążę, zmieniłam lekarza, ale na usg nie było widać tych "maluchów" chociaż babka dosyć długo szukała, a miała na prawdę dobry sprzęt. Te duże w pierwszym trymestrze bardzo szybko rosły, ale potem przestały. Śladu po tych małych nie ma do dziś a minął już 20 tydzień :)

Z perspektywy czasu żałuję, że wcześniej lekarza nie zmieniłam. Teraz mam zajebistą babkę, która sama z siebie wszystko tłumaczy i ogólnie podtrzymuje na duchu. Dla niej te moje miesniaki to nie problem, a ta poprzednia chciała mi rozchlastać pól brzucha i musiałabym się liczyć z różnymi konsekwenscjami typu krwotok i usunięcie macicy jakby coś poszło nie tak. Dużo kobiet w ciąży dowiaduje się, że ma mięsniaki i dramatu nie ma, ale też pewnie wszystko zależy od lokalizacji. Jak ktoś ma taki problem jak ja to lepiej, żeby pochodził po lekarzach i zasięgnął róznych opinii, bo jak widać są skrajnie różne.

Stara krowa jestem: 36 lat ;)
Hej, z Warszawy jesteś? Jeśli tak, to możesz napisać jak się nazywa lekarka?
 
Cześć Dziewczyny, mam szybkie pytanie, czy można brać acard i w międzyczasie wykonać badania na trombofilie wrodzona i białko c i s? Mam zalecone jednak zażywanie tego acardu, biorę od wczoraj, a od poniedziałku zaczynam badania i nie wiem, czy nie zaburzy to wyniku. Pisałam do gina w tej sprawie, ale jeszcze nie otrzymałam wiadomości zwrotnej. 🙈
Trombofilie śmiało możesz bo to badania genetyczne, ale moim zdaniem białko C i s może zaburzyc. Ale nie jestem pewna
 
Hej Kochane.
Bylam na badaniu kontrolnym po poronieniu i wszystko się ładnie oczyscilo, beta 0,1. Moja gin dala mi zielone światło i powiedziała że możemy zacząć się już starać a to.poronienie traktować jak pierwszy dzień @.
Dala mi od razu duphaston żebym brała od owulacji + acard 150. Powiedziała również że po potwierdzeniu ciąży testem lub HCG dostanę heparynę ale zastanawiam się czy to nie za późno na włączenie heparyny ? Dużo z Was pisalo, że heparynę ma już od owulacji.
Mam mętlik w głowie, psychicznie jestem gotowa ale rozwazam też poczekanie chociaż jeden pełny cykl. Poprzednim razem nie zaczekalismy nawet pełnego cyklu i skończyło się ciąża pozamaciczna.
Dostaliśmy także skierowanie do poradni genetycznej ale wiadomo że od ręki się nie dostaniemy a to czekanie mnie wykancza.
Jakie macie doświadczenie z tą heparyna ?
 
Hej , mam 28 lat. 1 ciąża w październiku biochemiczna -poroniona samoistnie w ostatnim dniu 5t. Aktualnie podejrzenie pustego jaja płodowego. Testy oczywiście pozytywne, beta też była ok. Usg było w 6+2 wg OM. Pęcherzyk ok. 18-20 mm. We wtorek kolejne usg będzie to 7+1. Lekarz nie daje raczej szans, ze coś się zmieni i mam już nawet skierowanie do szpitala. Tak bardzo się cieszyłam, ze się udalo, a tu znowu morze łez. Nikt w rodzinie nie miał problemów z poronieniami. Miała któras z Was puste jajo i jednak pojawił się zarodek? Czy po pustym jaju jest szansa na normalną ciążę?
 
reklama
Hej , mam 28 lat. 1 ciąża w październiku biochemiczna -poroniona samoistnie w ostatnim dniu 5t. Aktualnie podejrzenie pustego jaja płodowego. Testy oczywiście pozytywne, beta też była ok. Usg było w 6+2 wg OM. Pęcherzyk ok. 18-20 mm. We wtorek kolejne usg będzie to 7+1. Lekarz nie daje raczej szans, ze coś się zmieni i mam już nawet skierowanie do szpitala. Tak bardzo się cieszyłam, ze się udalo, a tu znowu morze łez. Nikt w rodzinie nie miał problemów z poronieniami. Miała któras z Was puste jajo i jednak pojawił się zarodek? Czy po pustym jaju jest szansa na normalną ciążę?
hej, ja w tamtym roku miałam ciążę biochemiczną, potem puste jajo płodowe. Teraz jestem w kolejnej ciąży , ale w badaniach wyszły problemy immunologiczne (organizm zwalczał zarodek juz na samym początku) i muszę być obstawiona lekami.
 
Do góry