reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Cześć dziewczyny! Witam po 100 latach nieobecności :) Poczytałam ostatnie kilkanaście stron i dzieje się u was...Misia i Angelstw, wy już prawie na finiszu :) Życzę spokojnej końcówki ciąży i lekkich porodów.

A u mnie wszystko fajnie, teraz mój maluch już tak fika w brzuchu... :) Superowe uczucie jak od rana się melduje i nie muszę się martwić, że coś nie tak. Za tydzień idę na takie trochę spóźnione połówkowe i mam nadzieję, że pan doktor mi je w miarę dokładnie przebada no i oczywiście, że poznam płeć:-)

Co do twojego pytania Ewel to ja zaszłam w ciążę 3 miesiące po łyżeczkowaniu i udało mi się w pierwszym cyklu starań. No ale to już była całkiem inna ciąża niż ta pierwsza, kiedy nie wiedziałam jeszcze jak to jest stracić dziecko. Cały czas sie bałam czy żyje, czy bije serce...Dopiero jak zaczęłam czuć ruchy wszystko sie zmieniło i teraz już mogę być w miarę spokojna. Więc i Tobie życzą, żebyś szybko mogła zajść w ciążę i żeby tym razem wszystko się dobrze ułożyło.

Napiszę Wam jeszcze jak się zmienił stosunek naszego dziecka do naszej dzidzi :) Już uważa ją za pełnoprawnego członka rodziny, obok siebie, mnie, taty, misia i chomika. Mówi, że ją lubi i że będzie się nią opiekował i bawił się z nią a ja bardzo się cieszę z takiego obrotu sprawy.
 
lumia
Odeszły mi wody. Nic nie sugerowało o tym że coś się dzieje. W ten dzień miałam wizytę u mojego gin.niestety nie zdążyłam dojechać :-(
Dziecko żyło ruszało się serduszko biło jego parametry były w normie. Tydzień leżałam na podtrzymaniu 24.12 wysunęła się pępowina i lekarz niestety uznał że trzeba zakończyć ciążę. Dostałam czopki o 12 godzinie w wigilię a 25.12 urodziłam o 5:30. Maluszek urodził się martwy. Miał 308g i 17cm. duży i silny...
W ciąży rozregulowała mi się tarczyca miałam niedoczynność ale od początku brałam tabletki i poziom tsh był w normie. Oprócz tego od pierwszej wizyty lekarz powiedział mi że na szyjce mam polipa nie zagraża ciąży ale musimy go obserwować usunięcie nie wchodziło w grę. Teraz się zastanawiam czy nie był on przyczyną odejścia wód?? Ciąża rozwijała się książkowo ja czułam się świetnie pracowałam cały czas bo nie czułam zmęczenia wyniki były idealne..dlatego szukam odpowiedzi dlaczego?
 
lumia wiem wiem, łatwo się mówi, ale ja miałam tak samo jak Ty :-p podejrzewam że Mąż miał mnie już dosyć, jak zaczęłam jęczeć że pewnie tym razem nic z tego nie będzie...obyś się myliła Kochana ;* tak jak piszesz w cyklu z Jasiem nasze przytulanki wyglądały następująco: 3 dni przed owu - ♥♥ , 2 dni przed owu - ♥, 1 dzień przed owu - ♥, w dzień owu - brak serduszek, 1 dzień po owu - ♥ :-D no i mamy Brzdąca który dziś przed 5 rano miał czkawkę i uprawiał gimnastykę poranną ;-)

NataliaS88 tulę Cię mocno!! :*
to smutne że kolejny mały Skarb zasilił grono Aniołków...i do tego w okresie przedświątecznym :no:
ja też straciłam Córeczkę przed świętami - tyle że Wielkanocnymi. Bardzo mi przykro że Ciebie też to spotkało. I to już na takim etapie ciąży, gdzie wydawałoby się że nic już nie powinno zagrażać....

