reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Zostalismy z Jaskiem przyjeci na oddzial...
Na jak dlugo? A kto to wie:p pewnie w poniedzialek mnie wypuszcza choc moje pobozne zyczenie to wyjsc jutro ale watpie w to..
Zrobili mi dokladnie USG. Wod faktycznie jest nie za wiele ale tragedii nie ma i mam sie nie martwic na zapas. AFI wyszlo 9. Nasz Klusek wazy 2386 gram wiec juz kawal chlopa z niego
Dostalam sterydy na plucka. KTG dwa razy zrobione-zapis w normie. Pobrali krew i siuski do badania.

A najlepsze jest to ze ginekologiczny i polozniczy jest w remoncie i miejsc im brakuje ;) narazie czekam na swoje miejsce na jakiejs sali i leze na korytarzu :-p
Dobrze ze tu trafilam troche mnie uspokoilo i USG i to ze moge posluchac serduszka Jaska;-)
 
Angelstw To super że z jaśkiem ok. Ja w ciąży z Emi też miałam mało wód płodowych i w 31 tygodniu wzięli mnie na obserwację, ale wód raczej niby ubywało niż przybywało i raz było troszkę lepiej raz gorzej, aż doczekałam tam do porodu dokładnie 50 dnia pobytu miałam cc :) Na koniec powiedzieli mi tylko że w zasadzie nie było jakiegoś zagrożnia dla dziecka, bo wody były na granicy normy, ale w normie - wściekłam się oczywiście bo po co było tyle tam siedzieć, ale ostatecznie sama na własną rękę bałam się wypisać, żeby nie mieć powodów do wyrzutów, w razie czego... ale jak mówisz że oddział w remoncie to kto wie może akurat cię wypuszczą... A w razie gdyby nie to ty już masz bliżej niż dalej więc dasz radę :) Trzymam za Was kciuki &&&
 
Witam wszystkich nieśmiało... Mogę do was dołączyć? Mam na imię Ola, 24 lata..Mam 15miesięczną córeczkę. Jestem dwa dni po zabiegu łyżeczkowania, 3 stycznia poszłam do lekarza na wizytę (10 t.c.) i na USG okazało się, że dzieciątku nie bije serce :( Według usg dziecko było wielkości takiej jak powinno być, a więc mogło się to stać nawet przed wizytą. Do zabiegu jakoś się trzymałam psychicznie- wczoraj był. Ale w momencie jak znieczulenie przestawało działać i ja się wybudzałam ogarnęła mnie taka pustka i żal, że nie mogłam przestać płakać. I tak jest też dzisiaj, niespodziewane napady płaczu, wydaje mi się, że wszystko jest ok a nagle nadchodzi moment i zwalają się na mnie wszystkie emocje :(
Mam 15 miesięczną córeczkę, dzięki niej jakoś się trzymam w ryzach, wiem że muszę wstać z łóżka, zacząć normalnie funkcjonować, ale byłam pewna, że jestem silna psychiczna, że to wszystko mnie nie ruszy,jednak przeliczyłam się.
W pierwszej ciąży nie miałam żadnych problemów, okaz zdrowia, cały czas w ruchu. Po porodzie (nieplanowane cc) miałam problemy- zakażenie rany, gronkowiec itd. musiałam leżeć na chirurgii 2 tygodnie. Byłam wtedy bez dziecka. Też był to dla mnie ciężki okres, nie mogłam jej karmić itd. ale rodzina stanęła na wysokości zadania. Mąż musiał jechać w delegację i też nie dało się nic załatwić.
Ale teraz cały czas zadaje sobie pytanie: dlaczego? i jak to się stało?
W 6 t.c. przeszłam 2dniową grypę żołądkową. Może to się przyczyniło... W 9 t.c. przez 3 dni trochę przemarzłam.. A może mam jeszcze bakterie w brzuchu? Po zakażeniu też pozostały mi blizny i rany, ale lekarz powiedział, że tego by nie łączył z tym co się stało...
Jestem bardzo ciekawa wyniku badań histopatologicznych, ale lekarz też pow.mi że z nich nie zawsze dowiadujemy się co było przyczyną obumarcia płodu. Nie chciałam mieć wykonywanych badań genetycznych płodu, bo oboje z mężem nie chcemy wiedzieć jaka była płeć dzieciątka- wydaje nam się, że tak będzie łatwiej...
Rodzina traktuje mnie teraz bardzo hmmm..'delikatnie', mąż uważa, że powinnam zamknąć za sobą ten rozdział, mówi, że wszystko będzie dobrze itd... Nie mogę zrozumieć, jak może tak szybko pozbierać się po tym...
Są tu chyba dziewczyny po poronieniu? Co wam wyszło z takich badań? Udało się wam zajść w ciążę szybko? Jak znosiłyście strach w pierwszych miesiącach ciąży?
Z tego co czytałam na internecie, lekarze po pierwszym poronieniu nie zajmują się jakoś szczególniej pacjentką, nie zlecają szczegółowych badań- w razie kolejnej ciąży od początku będę miała leki podtrzymujące? Czy nie jest to specjalne wskazanie? Na całe szczęście w tym wszystkim trafiłam na świetnego gin. zajął się mnie bardzo fajnie.

Toxo,hiv itd..cały ten kompleks badań- wszystko mam ok- ujemne. Morfologia, mocz- w normie. Krzepliwość krwi (antyfosfo...) również ok.

Mam wrażenie, że latwiej będzie mi się pozbierać tutaj z Wami, które przeżyły to samo co ja...
 
Ostatnia edycja:
Seeyou ja na wizycie w 8tyg dowiedziałam się ze serduszko nie bije ... Lekarz na podst wyskorbin które były badane uznał że doszło do martwica noworocznej która często sie zdarza przy infekcji..i ja ja miałam w 6tyg dopadła mnie grypa..jest ciężko Ale czas leczy rany. Ja dziecka jeszcze nie mam ...więc myślę że musisz cieszyć sie z tego ze masz już maleństwo....
 
Ostatnia edycja:
3 cykle miałam odczekać za tydzień mam trzeci i zaczynam starania liczę że pójdzie szybko swoją droga zaszczepie się na grypę nie chce podobnej sytuacji
 
SeeYou tak na podstawie tych badań Ale lekarz pow że to są podejrzenia na 100% nie da się ustalić przyczyny szczególnie że to pierwsze poronienie... Po 3 dopiero zlecaja badania. Miałam zabieg też i wiem co czujesz... Dla mnie to był koszmar i teraz strach... Boję się strasznie żeby znowu mnie to nie spotkało. Kochana u Ciebie też mogła mieć wpływ ta grypa.
 
reklama
Lekarz mi pow że dopóki nie ma dziecko łożyska to wszystko przenika do niego dlatego tak ważne są te pierwsze miesiące... A potem jak ma łożysko już to jest jak zolnierzyk w pancerzu i ma rację
 
Do góry