Charlotte21
Fanka BB :)
Hej dziewczyny, ja jestem już po wizycie. I nie mam ani dobrych ani złych wieści.
Pęcherzyk ciążowy jest 33mm, zarodek ma 7 mm, widać jak bije serce na monitorze, ale go nie wykrywa sprzęt na pokazanie jak bije. . I ten tydzień będzie rozstrzygający. Ale martwi mnie to i raczej szykuje się na najgorsze, bo w sumie już przy 2 mm zarodku poprzedni ginekolog od razu pokazał jak bije. A tutaj ten "gmerał" i nic nie wykrył. Dziwne to. Nie wiem jak na to zareagować. Ogólnie to jak ze mną rozmawiał, to dał mi do zrozumienia, że niepotrzebnie tyle leków biorę. I że Encorton jak i wlewy mogą szkodzić dziecku, niż je ratować. :/ W przyszły czwartek mam wizytę już u pani doktor i nawet dobrze, bo jak niestety nie będzie dobrze, bo mi wypisze od razu skierowanie do szpitala.
Jestem czarnych myśli. Nie raje rady psychicznie. Ciągle czekanie, a tutaj mam teraz same egzaminy na studiach, dni dziecka organizuje z moja firmą, dodatkowo siotra z mamą przyjeżdzają do mnie i jedziemy razem na wizytę do noworodka kuzynki. Przerasta mnie to. Chciałabym się schować.
Nie wiem jak to możliwe, że pierwszy ginekolog, zobaczył puste jajo, a za dwa dni był już zarodek. Więc nowy lekarz mi poweidział, że zarodka faktycznie mógł nie widzieć, ale że pęcherzyk ciążowy na pewno był widoczny. A ten stary dziad (niemiły i dziwny) powiedział, że puste jajo. Taki stres. Szłam na drugie USG jak na skazanie, a tutaj się okazało, że pęcherzyk jest i zarodek i nawet serce bije, ale słabo bo 90. A teraz po tygodniu gdzie zarodek ma 7 mm widać na ekranie bijące serce, ale sprzęt nie pokazuje tego paska z biciem. tego nie wykrywa. To chyba znaczy, że jest po prostu coraz słabsze. A Dolera, czyli tego przepływu nie włączył.
Więc pośród tych faktów to powiem wam, że czuje w kościach, że serduszko powoli się nie rozwija. I to mnie dobija. Także ten rok też raczej nie jest dla mnie szczęśliwy.
Ale nadzieja umiera ostatnia i czekam na kolejną wizytę.
ps. dzisiaj na wizycie, powiedziałam, że miałam ostatnią miesiączkę 6 kwietnia i wyliczył, że to 7 tc (jeste 7t6d), USG pokazywało około 7 tc. Nie wiem jak on to liczy....
Tyle mojej stresujące historii. I zgodzę się z @coco07 , że ten czas się strasznie dłuży. Jesteś świadome wielu rzeczy i to nas dobija.
A wy jak myślicie, Encorton i wlewy mogą tak bardzo szkodzić dziecku? Może powinnam po pierwszym wlewie zrobić znowu komórki nk i jak są dobre to przestać?
Pęcherzyk ciążowy jest 33mm, zarodek ma 7 mm, widać jak bije serce na monitorze, ale go nie wykrywa sprzęt na pokazanie jak bije. . I ten tydzień będzie rozstrzygający. Ale martwi mnie to i raczej szykuje się na najgorsze, bo w sumie już przy 2 mm zarodku poprzedni ginekolog od razu pokazał jak bije. A tutaj ten "gmerał" i nic nie wykrył. Dziwne to. Nie wiem jak na to zareagować. Ogólnie to jak ze mną rozmawiał, to dał mi do zrozumienia, że niepotrzebnie tyle leków biorę. I że Encorton jak i wlewy mogą szkodzić dziecku, niż je ratować. :/ W przyszły czwartek mam wizytę już u pani doktor i nawet dobrze, bo jak niestety nie będzie dobrze, bo mi wypisze od razu skierowanie do szpitala.
Jestem czarnych myśli. Nie raje rady psychicznie. Ciągle czekanie, a tutaj mam teraz same egzaminy na studiach, dni dziecka organizuje z moja firmą, dodatkowo siotra z mamą przyjeżdzają do mnie i jedziemy razem na wizytę do noworodka kuzynki. Przerasta mnie to. Chciałabym się schować.
Nie wiem jak to możliwe, że pierwszy ginekolog, zobaczył puste jajo, a za dwa dni był już zarodek. Więc nowy lekarz mi poweidział, że zarodka faktycznie mógł nie widzieć, ale że pęcherzyk ciążowy na pewno był widoczny. A ten stary dziad (niemiły i dziwny) powiedział, że puste jajo. Taki stres. Szłam na drugie USG jak na skazanie, a tutaj się okazało, że pęcherzyk jest i zarodek i nawet serce bije, ale słabo bo 90. A teraz po tygodniu gdzie zarodek ma 7 mm widać na ekranie bijące serce, ale sprzęt nie pokazuje tego paska z biciem. tego nie wykrywa. To chyba znaczy, że jest po prostu coraz słabsze. A Dolera, czyli tego przepływu nie włączył.
Więc pośród tych faktów to powiem wam, że czuje w kościach, że serduszko powoli się nie rozwija. I to mnie dobija. Także ten rok też raczej nie jest dla mnie szczęśliwy.
Ale nadzieja umiera ostatnia i czekam na kolejną wizytę.
ps. dzisiaj na wizycie, powiedziałam, że miałam ostatnią miesiączkę 6 kwietnia i wyliczył, że to 7 tc (jeste 7t6d), USG pokazywało około 7 tc. Nie wiem jak on to liczy....
Tyle mojej stresujące historii. I zgodzę się z @coco07 , że ten czas się strasznie dłuży. Jesteś świadome wielu rzeczy i to nas dobija.
A wy jak myślicie, Encorton i wlewy mogą tak bardzo szkodzić dziecku? Może powinnam po pierwszym wlewie zrobić znowu komórki nk i jak są dobre to przestać?
Ostatnia edycja: