reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Mam już wyniki hcg i jest 44,5 mUl/ml..więc spadła już bardzo dużo..ostatnio było 12797..
po poprzednim poronieniu spadała mi ponad miesiąc..więc teraz szycbiej..
Nikola a jak u Ciebie hcg?
Edyta89 wizytę mam jutro 13,30..zerkniemy jeszcze raz na macice przez usg..choć poprzednio było ok..;) i wciąż czekam na wyniki p/ciał kardiolipinowych.. ;( bo pozostałe są niby ok..
 
reklama
Karola - dzięki ,że pytasz nie nie powtórzyło się na szczęście i niech tak zostanie ,rano wzięłam nospę ,a teraz już nie biorę bo gin kazał przez 2 dni brać na razie i odstawić więc liczę ,że już będzie ok ;)
 
moni&wiki kochana no jest ciężko...ja mam 26 lat w tym roq,dziecko następne chcieliśmy dopiero jak Ala będzie miała ze 3,4 lata.zaliczyliśmy wpadkę teraz,prowadziłam kalendarzyk i mimo regularnych cykli owu wypadła wcześniej i o:-p.wczesniej nawet nie myślałam o drugim dziecku teraz,bo bałam się,że jak przyjdzie mi leżeć jak z Alą( cała ciąża od początq do końca była zagrożona,3 pobyty w szpitalu,od 25tc przedwczesne skurcze i leki i leżenie,leżenie,leżenie,mała urodziła się w 37tc naturalnie) to nie dam rady się nią zająć.ta ciąża od początq też była zagrozona,miałam krwiaka,ale nie plamiłam nic,ale też musiałam leżec lecz w pewnym momencie poprostu postawiłam wszystko na jedną kartę i powiedziałam,że co ma być to będzie.owszem będę na siebie uwarzać,ale nie będę także zaniedbywać córki,bo teraz jestem jej najbardziej potrzebna i udało się...krwiak się wchłoną,czuję się dobrze,miałam mdłości,wymioty,ale wreszcie odpuściły,jedynie co mi dokucza to ból pleców.czy dźwigam małą? a no czasem trzeba.jak się w nocy obudzi z płaczem,czasem ją wezmę,bo woli do mnie niż do męża,ale staram się ograniczać.mieszkam w bloku,na 3p więc czasem muszę ją wnieść i znieść,bo sama nie radzi sobie jeszcze ze schodami.za każdym razem gdzieś jest ten strach,ale co zrobić? pewnych rzeczy nie da się uniknąć...jestem senna ostatnio popołudniami,czasem jak mąż wraca z pracy to sie chwile położę,ale o spaniu nie ma mowy,bo mała zaraz przychodzi...jest dość absorbującym dzieckiem,wymaga stałej uwagi i to szczególnie mojej,czasem nawet cherbaty wypić w spokoju nie mogę...teraz jakoś daję radę,bardziej się boję tego co będzie jak się dziecko urodzi,jak pogodzę opiekę nad dwójką maluchów,ale z drugiej strony nie ja pierwsza nie ostatnia,już jakieś doświadczenie jako matka mam:-p ,mam mamę,teściową i siostre,one napewno też mi pomogą więc myślę,że dopóki nie nauczę się organizacji dnia i nocy to będzie mi ciężko,a pozatym dzieci rosną więc też będzie łatwiej...przyznam,że jak się dowiedziałam,że jestem w ciąży nie byłam za szczęśliwa,ale teraz z perspektywy czasu inaczej do tego podchodzę.Ala będzie miała siostrę 2 lata młodsza,kompankę do zabaw,a ja w wieku 30 lat będę młodą mamusią z już nie małymi dziećmi:-D.także jakoś trzeba dać radę,a pozatym mam też męża.skoro przyczynił się do tego aby spłodzić drugie dziecie,będzie musiał się przyczynić do pomocy przy nim:-D.kochana dasz radę.jeśli tylko czujesz,że pragniesz drugiego dziecka to nic nie będzie w stanie cię zatrzymać.
 
