reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Witam,
Czy można do Was dołączyć?
Jeszcze troche i idealnie będę pasować do grupy.
Póki co, jakiś czas temu poroniłam i będziemy myśleć o ponownych staraniach... ale sama nie wiem jak się do tego przygotować , podpowiecie ?
Stron jest mega dużo, ciezko przez to przebrnąć. Czy są tu jakieś osoby po zabiegu łyżeczkowania ? Jakieś nadzieje dla mnie ?
 
reklama
@shawty19 witaj wśród nas.Znajdziesz tutaj wiele wspaniałych kobiet które maja za sobą straty ale ciągle walczą o dziecko.Rozumiem ,że to Twoja pierwsza strata i mam nadzieję ostatnia.Po zabiegu łyżeczkowania trzeba odczekać trochę ze staraniami ok 3 miesięcy tak żeby wszystko się wygoiło i zregenerowało_Okres ten warto wykorzystać na regenerację organizmu człowiek musi dojść do siebie również psychicznie i czasami to jest najgorsze.Nie wiem czy rozmawiałaś o badaniach po poronieniu z lekarzem ,ale oni zazwyczaj pierwszy raz bagatelizują i po prostu każą próbować dalej ale z tym to różnie bywa.Pytanie czy jesteś na coś przewlekle chora czy podejrzewasz co mogło być przyczyną poronienia.Czasami wystarcza zrobić podstawowe badania a czasami trzeba dokładnej diagnostyki.
 
Witam,
Czy można do Was dołączyć?
Jeszcze troche i idealnie będę pasować do grupy.
Póki co, jakiś czas temu poroniłam i będziemy myśleć o ponownych staraniach... ale sama nie wiem jak się do tego przygotować , podpowiecie ?
Stron jest mega dużo, ciezko przez to przebrnąć. Czy są tu jakieś osoby po zabiegu łyżeczkowania ? Jakieś nadzieje dla mnie ?
Cześć, miałam zabieg w maju. Minęły dwie miesiączki i w tym cyklu będziemy się starać o kolejna ciążę.
 
@shawty19 witaj, przykro mi z powodu Twojej straty.
@ivvonka plamienia nie ma trochę brzuch pobolewa ale to chyba po cc.
Zafundowałam sobie dzisiaj mega stres... poszliśmy z mężem i córką na drobne zakupu i wymyśliłam ze przebijemy Lenie uszy... ona w siódmym niebie i obyło się bez płaczu za to matka pawie padła... [emoji23][emoji23][emoji23]
 
24 lipca mam prywatną wizytę u dr z Łodzi. Wszystko jej opowiem, zobaczymy, jakie kroki podejmie w przypadku mojej osoby.
A pochwali się u kogo w Łodzi? Jak nie chcesz to rozumiem :-D pytam z ciekawości bo ja jestem z Łodzi
Homocysteine robilam - wynik 16.7 pomad norme dlatego zalecila ta trombofilie
Kochana ja miałam na początku powyżej 15. Zbilam metylowanych witaminami ale innymi niz tutaj dziewczyny bo z Douglas Laboratorie plus ja przeszłam na dietę bezglutenową. Doszłam do poziomu najpierw 7,5 i z takim wynikiem zaszlam w ciążę, a później zeszli jeszcze do 4,1
Dziewczyny kochane, jestem wykonczona dzisiejszym dniem... Dawno nie mialam tak fatalnego dnia... Sprawa w sądzie niestety nie poszla po mojej mysli i nerwy nadal będą- bo nie rozwiązana... Ale to akurat nie ma dzis znaczenia. Syn mojej kolezanki, dziewiecioletni Staś, od około roku walczy z ostrą bialaczką. Wczoraj po kolejnej chemii, którą bardzo zle znosil trafil na oiom. Wyobrazcie sobie ze dzis o 7 rano zmarł. Boże - nie potrafię sobie wyobrazic przez co przechodzą jego rodzice.... Nie mam na to słów . Ludzie mają takie problemy a ja sie rozczulam nad sobą z powodu spraw zwiazanych z pieniędzmi. Az mi za siebie wstyd. Naprawdę dzis nie mam słów na to co sie dzieje dookola. Czemu to dziecko bylo winne... Taki kochany chłopczyk ...
O matko.... Straszne jest to co piszesz :-(
Dziewczyny pamiętacie w którym tygodniu się u Was zaczynały mdłości ?
U mnie 5 tydzień.... I trwały do 14 tygodnia. Ale tak jak Ci dziewczyny piszą to nie jest żaden wyznacznik. Czasami jedna kobieta w jednej ciąży ma okropne mdłości a w kolejnej nic. Trzymam kciuki za Ciebie i Twoja kropkę :-)
 
