Xsenia bardzo mi przykro :-( Zostań z nami, łatwiej przetrwać te lęki, kiedy można pogadać z kimś, kto Cię rozumie. Wszystkie tu przeżyłyśmy stratę, żałobę. Wiele z nas ma zdrowe, piękne dzieci mimo dziewięciu miesięcy strachu, leżenia w szpitalu, krwawień i innych przeciwności. Tobie też na pewno się uda :-) Bo dzieci nie odchodzą. One zmieniają termin przyjścia.
Co do leków, które dostałaś, to tak wyglądają zalecenia... Bardzo długo leżałam w drugiej ciąży w szpitalu i ordynator kiedyś powiedział, że w Stanach dają zdecydowanie większe dawki progesteronu na podtrzymanie. Jaki lekarz, takie zalecenia. Co do praktyk w tym szpitalu, że przy Tobie robili ktg... Ręce opadają... Zero zrozumienia, totalna znieczulica. Ja miałam szczęście w moim nieszczęściu, że trafiłam na lekarza, który bardzo dobrze mnie potraktował i wiedział, co powiedzieć. Chociaż nie ma dobrych słów przy stracie.
Robiłaś jakieś badania, znasz przyczynę? Lekarz dał Ci zielone światło na staranka?
Funia ja poszłam do szpitala z powodu plamień, stwierdzili brak tętna, dali leki i dopiero po 3 dniach inny lekarz powtórzył usg, powtórzył diagnozę i wtedy zrobili zabieg. Powiedzieli mi, że taka jest procedura. Leżałam w tym czasie w szpitalu i codziennie, przy każdym posiłku pani kuchenkowa pytała, czy jestem w ciąży. Nie wiedziałam, co powiedzieć, bo byłam w ciąży, ale z martwym dzieckiem...