reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Dziewczyny czy ktoras z Was brała lub bierze duphaston?? Chciałabym sie dowiedziec czy bolaly Was piersi podczas brania?? Ja biore od 16 dnia cyklu, dzisiaj jest 19 dzien cyklu,a piersi mnie bola okropnie
 
Dziewczyny czy ktoras z Was brała lub bierze duphaston?? Chciałabym sie dowiedziec czy bolaly Was piersi podczas brania?? Ja biore od 16 dnia cyklu, dzisiaj jest 19 dzien cyklu,a piersi mnie bola okropnie
Brałam, ale byłam wówczas w ciąży i nie pamiętam czy jakoś bardzo bolały mnie piersi. Duphaston to prolaktyna, piersi mają prawo boleć podczas jego brania.
 
Mógł być, jeśli beta była już spadkowa w dniu pierwszego badania krwi. Chociaż wydaje mi się, że strasznie duże tempo od pierwszego stosunku (a nie wiadomo czy wtedy była płodność) do tego USG, żeby zdążyło się zagniezdzic, zatrzymać i spuścić betę o duża wartość. Chyba większość z nas wolałaby myśleć, że to jakiś hormonalny figiel niż, że kolejne poronienie i tego zyczylybysmy @szkala ...

Tak, była już spadkowa na 100% to było widać po tych testach. Chociaż ja nie miałam żadnych objawów (bardziej mam je teraz- od rana okropne mdłości). No na tym usg coś widać faktycznie. Lekarz w sumie był zdziwiony.
To był straszny rollercoaster dla mnie. Tak jak piszesz, nic niewiadomo, co kiedy było. Ale może dobrze, że umiem odpuścić i nie kontrolować wszystkiego.
Przyjaciółka ta (neonatolożka) mówi, żebym te ciąże zignorowała i się nie przejmowała tym poronieniem, bo ono nie jest miarodajne, po prostu macica nie była gotowa po łyżeczkowaniu i zarodek się nie zagnieździł ostatecznie.
Psychicznie mnie to wykończyło, już wcześniej byłam bardzo zmęczona, a teraz padam na twarz.
 
Na pewno @witch84 się zna ;) ja tyle o ile, tyle ile nauczyłam się sama próbując ogarnąć swoje wynagrodzenie, więc jeśli będę mogła pomoc to chętnie pomogę ;)
Widzisz, to dobrze że masz ładny progesteron ;)
@nnat. Jak chcesz, to napisz tu lub na priv. Spróbuję przeliczyć.
Dziewczyny, prosta rzecz. Pracowałam do 17.10, podstawę mam najniższa krajowa plus prowizja od obrotu.
Czyli za te dni które byłam w pracy normalnie powinnam mieć wypłacona podstawę w calosci i prowizję w niezmienionej stawce, prawda?
@nnat. Będę miała po 20.00 wynik z drugiego laboratorium i z tej samej godziny co we wtorek. Ale nie łudzę się.

Zapytam lekarza jak to jest. Ale na usg nie było jeszcze widać pęcherzyka-zalążki - widocznie nie udało mu się zagnieździć-zarodkowi. Możliwe, ze macica nie była gotowa. Nie wiem. Lekarz ocenił to na niecały 4 tydzień.
Ja poroniłam 25.09 potem krwawiłam i plamilam jeszcze dwa tygodnie, seks który mógł przynieść ciąże był najwcześniej ok 23/24. (nic nie notowałam, ale mniej więcej od wtedy już się kochaliśmy bez zabezpieczenia regularnie). W potem gdy robiłam test tej bety musiało być więcej.

Niewiele z tego wymyślimy. Trzeba poczekać na okres (to nie będzie raczej osobnego krwawienia) , jak nie przyjdzie, zrobię za tydzień betę. Po nim pójdę u siebie na kontrole, a potem za te 4 tyg.do tego lekarza. Bardzo bym chciała zaraz po okresie się starać, ale może poczekamy po tym co teraz. O tej ciąży to się mogłam nawet nie dowiedzieć, gdy nie mój pomysł z testem, czy zeszła beta.

