reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Ja już jestem w domu. Wyszłam, ale jakby coś się działo to mam wracać do szpitala a jak wszystko będzie ok to wizytę mam w czwartek. Prof. mi wytłumaczył wszystko - hipotrofia jest potwierdzana jak różnica brzuszka pomiędzy innymi wymiarami przekracza miesiąc. Więc mała hipotroficzna nie jest ale i tak już będziemy ją mierzyć co tydzień plus 2 razy w tyg. ktg.

Gloria pierwsza noc w domu z maluchem bez pomocy? Jesteś wielka :D Nie przejmuj się gadaniem innych, to twoja decyzja jak karmisz Marcysię i nie musisz się nikomu tłumaczyć. Też będę wariowała jak mała będzie płakała a ja nie będę wiedziała dlaczego, to normalne :) Jak się czujesz po cc?
 
reklama
Witajcie, pozwalam sobie napisać w tym wątku ponieważ sama poroniłam w 11 tc i to całkiem niedawno bo na początku września. Czytanie waszych wpisów bardzo mi pomogło w tych trudnych momentach. Chcemy teraz z mężem starać się o dziecko jak tylko lekarze nam pozwolą ale jest nam bardzo trudno. Jest nam trudno ze względu na informacje jakie do nas docierają. Nie chcę tu nikogo do niczego namawiać ani przekonywać. Chcę się tylko podzielić tym co sprawia, że naprawdę się boję, nie mam ochoty na przytulanki z mężem a ewentualna kolejna ciąża jawi mi się jako ogromny stres. Boję się ze względu na pomysły zmian w polskim prawie. Czy wiecie, że do dalszego procedowania trafił projekt, który będzie miał straszne konsekwencje dla kobiet? Za poronienie będzie można trafić do prokuratora i przed sąd. Lekarz będzie się bał usunąć ciążę pozamaciczną, będzie się bał robić inwazyjnych badań prentalnych bo będzie mu grozić kara więzienia jeśli nastąpi poronienie. Wszystko dlatego, że w projekcie jest zapis o karach za nieumyślne przerwanie ciąży i o tym, że można ją przerwać tylko gdy jest BEZPOŚREDNIE zagrożenie życia. Projekt zakazuje też przerywania ciąży nawet w sytuacji gdy płód jest ciężko uszkodzony lub ma poważne wady genetyczne. Jest także projekt zakazujący produkcji środków poronnych. Czym więc będą wywoływać poronienie ciąży obumarłej jeśli nie dzieje się to samoistnie, tak jak było w moim przypadku? Jest też projekt nakazujący aby w procedurze in vitro nie wytwarzać więcej niż jednego zarodka na raz, co oznacza, że nie będzie ona mieć prawie żadnej skuteczności. Mam 36 lat. Boję się kolejnego poronienia, wady genetycznej (w moim wieku szanse są większe), boję się, że drugi raz może nie udać się zajść naturalnie. A w świetle tego co szykują nam politycy jestem wręcz chodzącym strachem. Czasami sobie myślę czy nie odpuścić i nie zacząć podróżować (serio). Nie wymyślam tego, wystarczy trochę pogooglować (np. na stronie dziewuchy dziewuchom, ogólnopolski strajk kobiet) i znajdziecie info na temat wszystkich tych projektów. Proszę nie postujcie we mnie światopoglądowym hejtem i nie banujcie za odwołanie się do polityki, chciałam się tylko podzielić swoim strachem z innymi kobietami.
 
