reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Nie, jeszcze nic. Ale ostatnio jak mnie bolaly jajniki to bylam pewna ze owu, poszlam do gina chyba 4-5 dni pozniej i sie okazalo ze guzik i dopiero wtedy byl dominujacy pecherzyk. Wiec ja na te bole przymykam oko. Cykle mam 30 dniowe. Ostatnio tez tak mialam ze w okolicach 16-17 dc byl dominujacy pecherzyk. Do tego jem wiesiolek bo u mnie sahara zawsze po clo. No i od jutra zamierzam pic wino wytrawne albo polwytrawne az do owu. Nie wiem cy nie za pozno zaczynam. W alkoholizm popadne [emoji23][emoji23]


Napisane na iPad w aplikacji Forum BabyBoom

Winko dobra rzecz :-) :):-) :) Też bym musiała, ale jakoś ostatnio nie mam chęci. Jestem ciekawa co w czwartek mi gin powie. A przypomnij jeszcze czy coś bierzesz na drugą fazę?

Ciekawe co u Glorii, mam nadzieję, że już tuli malutką:tak::)
 
reklama
Gloria :-) czyżby to już?? :-) czekamy wszystkie na tą najpiękniejszą informację :-)

Alza a Ty jak tam?? Chyba już też powoli możesz się rozpakować ;-)


Ja zakupiłam kosz Mojżesza i przepadlam do reszty :p zakochalam się po uszy :-) to dla mnie takie abstrakcyjne że będziemy mieli córeczkę że ciągle nie dowierzam ;-) zaczynam się oswajac w momencie kiedy pojawiają sie dziewczęce ciuszki czy wlasnie na różowo obszyty kosz [emoji7]

Dziewczyny nie mówicie o winie, ja bym sie tak napila ze aż mi duzo śliny w buzi sie produkuje na samą myśl [emoji6] w ciąży z Jasiem miałam ochotę na drinka z whisky a teraz na wino [emoji16]

Napisane na D5803 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Winko dobra rzecz :-) :):-) :) Też bym musiała, ale jakoś ostatnio nie mam chęci. Jestem ciekawa co w czwartek mi gin powie. A przypomnij jeszcze czy coś bierzesz na drugą fazę?

Ciekawe co u Glorii, mam nadzieję, że już tuli malutką:tak::)

Nic nie biore. Ostatnio bylam zbadac 7 dpo bo chcialam brac cos zapobiegawczo a mialam progesteron 86. Z widelek wychodzilo ze ciaza. A jednak dupa.


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Jeju, dziewczyny, ale tu się złych wieści ostatnio posypało :( Nikusia, hajmal, do boju! Jak coś się nie tak podzieliło to lepiej, że biochemiczna, niż gdyby dzieciątko się rozwinęło i potem odeszło. A przynajmniej coś ruszyło i może organizm się teraz w tryb ciążowy przestawi.

Och, na winko czerwone to ze Stasiem miałam całą ciążę ochotę. Podobno istnieje bezalkoholowe, jak mnie w tej ciąży też najdzie taka chcica to z pewnością będę szukać. Na razie to i na myśl o piwie, i winie (ale piwie zwłaszcza) mnie odrzuca.