@shawty19 czesc Ci:) tutaj wiekszosc dziewczyn sie stara, wiec jak najbardziej znajdziej tu wsparcie, ostatnio sporo zobaczylo 2 kreseczki wiec super, ja po stracie zrobilam sporo badan ale kiedys mialam przygode z choroba autoimmunologiczna. Teraz jestem prawie w 22tc:) wiec zawsze jest duzo i opcji i i w razie czego leków. Najlepiej znalezc lekarza dla ktorego chociaz oczywiste bedzid ze bedzie dostawac progesteron( luteine lub duphaston) na podtrzymanie ciazy. Warto zrobic tarczyce( anty tpo, anty tg, tsh, ft3, ft4) czasem glukoze mozna zrobic, to podstawa, mozna zrobic tez inne zeby wykluczyc problemy, ale pytanie czy planujesz podstawowa czy szersza diagnostyke:)
 
@shawty19 witaj :) no pewnie ze są nadzieje ja np. poronilam w styczniu i mialam zabieg a teraz jestem w skonczonym 7 tygodniu ciazy i jak narazie wszystko ok i takich przypadków tu jest dużo wiec na pewno i Tobie uda sie zajsc kolejny raz i urodzic zdrowe maleństwo ;)

@jagoda87 u mnie mdłości zaczely sie jak skonczylam 6 tydzień na początku nie mialam żadnych objawów

A ja dzis mialam wizyte i dzidzius ma 1cm i serduszko ładnie bije :) dostałam skierowanie na badania i kolejna wizyta za 2 tygodnie .
 
Witajcie dziewczyny,
Pewnie żadna mnie nie kojarzy byłam na tym forum przez chwilę. Podczytuje Was z sentymentu. Może moja historia doda wam otuchy, choć trochę mam nadzieję. Po każdej burzy wychodzi słońce. Pamiętajcie...[emoji4]. Ale od początku. Kiedy synek skończył 2.5 roku(teraz 7.5 roku) stwierdziliśmy, że potrzebuje rodzeństwa. Zaczęliśmy się starań. Miesiąc dwa trzy i nic... Mijały kolejne miesiące lata i nic. Poszłam do lekarza specjalizującego sie w leczeniu niepłodności. Oboje byliśmy z mężem zdrowi. Lekarz zlecił hsg w sierpniu 2016. Po konsultacjach i kolejnych wizytach zdecydowaliśmy że kolejny krok to inseminacja. Ale przed nią jedna z formalności bylo badanie bhcg. No i bach ciąża. I szok... No bo przecież leki wykupione zastrzyki też. I nikt się nie spodziewał[emoji6]. No właśnie. Bo ten cykl sobie odpuscilismy. Myśleliśmy już tylko o inseminacji. Bez liczenia dni plodnych itp. Później wizyta usg i po ok. 3 tygodniach plamienia. Wizyta i zapisana luteina. Po paru dniach coś się zmieniło. Czułam sie lepiej piersi nie bolały i nie bylam senna. Napisałam do lekarza że ustąpiły objawy. Poszlam na kolejną wizytę. Serduszko bilo tylko 86u/min. Zbyt wolno. Stwierdził że jest 50/ 50 % szans. Ale ja wiedziałam. Czułam. Wróciłam do domu. Mąż mnie pocieszal że przecież jeszcze może być Dobrze. Ale wiedziałam ze tak nie jest. Dokładnie czułam kiedy moje maleństwo odeszło. Po kilku dniach niepewności poszlismy Z mężem do innego lekarza. Tylko potwierdził to co ja już wiedziałam. Serduszko nie biło. Mąż bardzo to przeżył synek też. Ja byłam przygotowana. Można powiedzieć że odetchnelam. Ta niepewność mnie dobijala. Pękłam dopiero po wyjściu ze szpitala po zabiegu. Bylam załamana nie umiałam normalnie żyć. Myślałam tylko o tym maleństwie. Co zrobiłam źle. Dlaczego ja. Dlaczego my. Po pierwszej @ mialam kontrolne usg. Było to okolicach owulacji. Lekarz stwierdził że wszystko dobrze się wygoilo. I niedługo bedzie owu. Ale on uważa że powinnam troche psychicznie odpocząć od starań. Nie posłuchałam. Byliśmy z mężem tak stęsknieni za sobą. Kiedy któregoś dnia poczułam się źle od razu wiedziałam że się udało. Podwyższona temperatura osłabienie zawroty głowy. Test był formalnością.[emoji4] . oczywiście cały okres ciąży panika. Strach przy każdej wizycie w toalecie. Ale udało się..[emoji4]. Mialam być sierpniowa mamą a zostałam listopadowa. Pamiętajcie po każdej burzy wychodzi słońce. Jestem tego przykładem. Każda z Was doczeka się swojego cudu. Mój cud ma na imię Emilia i właśnie śpi koło mnie. Wasza droga jest wyboista i kręta ale na jej końcu czeka ono: malutkie cieplutkie pachnące stworzonko-Wasze Cudo. Patrzy na Was a Wy zapominacie jak było ciężko i ile łez wylalyscie... Przepraszam Was bardzo że tak długo i pewnie chaotycznie. Pozdrawiamy z Emilia[emoji8]
 