Hej :)
Widzę ze debatowalyscie na temat testu pappy . Powiem wam tak, ja bym więcej nie dała sie namówić. To tylko test i to z dużą zawodnoscia (na szczescie). Ja zostałam skierowana nie ze względu na wiek ale po 4 poronieniach. Wyszła trisomia 21 1:35, co przeszliśmy z M. to wiemy tylko my :( na amnio się nie zdecydowaliśmy bo to i tak by nic nie dało. Do dnia porodu żyłam w strachu :( ale mamy pieknego i zdrowego synka. Czego i wam życzę :*

Gloria ja też karmie na żądanie i nawet na zegarek nie patrzę a maly raczej na kp ale na noc daje mu butelkę bo spi po niej jak susel :) od 21-22 do 3-4 :)
 
Ostatnia edycja:
Baśkowska, mam nadzieję, że to, co napiszę, odrobinę Cię uspokoi. Moim zdaniem ten projekt nigdy nie wejdzie w życie. Nie pierwszy raz rząd robi zasłonę dymną z tematu aborcji, żeby ludziom coś innego umknęło. I nie ostatni, bo to po prostu działa. Ludzie się emocjonują, boją, angażują i trudno się dziwić, bo to coś, co dotyka każdego. Podejrzewam, że ten projekt na długo utknie w komisjach a potem temat rozejdzie się po kościach, kiedy nie będzie już potrzebny. My nie jesteśmy Ekwadorem tylko Polską, krajem należącym do UE i nie wierzę, że takie prawo może przejść. Reszta Europy by nas za to zjadła. Ale rzeczywiście smutne, że dopuszcza się do takiej sytuacji, w której kobiety zaczynają się bać walczyć o ciążę. Na pewno nie Ty jedna odczuwasz teraz strach. Dotyczy to wszystkich kobiet, które w tej chwili planują dziecko.
 
Może tego najbardziej restrykcyjnego nie puści ale ten, który ma być propozycją senatorów PiS, a który nie będzie dopuszczał przerwania ciąży, gdy płód jest uszkodzony to mogą uchwalić w kilka dni. Podobno sam prezes go zlecił. A skąd wiesz, że nie uchwalą tego najbardziej restrykcyjnego? W końcu go przyjęli do dalszych rozważań. I to głosami nie tylko PiS. Czyli jest dużo zdeterminowanych posłów. Słyszałaś wypowiedzi niektórych? A co z tego, że Europa? Europa na inne rzeczy też się burzy i co? Coś to zmienia? Dla mnie to jest niebezpieczne tak myśleć, że może nic nie zrobią. Do strachu wystarczy, że planują zrobić. Myślisz, że te tysiące protestujących kobiet panikuje bez powodu? Dziękuję, że chciałaś mnie uspokoić, bardzo to doceniam, bo realnie się boję i już mam dość wszystkiego co z ciążą związane a tu jeszcze taka długa droga przede mną. Ale nie mogę się zgodzić z takim myśleniem a może nie przejdzie...Poza tym nie mogę się pogodzić z tym, że moja przyszłość, najważniejsze sprawy w moim życiu zależą teraz od widzimisię jakiejś grupy ludzi i tego co się politycznie im będzie opłacać i co zdecyduje jakaś tam komisja. Sama piszesz, że kobiety odczuwają strach. Czy to tak powinno być, że my się boimy? Mało jest innych stresów przed i w trakcie ciąży? Przepraszam jeśli to brzmi napastliwie, nie takie są moje intencje, ale trudno mi w mojej obecnej sytuacji podchodzić do tego bez emocji.
 
Onemoretime najlepszego :)
dziewczyny ja nie na bieżąco, ale najlepszego dla tych co urodziły swoje Szczęścia oraz przytulasy dla nowych aniołkowych mam na wątku.

U nas test Pappa wykazał ryzyko 1:9 dla trisomii 21.. Zrobiłam amniopunkcję. Do dziś żałuję. Podano mi immunoglobulinę antyD, po jej podaniu mózg mojego dziecka nie rozwijał się już tak jak poprzednio. Jest zdrowa jednak mogła być zdrowsza.... Ci, którzy mnie znają na tym wątku wiedzą co mam na myśli. Dodatkowo macica po amniopunkcji została pobudzona do skurczy i tak było do porodu. Luteina w najróżniejszych postaciach pomogła oraz spore dawki magnezu, nospa.. Miałam wiele szczęścia, że nie doszło do poronienia w 15/16 tygodniu, zaczęło się leżenie, szyjka zmiękła. Córka urodziła się zdrowa.