karola złożyłam wniosek o sanatorium w listopadzie,do tej pory zawsze mi się udawało,że od razu dostawałam skierowanie bez kolejki,więc myślałam,że i tym razem mi się poszczęści,a tu lipa.nadal czekam.Z mężem obecnie świetnie,cały styczeń pracował blisko domu,od lutego ma znowu jechać dalej na budowę,więc będzie jeszcze lepiej;-):-D.wiem-wyrodna żona ze mnie,ale uwielbiam gdy wraca po tygodniu lub dwóch taki cudownie stęskniony;-)Staranka nadal w martwym punkcie,już sama mam ochotę dać sobie kopa w d**ę i zdecydować w którąkolwiek stronę.
agnieszkaala no tak wspomóc psychicznie to może tylko facet:baffled:Dowalił z tym sprzątaniem:no: Ale jak ja mam czasami pretensje do m,że sie czegoś nie domyślił,to moja mama mi zawsze wtedy mówi "chłop to prosta konstrukcja,schowaj honor do kieszeni i powiedz wprost co ma zrobić,a nie czekaj aż się sam domyśli":-).Moja znajoma ma jeszcze gorzej,musi do męża wypowiadać wprost nawet tak proste komunikaty jak "przytul mnie","kup mi kwiatka",bo inaczej sam na to nie wpadnie:-) A taki na oko inteligentny się wydaje;-)
edyta to dobrze,ze dla męża pracy wystarczy,mój m też pracował w Norwegii i jeszcze pamiętam tamte zarobki,remont posuwał się błyskawicznie;-)Ceny wizyt powalają,a ich podejscie do ciąży-no cóż-pewnie dlatego tak ich niewiele w tej Norwegii...Dobrze,ze położna okazała się taka ludzka.To trzymam kciuki,zeby z dzidzią wszystko było dobrze &&&&&&&&&&&
hona fajny ten twój mały "miś";-)
tekila mój gin mówił,że darmowe badania należą się już po drugim poronieniu,spróbuj zawalczyć o to co ci się należy,w końcu za coś płacimy to ubezpieczenie:wściekła/y: Dobrze,ze już masz wszystko za sobą,przynajmniej tyle...
magda co do subskrycji-gdy jesteś na danym wątku nad pierwszym postem na stronie masz napis "narzędzia wątku",klikasz na niego wtedy rozwija ci się lista opcji,jedną z trzech jest "subskrybuj ten temat",potem już tylko zatwierdzasz i tyle
kobietko jak miło znowu cię widzieć na niebiesko;-)
igusiad no faktycznie -nieobecność męża to dość spora przeszkoda,nie ma co mówić...
 
Mój maz się delikatnie zaziebil. Oczywiscie panikuje jak nie wiem co. Bo on mnie zarazi. Bo Stasia. Zaszkodzi. Infekcja się na pewni rozwija! No tak, trzeba go koniecznie natychmiast odizolować! (jemu w to mi graj, uwielbia spac na kanapie a ja mu nie daje). Stukam sie w czoło.i mowie z przekasem, ze jak bedzie potrzeba odizolowania go to na pewno dam znać. Ale ze lekkie przeziębienie nie jest wystarczającym powodem i ze rozumialabym, gdyby mi przyniósł jakas różyczkę do domu czy coś. Na to pada teatralne: "Racja! Przepraszam! Poprawie sie." Ciekawe, czy jutro przyniesie mi róże i zapyta, czy moze spac na kanapie :)
 
Ostatnia edycja:
anty no właśnie może dlatego jest ich tak mało, a teraz potrzebują imigrantów żeby ich gospodarka w ogóle funkcjonowała :confused: tam nie tylko mają w nosie poronienia i jak tylko lekarze podejrzewają że dziecko może być chore to od razu eliminują, ale także w Norwegii tak jak kiedyś w Szwecji wykonywano bardzo dużo sterylizacji przymusowych lub pod groźbą szantażu (np z więzienia czy zakładu psychiatrycznego nie można było wyjść płodnym, trzeba było się poddać zabiegowi żeby dostać pomoc społeczną, w ten sposób zapobiegali przekazywaniu różnych chorób także psychicznych, niezaradności czy biedy swoim dzieciom:szok:) to co tam się wyprawiało jeszcze nawet długo po II wojnie jest przerażające :no: w Internecie są dokładne dane o tym prawie obowiązującym w Szwecji, o Norwegii nie ma tyle ale w jakiejś gazecie kiedyś czytałam o tym że u nich było tak samo... masakra, myślę że dawne prawa i mentalność w pewnym stopniu do tej pory siedzą w ich głowach, ale na szczęście nie we wszystkich

moni&wiki dziękuję :-)

katherinne no faceci są bezbłędni :-D z przeziębieniem kładliby się do szpitala ;-);-)
 