reklama
Witajcie dziewczyny,
Pewnie żadna mnie nie kojarzy byłam na tym forum przez chwilę. Podczytuje Was z sentymentu. Może moja historia doda wam otuchy, choć trochę mam nadzieję. Po każdej burzy wychodzi słońce. Pamiętajcie...[emoji4]. Ale od początku. Kiedy synek skończył 2.5 roku(teraz 7.5 roku) stwierdziliśmy, że potrzebuje rodzeństwa. Zaczęliśmy się starań. Miesiąc dwa trzy i nic... Mijały kolejne miesiące lata i nic. Poszłam do lekarza specjalizującego sie w leczeniu niepłodności. Oboje byliśmy z mężem zdrowi. Lekarz zlecił hsg w sierpniu 2016. Po konsultacjach i kolejnych wizytach zdecydowaliśmy że kolejny krok to inseminacja. Ale przed nią jedna z formalności bylo badanie bhcg. No i bach ciąża. I szok... No bo przecież leki wykupione zastrzyki też. I nikt się nie spodziewał[emoji6]. No właśnie. Bo ten cykl sobie odpuscilismy. Myśleliśmy już tylko o inseminacji. Bez liczenia dni plodnych itp. Później wizyta usg i po ok. 3 tygodniach plamienia. Wizyta i zapisana luteina. Po paru dniach coś się zmieniło. Czułam sie lepiej piersi nie bolały i nie bylam senna. Napisałam do lekarza że ustąpiły objawy. Poszlam na kolejną wizytę. Serduszko bilo tylko 86u/min. Zbyt wolno. Stwierdził że jest 50/ 50 % szans. Ale ja wiedziałam. Czułam. Wróciłam do domu. Mąż mnie pocieszal że przecież jeszcze może być Dobrze. Ale wiedziałam ze tak nie jest. Dokładnie czułam kiedy moje maleństwo odeszło. Po kilku dniach niepewności poszlismy Z mężem do innego lekarza. Tylko potwierdził to co ja już wiedziałam. Serduszko nie biło. Mąż bardzo to przeżył synek też. Ja byłam przygotowana. Można powiedzieć że odetchnelam. Ta niepewność mnie dobijala. Pękłam dopiero po wyjściu ze szpitala po zabiegu. Bylam załamana nie umiałam normalnie żyć. Myślałam tylko o tym maleństwie. Co zrobiłam źle. Dlaczego ja. Dlaczego my. Po pierwszej @ mialam kontrolne usg. Było to okolicach owulacji. Lekarz stwierdził że wszystko dobrze się wygoilo. I niedługo bedzie owu. Ale on uważa że powinnam troche psychicznie odpocząć od starań. Nie posłuchałam. Byliśmy z mężem tak stęsknieni za sobą. Kiedy któregoś dnia poczułam się źle od razu wiedziałam że się udało. Podwyższona temperatura osłabienie zawroty głowy. Test był formalnością.[emoji4] . oczywiście cały okres ciąży panika. Strach przy każdej wizycie w toalecie. Ale udało się..[emoji4]. Mialam być sierpniowa mamą a zostałam listopadowa. Pamiętajcie po każdej burzy wychodzi słońce. Jestem tego przykładem. Każda z Was doczeka się swojego cudu. Mój cud ma na imię Emilia i właśnie śpi koło mnie. Wasza droga jest wyboista i kręta ale na jej końcu czeka ono: malutkie cieplutkie pachnące stworzonko-Wasze Cudo. Patrzy na Was a Wy zapominacie jak było ciężko i ile łez wylalyscie... Przepraszam Was bardzo że tak długo i pewnie chaotycznie. Pozdrawiamy z Emilia[emoji8]
Piekne... :**
 
Do góry