ONA ostatnie informacje jakie mamy od alzy to że była w szpitalu, ale coś mi się kojarzy że mieli ją wypuścić jeszcze...nie wiem czy dobrze pamiętam czy nie, ale tak mi coś świta. Też o niej myślę, jak się ma i czy wszystko wporząku...
Naala przykre choć może jeszcze beta odbije...powtórz ją jutro...modlę się za Ciebie, za Was...
Doris jak tam samopoczucie?
lumia u mnie po owulacji śluz zawsze zmieniał swój wygląd na taki właśnie mleczny, czasem bardziej leisty był a czasem lepki...
kurcze próbowałam jakoś dojść do tego jak pdf wkleić tu ale nie bardzo sobie sama z tym radzę...
lutka na pewno już nie zaszkodzi to fakt ;-)
bawcie się dobrze i odpoczywajcie!! ;-)
my jesteśmy z Mężem i teściową u moich Rodziców. Ale dziś musimy już wracać. W drodze powrotnej chcemy obejrzeć autko - myślimy nad zmianą - na bardziej rodzinne ;-) a że kupca na nasze obecne mamy - to nie powinno być większego problemu z kupnem nowego ;-) i wiecie co mój prywatny Mężowaty sprawił, że wczoraj się popłakałam....ale ale...nie ze smutku, a z radości, wzruszył mnie do łez, jak zaczął opowiadać jak bardzo mu pasują takie rodzinne spotkania, jak się cieszy że będzie miał swoją pełną rodzinę z Groszkiem, że bardzo mnie kocha i chce być ze mną zawsze...normalnie on mówił a ja płakałam
dobrego dnia Kochane!
Naala przykre choć może jeszcze beta odbije...powtórz ją jutro...modlę się za Ciebie, za Was...
Doris jak tam samopoczucie?
lumia u mnie po owulacji śluz zawsze zmieniał swój wygląd na taki właśnie mleczny, czasem bardziej leisty był a czasem lepki...
kurcze próbowałam jakoś dojść do tego jak pdf wkleić tu ale nie bardzo sobie sama z tym radzę...
lutka na pewno już nie zaszkodzi to fakt ;-)
bawcie się dobrze i odpoczywajcie!! ;-)
my jesteśmy z Mężem i teściową u moich Rodziców. Ale dziś musimy już wracać. W drodze powrotnej chcemy obejrzeć autko - myślimy nad zmianą - na bardziej rodzinne ;-) a że kupca na nasze obecne mamy - to nie powinno być większego problemu z kupnem nowego ;-) i wiecie co mój prywatny Mężowaty sprawił, że wczoraj się popłakałam....ale ale...nie ze smutku, a z radości, wzruszył mnie do łez, jak zaczął opowiadać jak bardzo mu pasują takie rodzinne spotkania, jak się cieszy że będzie miał swoją pełną rodzinę z Groszkiem, że bardzo mnie kocha i chce być ze mną zawsze...normalnie on mówił a ja płakałam
dobrego dnia Kochane!