Test Pappa przy drugim dziecku zrobiłam jednak bez poddawania się jakimkolwiek inwazyjnym badaniom (amniopunkcja, kordocenteza) bez względu na wynik. Syn jest zupełnie innym dzieckiem. Każda mama decyduje sama. Ja też zdecydowałam i dziś żałuję, że ryzykowałam życie i zdrowie dziecka tylko dla wiedzy ponieważ i tak chciałam urodzić. Ze swojej strony nie polecam.

Pozdrowionka
 
Baśkowska zgadzam się z Kat. Wszystkie takie emocjonujące tematy wychodzą z potrzeby kamuflażu. Poza tym napisałaś, że usunięcie ciąży jest dopuszczalne w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia. Jeżeli zgłosisz się do szpitala z martwą ciążą, to na pewno udzielą Ci pomocy, bo jest to stan takiego zagrożenia. Jeżeli będą zakazane tabletki wywołujące poronienie, to lekarze będą przeprowadzać zabiegi. Ustawa ustawą, ale są prawdy i fakty medyczne, z którymi politycy nie dadzą rady polemizować, chociażby się zesrali na miękko na wizji w telewizji. Wszystkie postulaty, o których piszesz, są wynikiem strachu, w dużej mierze rozdmuchanego przez media, ale nie zapominaj, że to lekarze leczą a nie politycy.

Gloria z tym karmieniem co 3 godziny to jakaś abstrakcja... Noworodka trzeba karmić tak, jak potrzebuje. Dopiero po kilku tygodniach można pomyśleć o dostosowaniu karmień do naszych potrzeb. Moja kuzynka urodziła rok temu córkę, która od samego początku spała od 22 do 5 rano. Na szczęście kuzynka miała głowę na karku i nie poddała się naciskom położnej i nie budziła Małej na karmienie (karmiła mm). Dziecko prawidłowo przybiera na wadze, teraz je wszystko, łącznie z kotletem mielonym, jest zdrowa i nic jej nie dolega. Z porcjami też jest różnie. Olek, jak leżał w inkubatorze (i zajefajna pani doktor nie pozwalała mi nawet rąk do inkubatora włożyć) wypijał chyba 40-50 ml. Był niby bardzo żarty, bo ciągnąłby i trzy razy tyle, ale odrobina więcej i ulewał. Dawanie wody nie jest za dobre, bo głodu nie zaspokoi, ale rozepcha żołądek, czyli po jakimś czasie Marcysia będzie chciała więcej i więcej. Jeszcze o brodawkach. Wiem, że Ciebie już nie przekonam, ale może inne dziewczyny przeczytają :) Cycka trzeba dziecku wsadzić aż do otoczki. Jak złapie tylko troszkę, to kotlety siekane na miejscu. Dziąsełka muszą się zaciskać nie na brodawce, tylko dalej. Duże brodawki=łatwiejsze karmienie. Jak wsadzić dziecku pół cycka do buzi? Mnie położna uczyła tak, że podsuwa się cycka pod nosek, nęci się malucha, on otwiera buzię i zaczyna wachlować języczkiem. Trzeba wyczuć moment i wsadzić ile się da, kładąc cycka na języku (nie pod). U mnie w praktyce wyglądało to tak, że jak Olek dobrze złapał, to jadł, jak nie, to wyciągałam i próbowaliśmy od nowa. Nie pogryzł mnie, ale od tej siły zasysu porobiły mi się krwiaki. Bolało, smarowałam własnym mlekiem i jakoś poszło. Przy pogryzionych brodawkach podobno kapturki dają ogromną ulgę. Nie wiem,nie próbowałam, ale położna mnie o tym zapewniała 200 razy.

