reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Nimfi Co do candida to nie pomogę niestety. Może warto zrobić posiew i dobrać lek odpowiedni?

Co do anty i ciąży to moja koleżanka brała hormony i potem dość szybko zaszła tylko nie wiem czy nie należy wtedy odczekać choć jednego cyklu ona zaszła od razu, ale straciła tę ciążę kolejną nie po hormonach donosila bez problemu. Nie wiem czy pomoglam, ale tak było.
 
reklama
Nimfi Co do candida to nie pomogę niestety. Może warto zrobić posiew i dobrać lek odpowiedni?

Co do anty i ciąży to moja koleżanka brała hormony i potem dość szybko zaszła tylko nie wiem czy nie należy wtedy odczekać choć jednego cyklu ona zaszła od razu, ale straciła tę ciążę kolejną nie po hormonach donosila bez problemu. Nie wiem czy pomoglam, ale tak było.
I ja się właśnie zastanawiam czy moja strata nie była spowodowana tabletkami właśnie :(
 
Ja moja ciążę straciłam właśnie po tabletkach, tzn to była nie planowana ciąża. Tylko ze 9 tygodni zarodek się rozwijał, a w badaniu histopatplogicznym wyszło - obrzęk kosmkow łożyska. No i mnie wtedy zastanawiało czy nie było tak ze organizm i macica nie były gotowe w naturalny sposób na przyjęcie ciąży, po tamtym obciążeniu hormonami. Dlatego tez teraz nie przekonuje mnie wizja ciąży zaraz po tabletkach :-/ no a po poronieniu i zabiegu kazali odczekać min 3 msc ze staraniami. Także na logikę wydaje mi się ze organizm powinien dojść do siebie w naturalny sposób
 
Cykle mam regularne, tylko dwa miesiące z kolei miałam długie dwu tygodniowe miesiączki. Ale myślę sobie ze lekarz się chyba pospieszyl z ta regulacja cyklu hormonami . Chyba musze poobserwowac kilka miesięcy i na pewno skonsultuje się z innym lekarzem. Choć u tego leczę się 8 lat, zawsze bez zastrzeżeń. A jednak wiecie co czasem mnie zaskakuje postępowanie lekarzy po poronieniu i przed planowaniem ciąży. Jakby nie było dla nich to nie jest taki stres jak dla nas. Po nich czuje jakby mówili - jak nie tym razem to może następnym się uda. A dla nas to jest przecież życie i zdrowie dzieci
 
I ja się dołączę, jeśli mogę - łyżeczkowanie miałam 09.03, straciłam ciążę bliźniaczą:( Wg lekarzy ciąża przestała się rozwijać w 6 tygodniu, zabieg miałam w 9-tym:( Z badań genetycznych wynika, że byłyby dziewczynki... W tej chwili wydaje mi się, że już trochę się pozbierałam, przynajmniej na tyle, że potrafi przejść mi przez gardło, że poroniłam - najgorzej było do kilku dni po zabiegu, głos mi się łamał za każdym razem, gdy o tym mówiłam:( Na szczęście mam dwuletnią córcię, która skutecznie rozgania ciemne chmury i baaardzo mi pomaga:)
Póki co nawet nie próbuję myśleć o tym co się stało w inny sposób, niż jak o jednorazowym koszmarze, który nigdy więcej się nie powtórzy, bo nie wiem jak bym to kolejny raz zniosła:( Kolejny raz spróbujemy po wakacjach i musi być dobrze:)


Nevka strasznie mi przykro, że Ciebie też to spotkało - bardzo Ci kibicowałam i aż nie mogę uwierzyć, że też przez to przechodzisz:( I tak samo Marzycielka:(
Współczuję też przejść w szpitalu - na szczęście u mnie było zupełnie inaczej, i położne i lekarz byli w porządku.


Mam jeszcze pytanie odnośnie badań histopatologicznych - czy na ich podstawie stwierdzono, co było u Was przyczyną poronień?
 
Jagus tak mi przykro z powodu twojej straty. Światełka dla twoich aniołków (*)(*).
Bądź z nami ten wątek bardzo pomaga o tym mówić i jest lżej na duszy: )
 
Kochana mogę Ci odpowiedzieć na drugie pytanie. Brałam tabletki od 2013 roku bo robiły mi się torbiele na jajnikach. Tabletki odstawiłam w 2015, listopad juz był bez tabletek a 29 grudnia zaszłam w ciążę. W lutym okazało się, że jajo plodowe jest puste...
Nie wiem czy nie zaszlam za szybko po tabletkach... czy tak po prostu miało być. Juz pewnie się nie dowiem. Teraz pp poronieniu mój lekarz chciał mi dać znowu antykoncepcję na pół roku ale się nie zgodziłam. Tzn nie poszłam do niego już po zabiegu - zmieniam lekarza na takiego, którego mam w mieście niedaleko mnie, a nie 100 km ode mnie.
Ordynator w szpitalu kazał odczekać dwa prawidłowe cykle i mogę się starać. Ten cykl - czy jak to nazwać - prawidłowy u mnie raczej nie jest bo trzeci dzień jedyne co zauważam to takie brązowe resztki, a w zasadzie śluz zabarwiony na brązowo i nie chce się rozkręcić normalny okres z tego :(

mamcia2014 najważniejsze, że doszłas juz do siebie :-*
Anik, ja też zaszłam w ciążę w 3 cyklu po tabletkach i też ją straciłam. Okropnie źle się czułam po odstawieniu i czytałam, że mogą one sprzyjać zakrzepicy, co może dodatkowo być związane z mutacją. Może gdybym nie brała tych tabletek teraz nadal byłabym w ciąży, ale to tylko moje przypuszczenia. Nigdy już nie zdecyduje się na taką antykoncepcję. Wiele dziewczyn składało pozew w sądzie ( nie w naszym kraju) przeciwko firmom farmaceutycznym produkującym tabletki antykoncepcyjne, że przycztnily się do zakrzepicy.
 
reklama
I ja się dołączę, jeśli mogę - łyżeczkowanie miałam 09.03, straciłam ciążę bliźniaczą:( Wg lekarzy ciąża przestała się rozwijać w 6 tygodniu, zabieg miałam w 9-tym:( Z badań genetycznych wynika, że byłyby dziewczynki... W tej chwili wydaje mi się, że już trochę się pozbierałam, przynajmniej na tyle, że potrafi przejść mi przez gardło, że poroniłam - najgorzej było do kilku dni po zabiegu, głos mi się łamał za każdym razem, gdy o tym mówiłam:( Na szczęście mam dwuletnią córcię, która skutecznie rozgania ciemne chmury i baaardzo mi pomaga:)
Póki co nawet nie próbuję myśleć o tym co się stało w inny sposób, niż jak o jednorazowym koszmarze, który nigdy więcej się nie powtórzy, bo nie wiem jak bym to kolejny raz zniosła:( Kolejny raz spróbujemy po wakacjach i musi być dobrze:)


Nevka strasznie mi przykro, że Ciebie też to spotkało - bardzo Ci kibicowałam i aż nie mogę uwierzyć, że też przez to przechodzisz:( I tak samo Marzycielka:(
Współczuję też przejść w szpitalu - na szczęście u mnie było zupełnie inaczej, i położne i lekarz byli w porządku.


Mam jeszcze pytanie odnośnie badań histopatologicznych - czy na ich podstawie stwierdzono, co było u Was przyczyną poronień?
Bardzo mi przykro, że i Ty przez to przechodzisz. Badanie histopatologiczne najczęściej niczego nie wyjaśnia.
 
Do góry