A teraz będę się trochę użalać. Leżenia dzień piąty. To w ogóle nie działa. Mąż rano jak ma ogarnąć siebie, śniadanie dla mnie, wyprawienie syna do przedszkola i spacer z psem to robi się okrutnie nerwowo, oczekuje od niespełna trzylatka, że będzie wszystko wykonywał sprawnie, bo przecież nie ma czasu, a brzdąc oczywiście kanapkę będzie oglądał z piętnastu stron, pięćdziesiąt razy ją układał, przekładał, rozkładał na części, przekręcał talerzyk, robił bąbelki w kubku z mlekiem - i tak z każdą czynnością, jemu się nie śpieszy, on bada świat. No i mąż błyskawicznie traci cierpliwość, strofuje, podnosi głos, irytuje się o rzeczy o które się na dziecko złościć tak naprawdę nie powinno. Rozumiem go, ale szkoda mi młodego. Ja potem zostaję sama, smyk idzie do przedszkola, odbiera go teściowa i zabiera do siebie (musi siedzieć u siebie bo z kolei ma psa po operacji, ze szwami na całym brzuchu i nie może go zostawić samego), mąż syna odbiera do domu po pracy. Tym sposobem wczoraj zjadłam śniadanie o 7 a obiad mi dowiózł po 18. A co w międzyczasie? Jak sobie nie wstanę i nie zrobię to z głodu zdechnę, a dowożą do nas co najwyżej pizzę, przecież nie będę się żywić pizzą. Tym bardziej mnie to przeraża, że pewnie zaraz wejdę w okres cukrzycowy i wtedy nie ma zmiłuj, robienie posiłków zajmuje pół dnia i drugie pół ich spożywanie i mierzenie cukru ;) No może trochę koloryzuję, ale rzeczywiście ze Stasiem żeby jakkolwiek kontrolować ten cukier musiałam w zasadzie jeść nawet 7 posiłków dziennie (ostatni o północy) a liczbę produktów dozwolonych miałam bardzo ograniczoną i moja dieta bardzo się wtedy różniła od tego, co jada mój mąż czy moi teściowie, więc musiałam sobie gotować zupełnie osobne rzeczy. Idę siusiu? No przecież oczywiście, że nie ma papieru, kto by się przejmował założeniem papieru? Więc trzeba się wdrapać na stołek i zdjąć z górnej półki, gdzie mąż wtrynił zapas. Do dziecka wbrew pozorom też trzeba czasem wstać nawet, jak ktoś jest w domu. Bo a to prysznic, a to toaleta, a to wyjście z psem, a dziecko akurat w tym momencie, kiedy drugi opiekun zniknie z horyzontu, musi mieć jakąś bardzo pilną potrzebę, gdzieś utknie, się przewróci albo cokolwiek takiego. O. I to jest właśnie leżenie. A mąż chodzi jak osa bo zmęczony, tu praca, tu studia, tu wyjazdy, tu dziecko, tu zakupy, pranie, prasowanie i za dużo tego na głowie wychodzi. I to dopiero 5 dzień! Co będzie dalej?

Szukam jakiejś pani, która by wpadła raz w tygodniu posprzątać i poprasować i jestem załamana. Panie sobie życzą 20 zł za godzinę plus zwrot kosztów dojazdu. Przepraszam, ale to jest nienormalne. Nauczyciel z wykształceniem magisterskim za pełen etat przyniesie 1800 zł, a ma ogromną odpowiedzialność i stresującą pracę. I nieraz noce zarywa, żeby ze wszystkim się wyrobić. A pani wpadnie (oczywiście bez własnych środków czystości), posprząta, wyjdzie i może o pracy zapomnieć, za co przy pięciu dniach pracy w tygodniu i 4 tygodniach w miesiącu zainkasuje 3200 zł i jeszcze uważa, że należy jej się zwrot kosztów dojazdu. Ja bardzo szanuję pracę pań, które trudzą się sprzątaniem, ale to naprawdę trochę stanęło na głowie.
 
Ostatnia edycja:
Angelstw ja znów jakiś czas temu miałam straszną ochotę na zimne piwko :)
Ja oszalałam na punkcie sukienek, na chwilę obecną mam tylko jedną ale jak tylko mała podrośnie to poszaleje :D

Katherinne leżenie nie jest łatwe, wiem bo leżałam na początku ciąży. A co dopiero z małym dzieckiem. Może niech mąż Ci wieczorem naszykuje coś do jedzenia na następny dzień, musisz dbać o siebie i dobrze się odżywiać.

Gloria już pewnie tuli Marcysię :)
Alza jak sytuacja u Ciebie?
 
Ostatnia edycja:
Angelstw co to jest ten koszyk?
Co do wina, to spokojnie możesz sobie strzelić kieliszek, tak z 80 ml :) Tylko jak się ma ochotę na więcej, to tylko smaku sobie narobisz ;)

Kat wbrew pozorom będzie coraz lepiej. Dojdziecie do wprawy. Mąż na pewno jest zdenerwowany, bo nie ogarnia. Stachu się przyzwyczai, że z tatą jest inaczej i wszystko pójdzie sprawniej. Najważniejsze, żebyś leżała i żeby to cholerne łożysko poszło do góry.
Co do sprzątania, to ja bym zapłaciła i 20 zł za godzinę, ale uczciwej pracy. Poza jedną dziewczyną wszystkie odwalały chałę i tak naprawdę nie wiem, za co płaciłam. Bo złudzenia porządku nie potrzebuję. Dochodzę do wniosku, że to najtrudniejszy zawód świata...