ja po zabiegu poszłam do gina jak przestałam krwawić, to było jakieś 10-12 dni od zabiegu. Miałam zrobione wtedy USG żeby sprawdzić czy się oczyściłam. I jak się wtedy dowiedziałam, jajniki już podjęły pracę...rosły pęcherzyki. Z krwawieniem miałam tak że przez pierwsze 3-4 dni leciało ze mnie jak podczas @, później się troszkę uspokoiło ale popołudniami łapały mnie mocne skurcze macicy która się jeszcze oczyszczała bo przy takich skurczach wylatywały ze mnie jeszcze spore skrzepy (przepraszał za dosłowność). Jak już lumia wspomniała u mnie Zuzia zawiązała supeł na pępowinie. Z ginką zdecydowałyśmy że nie robimy żadnych badań - bo jak gdyby sytuacja była oczywista - nikt nie mógł zaradzić temu co stało się w moim przypadku. Zielone światło na kolejne starania dostaliśmy w pierwszym normalnym cyklu po poronieniu. I tak oto 10 kwietnia straciłam Zuzankę a 13 maja miałam ostatnią @. Postaraliśmy się z Mężem i mamy Jaśka na którego bardzo czekamy. W tej ciąży od początku jestem na luteinie - prawdopodobnie do dziś. Brałam Acard do 23 tygodnia - zapobiegawczo.

Miałaś badaną szyjkę na każdej wizycie? Nie pojawiało się żadne rozwarcie? Nie skracała się?

Kinia ach dziękuję :-D już się nie mogę doczekać aż utulę Berbecia mojego :-D cieszę się że u Was wszystko super! Ja też bardzo czekałam na regularne ruchy Jaśka. Co jak co ale to uspokaja, jak się czuje kiedy Maluch się wierci. No i widzę Synek zaakceptował nowego jeszcze nie narodzonego Członka Rodziny:-) potrzebował czasu żeby się oswoić z nową sytuacją ;-) zaglądaj do nas częściej! No i jak będziesz po USG to czekamy na wieści :tak:

martavel w tym samym czasie co Ty wkleiłam post i przeoczyłam Twój. Dopiero teraz go doczytałam. Tak ruchy Jasia są zdecydowanie inne. Tak jak piszesz bardziej czuję jak się przeciąga, próbuje prostować, wypinać. To już nie są takie energiczne kopniaki jak kilka tygodni temu. Czuję że jest mu już ciasno w brzuchu. Zajął całą lewą stronę mojego brzucha aż po same żebra. ;-)


Ja wyprawiłam Męża do pracy. Powiem Wam, że 2 tygodnie lenistwa okołoświątecznego razem z nim dobrze nam zrobiło ;-) aż ciężko się nam było rano pożegnać :sorry:

O 11 wizytujemy z Jasiem, więc proszę o kciuki!!



Jesteśmy po wizycie. Mam skierowanie do szpitala...właściwie do konsultacji więc może być tak, że tylko nas przebadają i wrócimy jutro a może być tak że zostaniemy na dłużej.
Ilość wód pomimo picia przeze mnie hektolitrów wody się nie zwiększyła. Jest na dolnej granicy. Do tego łożysko już przechodzi w trójeczkę jak to ujęła pani doktor.

Mam nadzieję, że jeszcze wrócę do domu przed porodem..
Pomódlcie się za nas proszę!
 
Ostatnia edycja:
alza ale śliczności nam pokazałaś:tak: Mówisz, że rumianek jest dobry na apetyt? Zaraz spróbuję. Co prawda ja cukrzycy nie mam, ale słodycze przydałoby się odstawić...
angelstw zawsze coś musi dokuczyć... A pytaliście na autozłomach? Może używana byłaby tańsza? Piękny kącik. &&&&&&&& za szybki powrót ze szpitala
martavel dziwny ten twój gin... A luteinę albo źle wypisał lekarz, albo źle wydała w aptece. Może podejdź do apteki i poproś o sprawdzenie. Cieszę się, że twój mąż tak się zmienił.
olasec gratuluję. &&&&&&&&&&&&&& za to, zeby wszystko było ok
ewel witaj. (*) dla Aniołka. Rozumiem twój strach. Każda z nas go rozumie. Musisz sama zdecydować co jest większe-strach czy pragnienie posiadania dziecka. Pocieszające jest to, że większość dziewczyn tutaj jest już szczęśliwymi mamami, niestety gwarancji nigdy nie ma... Dużo sił ci życzę.
lumia &&&&&&&&&& za testowanko
natalia strasznie mi przykro... (*) dla Aniołka. U gina byłam jakieś dwa tygodnie po #, potem znowu po pierwszej @. Plamiłam do dwóch tygodni. Odnośnie starań mój gin kazał odczekać 3 cykle, ale co lekarz to inna opinia.
kinia super się czyta takie radosne wieści

A ja nadal czekam na pierwszą @. Kurcze już trzeci dzień mi się spóźnia i trochę zaczynam się bać. Wiem, ze to różnie bywa, ale ja zawsze miałam krótsze cykle. Po pierwszym # dostałam już 25 dnia, a teraz nic...
 