Na razie jestem super zmęczona i czuje, ze potrzebuje odpoczynku.
@Aneczka85_01 bo chciałam mieć wcześniej wynik, jutro jedziemy na urlop i chciałam moc to jakiś ogarnac. Z tego samego labo i tej samej godziny, tez będę miała, ale po 20:00.
Widzialam że wynik podobny. :(

Poczekaj n A okres i skocz do lekarza albo z tą beta skocz... Niech on coś powie więcej, bo ciężko tak gdybac... Mam nadzieję że to jakiś wyskok organizmu i lada dzień wróci wszystko do normy i będziesz mogła zacząć na spokojnie starania i się uda [emoji3590]
 
Witajcie dziewczyny. Jestem w trakcie starań o dzidzie. Dziś mam 16dc.
W maju straciłam ciąże, już czwartą. Przy trzech poprzednich poronieniach mój cykl wracał do normy po pierwszej @ po poronieniu, natomiast po ostatniej stracie moje cykle zwariowały. To już 5 miesięcy i zastanawiam się kiedy wróci do normy. Mam ciągle plamienia niemalże od @ do @. Zawsze miałam objawy owulacji, a teraz nic. Nie wiem czy w ogóle ją mam. W obecnym cyklu zaczęłam brać inozytol i widzę poprawę. Plamienia jakby ustąpiły, ale nadal nie wiem czy miałam owulacje. Niby w 13dc miałam ból, który od zawsze był dla mnie bólem owulacyjnym, ale 3 testy trzech różnych firm były negatywne (tzn. na jednym pasek był minimalnie jaśniejszy od paska kontrolnego). Testy robię od 9dc. W 12 i 13 dc kreski kontrolne ciemniały, a od 14 dc już są jasniejsze, więc nie miem co myśleć.
Chciałam się dowiedzieć czy któraś z Was miała podobną sytuację, że potrzebowała kilku miesięcy, żeby cykl wrócił do normy.
Wiek pewnie też robi swoje, mam 35 lat i zapewne potrzeba mi już więcej czasu, jednak przy poprzednich stratach 2 lata temu wszystko wracało do normy bardzo szybko, a teraz od pięciu miesięcy jestem w zawieszeniu.
Pozdrawiam was wszystkie i życzę miłego dnia.
 
reklama
Witajcie dziewczyny. Jestem w trakcie starań o dzidzie. Dziś mam 16dc.
W maju straciłam ciąże, już czwartą. Przy trzech poprzednich poronieniach mój cykl wracał do normy po pierwszej @ po poronieniu, natomiast po ostatniej stracie moje cykle zwariowały. To już 5 miesięcy i zastanawiam się kiedy wróci do normy. Mam ciągle plamienia niemalże od @ do @. Zawsze miałam objawy owulacji, a teraz nic. Nie wiem czy w ogóle ją mam. W obecnym cyklu zaczęłam brać inozytol i widzę poprawę. Plamienia jakby ustąpiły, ale nadal nie wiem czy miałam owulacje. Niby w 13dc miałam ból, który od zawsze był dla mnie bólem owulacyjnym, ale 3 testy trzech różnych firm były negatywne (tzn. na jednym pasek był minimalnie jaśniejszy od paska kontrolnego). Testy robię od 9dc. W 12 i 13 dc kreski kontrolne ciemniały, a od 14 dc już są jasniejsze, więc nie miem co myśleć.
Chciałam się dowiedzieć czy któraś z Was miała podobną sytuację, że potrzebowała kilku miesięcy, żeby cykl wrócił do normy.
Wiek pewnie też robi swoje, mam 35 lat i zapewne potrzeba mi już więcej czasu, jednak przy poprzednich stratach 2 lata temu wszystko wracało do normy bardzo szybko, a teraz od pięciu miesięcy jestem w zawieszeniu.
Pozdrawiam was wszystkie i życzę miłego dnia.
Zamiast robić testy owu które nie dają pewności poszłabym na monitoring cyklu do gina. i porobiła badania hormonów...
po stratach robiłaś jakieś badania?
 
Do góry