Co do testu, to ja robiłam z Olkiem i ze Staszkiem. Oczywiste było dla mnie, że nie zdecyduję się na usunięcie ciąży, ale chciałam wiedzieć. Nie żałuję. Z Olkiem ryzyko wyszło baaardzo małe, ze Staszkiem większe, ale to tylko procenty.

Pleni witaj! :) Miło Cię widzieć :)

Angelstw będę wdzięczna, jak będę mogła skorzystać z Twoich usług przekaźnika informacji :) W szpitalu może być różnie, może nie być neta a smsa szybko napiszę. Mam nadzieję, że to będą dobre wieści :)

Powiem Wam, że gdybym już nie rodziła, to chyba bym padła z nerwów. Skurcze mnie łapią jak chcą, raz często, raz ich wcale nie ma. Przed pierwszym porodem pewnie już dawno poleciałabym do szpitala. A tak robię dalej porządki w domu. Jeden dzień sprzątam, dwa dni odpoczywam, ale jakoś posuwam wszystko do przodu. Dzisiaj zrobiłam pasztet. Wyszedł ogromny! :) Czekam, aż wystygnie i będziemy degustować :) Macie może jakiś fajny przepis na dynię?
 
Ostatnia edycja:
Pleni, zawsze jak myślę o teście pappa, mam w głowie Twoją historię. Tak naprawdę pewnie w dużej mierze dzięki Tobie wykształciłam w sobie takie podejście, jakie mam, czyli że nie chcę wiedzieć. Wcześniej w ogóle nie wiedziałam, z czym to się je. Z tego, co czytałam, tylko w jednej ciąży na 80 zły wynik rzeczywiście stanowi o problemie.
 
Alza ja dynię robie tylko w zalewie octowej :)
Podziwiam Cię ze masz jeszcze siłę na robienie pasztetu, przetworów.....no i sprzątanie :)

Ja dziś miałam luźny dzień. Mąż posprzatal w domu ;) A ja zrobiłam tylko gołąbki.....no i byliśmy na spacerze z Nikosiem. A teraz zaczyna padać :/
 
reklama
Misia kiedyś zrobiłam w zalewie i mimo, że wyszła pyszna, to stoi do dzisiaj, amatorów na nią brak.
Jednak postawiłam na standard- puree z dyni. Musiałam już coś z niej zrobić, bo by się popsuła. Niedawno zrobiłam placuszki z tartej dyni z cebulką, takie jak ziemniaczane. Olek nie wiedział, jak szybko pchać do buzi :) Polecam :)
A Ty nie mów, że ja mam siłę do gotowania, bo przy gołąbkach jest od cholery roboty! :) Uwielbiam gołąbki, mogłabym je jeść na śniadanie, obiad i kolację :)
Pasztet zrobiłam, bo musiałam wykorzystać mięso z rosołu. Zazwyczaj robię pierogi, paszteciki albo cepeliny, ale ile można. Jeszcze tym razem miałam tego mięsa wyjątkowo dużo. Myślałam, że pyknę mały pasztecik a tu mi wyszła cała blacha! Jest puchaty i bardzo smaczny :) Trochę zamrożę a resztę rozdam, bo co tu zrobić z taką ilością.
No i z puree dyniowego będą gofry (tak dla testowania dalszych gofrowych przepisów :) ) i pumpkin pie, bo jutro jedziemy do moich rodziców na obiad, to żeby nie przychodzić tak z pustymi rękami :)
Ze sprzątaniem, to nie mam wyjścia... Nikt mi nie pomaga, ja już nie muszę leżeć, to co będę na brud patrzyła. Najgorzej mam z prasowaniem. Max 10 min i koniec, nogi mnie tak bolą, że nie mogę wytrzymać.

A z deszczem to się ciesz. U nas jest taka susza... Nie padało chyba od miesiąca. Wszystkie deszcze nas omijają. No i miesiąc temu padało raz a wcześniej to nie pamiętam, kiedy.
 
Do góry