Natalia bardzo mi przykro :-( Światełko dla Twojego Aniołka (*)
TAk myślę ze może faktycznie ten polip zawinił. Ja przez polipa na macicy w ogóle nie mogłam zajść w ciążę przez 6 lat :eek:
Fajnie by było gdyby lekarz skierował Cie na usunięcie go (histeroskopowo). Wtedy spokojnie będziesz mogła sie ponownie starać o Maluszka.

anty
ja dostałam pierwszą @ po poronieniu chyba w 35dc...Jak dobrze pamiętam. A zawsze miałam regularne cykle które trwały 28 dni. Także cierpliwości.

Angelstw.....Zawsze coś.....Też myślalłam że zwiększy Ci sie ilość wód. Mam nadzieję że szybko wypuszczą Cie do domku i wszystko będzie dobrze. &&&&&&&&&&&&&&&&&& .........Daj znać co i jak !!!!!

Kinia .....Witaj po długiej przerwie :-) O raju.....U Ciebie już 22 tc? Nieźle zasuwa Ci suwaczek :happy:
Cieszę się ze wszystko jest w porządku :tak:
Tak jak pisała Angelstw czekamy na wieści z usg......Ciekawe kto tam fika w Twoim brzuszku :-D
 
Dziękuję Wam jesteście na prawdę wspaniałe. Całuje Was gorąco wszystkie.
Trzymam kciuki za przyszłe mamusie.
Macie rację nie ma się co nakręcać. Ale chęć zajścia w kolejną ciążę jest silniejsza i to tak strasznie się dłuży..

Angelstw dziękuję za ta dosłowność bo o to chodzi właśnie tego od nikogo się nie dowiesz tylko od kobiety która przechodziła to samo. Dałaś mi duża nadzieje na to że może uda się nam zacząć szybko starania. Trzeba się zapisać do gin. I działać :)
 
MashaFre trzymam kciuki :-)

Martavel niemożliwe, żebyś poroniła na tym etapie ciąży, jak już to byłby poród przedwczesny. Jak leżałam na ciąży powikłanej (OCP) to wszyscy mówili, żeby tylko wytrzymać do 32 tygodnia, bo później to już jest prawie 100% przeżywalności noworodków. Ja akurat rodziłam w szpitalu, gdzie neonatologia jest na bardzo wysokim poziomie. Ginekologię i położnictwo niektórzy odsądzają od czci i wiary, ale neonaty są naprawdę wysoko w rankingu. Muszę się przyznać, że sama aplikowałam sobie bardzo duże dawki MagneB6 (2 tabl. rano, jedna w południe i jedna wieczorem). Gin zalecił mi 2 razy dziennie po jednej, ale mi było lepiej po większej ilości. Doczytałam, że nie można się tym zatruć, bo nadmiar magnezu się wysikuje. W szpitalu też dostawałam wlewy dożylne z siarczanu magnezu, po 6g na dobę. A co do luteiny, to wszyscy gin z którymi rozmawiałam, są zgodni, że dopochwowa lepiej się wchłania. Do tego małe dawki mogą mieć działanie odwrotne. Minimum to są dwie tabl. dwa razy dziennie.
Ja chodziłam i nadal będę chodzić do lekarza, który nie pracuje w szpitalu. A co do badań to mój mi robił za każdym razem badanie gin na fotelu i słuchał tętna płodu. Usg powinno się robić 3 razy w ciąży niepowikłanej.

Misia Monisia to mój Oluś jest jednak szczuplejszy :sorry2:

Olasec trzymam kciuki za Twojego Groszka :blink: Przeżyłaś już wystarczająco dużo, taka huśtawka, ciąża jest, później jej nie ma, później pozamaciczna, zaraz znowu żywa... Twarda z Ciebie babka...