Magdalena, Angelstw tak się cieszę, że u mnie będzie chłopak... Oszalałabym z tymi sukienkami, falbankami, koronkami, spineczkami... To zdecydowanie nie dla mnie ;)

Magdalena u mnie póki co senność wszechogarniąjąca. Skurcze są co jakiś czas, ale rzadko. Myślę, że organizm zbiera siły do porodu. Wczoraj przepakowałam walizkę, przecież nawet pieluch tetrowych nie wzięłam... Ogarniam tylko jedzenie dla Olka i pory jego snu. Reszta jest dla mnie za trudna. Mózg mi wyparował.

Wczoraj karmię Olka i skurcz mnie złapał. Próbuję go rozpracować oddychaniem a Olek razem ze mną sapie, rechocząc w przerwach ;) No i weź tu człowieku poużalaj się nad sobą w ciszy i spokoju i na poważnie ;)

Mężowi zachciało się zapiekanek, więc kupił opiekacz z wymiennymi wkładkami i teraz będę wypróbowywać gofry :) Dzisiaj na śniadanie były belgijskie,na drożdżach, z cukrem perlistym i duuużą ilością masła. Jak dla mnie zbyt tłuste, przepis na pewno do zmodyfikowania, ale Olusiowi smakowały :)
 
Ostatnia edycja:
Alza ja też ostatnio jestem cały czas śpiąca i zaczęłam delikatnie puchnąć, najbardziej puchną mi dłonie. Ale ogólnie jak na 8 miesiąc to czuję się zadziwiająco dobrze. Dzisiaj mam wizytę.

Ja kupiłam opiekacz z wymiennymi wkładkami na początku ciąży jak jeszcze mogłam jeść i non stop jadałam tosty z serem i szynką, próbowałam robić gofry z przepisu ze strony kwestia smaków ale też były z drożdżami i masłem i dla mnie były za tłuste. Od tego czasu nie próbowałam robić, jak masz dobry przepis na gofry to chętnie go przejmę :D
 
Magdalena ja myślałam, że nie puchnę, dopóki nie założyłam pełnych butów... W upały chodziłam w japonkach. Mam takie balerinki ciążowe, za duże, szerokie. Wkładam w nie ostatnio stopę a ona ledwo się zmieściła! Pocieszam się, że już niedługo koniec moich męczarni.
Trzymam kciuki za wizytę :) &&&&&
Co do kwestii smaku, to trzeba dobrze selekcjonować przepisy. niektóre są pyszne, inne tak beznadziejne, że nie wiadomo, co z tym jedzeniem zrobić. Jeżeli chodzi o słodkie, to ja najczęściej korzystam z moich wypieków. Wiadomo, nie wszystko przypadnie każdemu do gustu, ale tam są przepisy, z których wychodzą rzeczy takie, jak powinny być. Jedyne, z czym się borykam, to makaroniki (takie ciasteczka składane). Robiłam kilka podejść i nijak nie chcą się udać... W ogóle polecam z tamtej strony leniwe ciasto drożdżowe z rabarbarem! To była chyba najlepsza rzecz tego lata :) Wszyscy piali zachwyty :D Jak znajdę najlepszy dla mnie przepis na gofry zanim urodzę, to na pewno się podzielę :)
 
reklama
mialam kurna miec jutro wizyte u gina ale caly czas czekam na wyniki mutacji mthfr i balka s. dzwonilam do labo i beda w czwartek dopiero. i teraz mam pytanie do Was. czy gdyby cos w nich wyszlo " nie tak" to gin mi od razu przepisze jakies leki czy czeka sie z tym do ciazy ? nie wiem czy przelozyc wizyte na ten piatek czy isc w nastepna srode, wtedy kiedy mam miec monit po clo
upload_2016-9-27_13-50-3.gif
 

Załączniki

  • upload_2016-9-27_13-50-3.gif
    upload_2016-9-27_13-50-3.gif
    1,4 KB · Wyświetleń: 367
Do góry