Ostatnia edycja:
No i autokorekta w telefonie spaliła całą wczorajszą zabawną opowieść. Różyczkę miało być. Powiedziałam, że co innego jakby mi jakąś różyczkę przyniósł.
 
moni&wiki kochana no jest ciężko...ja mam 26 lat w tym roq,dziecko następne chcieliśmy dopiero jak Ala będzie miała ze 3,4 lata.zaliczyliśmy wpadkę teraz,prowadziłam kalendarzyk i mimo regularnych cykli owu wypadła wcześniej i o:-p.wczesniej nawet nie myślałam o drugim dziecku teraz,bo bałam się,że jak przyjdzie mi leżeć jak z Alą( cała ciąża od początq do końca była zagrożona,3 pobyty w szpitalu,od 25tc przedwczesne skurcze i leki i leżenie,leżenie,leżenie,mała urodziła się w 37tc naturalnie) to nie dam rady się nią zająć.ta ciąża od początq też była zagrozona,miałam krwiaka,ale nie plamiłam nic,ale też musiałam leżec lecz w pewnym momencie poprostu postawiłam wszystko na jedną kartę i powiedziałam,że co ma być to będzie.owszem będę na siebie uwarzać,ale nie będę także zaniedbywać córki,bo teraz jestem jej najbardziej potrzebna i udało się...krwiak się wchłoną,czuję się dobrze,miałam mdłości,wymioty,ale wreszcie odpuściły,jedynie co mi dokucza to ból pleców.czy dźwigam małą? a no czasem trzeba.jak się w nocy obudzi z płaczem,czasem ją wezmę,bo woli do mnie niż do męża,ale staram się ograniczać.mieszkam w bloku,na 3p więc czasem muszę ją wnieść i znieść,bo sama nie radzi sobie jeszcze ze schodami.za każdym razem gdzieś jest ten strach,ale co zrobić? pewnych rzeczy nie da się uniknąć...jestem senna ostatnio popołudniami,czasem jak mąż wraca z pracy to sie chwile położę,ale o spaniu nie ma mowy,bo mała zaraz przychodzi...jest dość absorbującym dzieckiem,wymaga stałej uwagi i to szczególnie mojej,czasem nawet cherbaty wypić w spokoju nie mogę...teraz jakoś daję radę,bardziej się boję tego co będzie jak się dziecko urodzi,jak pogodzę opiekę nad dwójką maluchów,ale z drugiej strony nie ja pierwsza nie ostatnia,już jakieś doświadczenie jako matka mam:-p ,mam mamę,teściową i siostre,one napewno też mi pomogą więc myślę,że dopóki nie nauczę się organizacji dnia i nocy to będzie mi ciężko,a pozatym dzieci rosną więc też będzie łatwiej...przyznam,że jak się dowiedziałam,że jestem w ciąży nie byłam za szczęśliwa,ale teraz z perspektywy czasu inaczej do tego podchodzę.Ala będzie miała siostrę 2 lata młodsza,kompankę do zabaw,a ja w wieku 30 lat będę młodą mamusią z już nie małymi dziećmi:-D.także jakoś trzeba dać radę,a pozatym mam też męża.skoro przyczynił się do tego aby spłodzić drugie dziecie,będzie musiał się przyczynić do pomocy przy nim:-D.kochana dasz radę.jeśli tylko czujesz,że pragniesz drugiego dziecka to nic nie będzie w stanie cię zatrzymać.