Ewel87 ja się zaczęłam starać po 3 cyklach od poronienia. Udało się w szóstym. Co do strachu, to powiem Ci, że nawet blisko terminu srałam w gacie, żeby te ostatnie dnie przeżył, żeby poród przeszedł pomyślnie, żeby w trakcie nic się nie stało. Te mamy się stresują, które zaznały, jak łatwo można stracić najcenniejszą rzecz w życiu.
Po poronieniu miałam hist-pat wyskrobin z pochwy (byłam łyżeczkowana), badanie gin i usg 3 tygodnie po zabiegu. Na własną rękę zrobiłam sobie przeciwciała ANA2, morfologię, toxo, chlamydię.
Co do tego, że niechciane dzieci rodzą się z niepowikłanych ciąż, to powiem Wam, moja daleka rodzina, dziewczyna 18 lat oddała dziecko w nielegalnej adopcji, za pieniądze!! :szok::wściekła/y: Sprzedała dziecko, swoje własne dziecko :no: Nie ma takiej sumy, za którą mogłabym komukolwiek oddać Olka, nawet wypożyczyć na tydzień, a co dopiero oddać na zawsze...

Angelstw piękny pokoik :-) My mamy póki co jeden pokój skończony, w którym śpimy z Olkiem. Oczywiście wszyscy razem w jednym łóżku ;-). Łóżeczko kupiliśmy, ale obecnie stoi w jadalni (stołu jeszcze nie mamy) i Mały tam śpi w ciągu dnia. W nocy się nie opłaca go odkładać do łóżeczka, bo je co 1,5-3 godziny. Licząc, że je przez ok 20-40 min, plus usypianie w łóżeczku, to w ogóle bym nie spała. A tak zaśnie przy cycu, ja nierzadko szybciej od niego ;-)
Wózek mamy wspaniały, dziadkowie zasponsorowali :blink: Hartan GT, na nasze dziurawe łąki, po których jeździmy przez 2 godziny dziennie jest super :-)
Trzymamy kciuki, modlimy się z Olusiem, wszystko MUSI być dobrze !!! Odezwij się szybko w miarę możliwości :*

Lumia dziękujemy za buziaka :blink: I trzymamy kciuki za dwie kreski :tak:

Natalia (*) dla Twojego aniołka. To straszne co Was spotkało, przytulam. I to jeszcze w Boże Narodzenie :-( Co do przyczyny, to lekarz nie robił Ci żadnych badań? Ja poroniłam najprawdopodobniej przez przeziębienie. Wirusy zaatakowały płód i ten obumarł. A u gin byłam chyba w 3 tyg po zabiegu, plamiłam jeszcze na wizycie, chociaż niedługo później już przestałam. Takiego plamienia po łyżeczkowaniu nie ma co porównywać do plamienia po porodzie. Nawet jak to był 18 tydzień, to myślę, że masz prawo krwawić i plamić zdecydowanie dłużej i obficiej.


A u nas... Byliśmy w pon na szczepieniu :baffled: Masakra :baffled: Później całe popołudnie mieliśmy przerombane, dziecko zachowywało się jak chore, popłakiwało, nie mogło zasnąć. Teraz na szczęście jest już dobrze :blink: Oluś smacznie śpi z mlekiem w buzi, zasnęło mu się w trakcie jedzenia ;-) A ja jedną ręką od godziny klecę tego posta ;-) Trzymam za wszystkie kciuki, żebyście mogły trzymać takiego milutkiego, mięciutkiego klocusia, przez którego będziecie miały bałagan w domu i wiecznie będziecie niewyspane :-D
 
reklama
Alza mi lekarz też powiedział że jest możliwe że grypa która miałam w 6 tyg ciąży spowodowała obumarcie płodu.. Ze płód na tym etapie nie ka jeszcze łożyska a to jego bariera ochronna i dlatego wszystko przenika do niego... Stąd 1 trymestr jest tak ważny. Pow mi też ze jak już jest łożysko to dzieciak bezpieczny Jak zolnierzyk w ubranku pancernym ;)) dlatego chce jutro wziąć szczepionke na grypę...
 
Do góry