Dziękuję Ci Karola za wyczerpującą odpowiedź, ja prawie 10 lat starsza od Ciebie :) aż mi głupio :confused:
no, ale cóż za późno spotkałam swoją połówkę, ale najważniejsze, że się udało. Będę trzymać za Ciebie i całą resztę dziewczyn kciuki! Idealnie pasuję do tego wątku! a ja zapraszam także na mój: druga ciąża a niemowlę w domu :) :tak:
W ogóle w tym miesiącu testy nie wykazały mi owulki. A płodny śluz nastąpił po 18 dc przy 30 dniowym cyklu (chyba...):angry:
No nic obserwacja nadal. A wkrótce chyba wybiorę się do gin na usg, niech zerknie czy są tam jakieś dominujące pęcherzyki.
Całuski ;-)
 
reklama
bałam się,że jak przyjdzie mi leżeć jak z Alą( cała ciąża od początq do końca była zagrożona,3 pobyty w szpitalu,od 25tc przedwczesne skurcze i leki i leżenie,leżenie,leżenie,mała urodziła się w 37tc naturalnie) to nie dam rady się nią zająć.ta ciąża od początq też była zagrozona,miałam krwiaka,ale nie plamiłam nic,ale też musiałam leżec lecz w pewnym momencie poprostu postawiłam wszystko na jedną kartę i powiedziałam,że co ma być to będzie.owszem będę na siebie uwarzać,ale nie będę także zaniedbywać córki,bo teraz jestem jej najbardziej potrzebna i udało się...krwiak się wchłoną,czuję się dobrze,miałam mdłości,wymioty,ale wreszcie odpuściły,jedynie co mi dokucza to ból pleców.czy dźwigam małą? a no czasem trzeba.jak się w nocy obudzi z płaczem,czasem ją wezmę,bo woli do mnie niż do męża,ale staram się ograniczać.mieszkam w bloku,na 3p więc czasem muszę ją wnieść i znieść,bo sama nie radzi sobie jeszcze ze schodami.za każdym razem gdzieś jest ten strach,ale co zrobić? pewnych rzeczy nie da się uniknąć...jestem senna ostatnio popołudniami,czasem jak mąż wraca z pracy to sie chwile położę,ale o spaniu nie ma mowy,bo mała zaraz przychodzi...jest dość absorbującym dzieckiem,wymaga stałej uwagi i to szczególnie mojej,czasem nawet cherbaty wypić w spokoju nie mogę...teraz jakoś daję radę,bardziej się boję tego co będzie jak się dziecko urodzi,jak pogodzę opiekę nad dwójką maluchów,ale z drugiej strony nie ja pierwsza nie ostatnia,już jakieś doświadczenie jako matka mam:-p ,

Ja tez kiedy zaszlam w ciaze (pomimo tego ze niestety zakonczyla sie niepowodzeniem, ale bedziemy sie straac dalej), balam sie co bedzie. Z Gabrysia od 30 tyg musialam lezec, a tutaj dziecko juz jedno jest i strach zeby powtorki "z rozrywki" nie bylo. Tyle ze wlasnie, co da zamartwianie na zapas...tak sie zdarza, dobrze ujełaś, nie Ty pierwsza i nie ostatnia . Oby wszytsko zakonczylo sie pozytwynie i abys nie musiala lezec i byc uzalezniona od kogos. Powodzenia :D Podziwiam Cie za twoje pozytywne podejcie, i ta wiara ze wszytsko bedzie dobrze... Super :D

bete zrobilam wczoraj, w poniedzialek wyniki i wizyta u ginekologa - zobaczymy co bedzie.
Generalnie jestem w dolku, bo po poronieniu (tak jak wam pisalam) przyplatala mi sie infekcja (angina), i od srody znowu cos sie stalo, stwierdzona mam nueralgie miedzyzebrowa (notabene boli jak cholera) z lewej strony. A ze mialam bardzo przykry incydent po porodzie z Gabrysia (w skrocie dwa tyg po porodzie dostalam odmy oplucnowej, musialam spedzic dwa tygodnie w szpitalu, bez dziecka oczywiscie. A kolejnie 3 miesiace nie moglam wziasc malej na rece!). Wiec panika czy aby znowu nie odma, strach o wlasne zdrowie a nawet zycie. Wydawac by sie moglo ze jestem histeryczka, hipochondryczka. Ale za duzo tego ostatnio i marnie sobie z tym wszytskim radze. Chce wyzdrowiec, chce zapomniec, i funkcjonowac jakos. Mam dosc chorob, mam dosc pecha!
przperaszam ze tak smece w ten sobotni wieczor ale musze sie wygadac komus.
Pozdrawiam Was serdecznie . Odezwe sie napewno w poniedzialek po lekarzu.
Dzieki
 
Ostatnia edycja:
Do góry