reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
witajcie

matita dziękuje,że pytasz.czuję się dobrze.w sumie mało co jak w ciąży,całkiem inaczej niż z Alą.nie mam mdłości,jedynie co to bolą mnie piersi i z dnia na dzień w godzinach popołudniowych jestem mega senna.teraz też ledwo siedzę przy komputerze.a ty juz tak daleko...zazdroszczę.a z Alą to różnie.czasem prześpi ładnie noc,obudzi się tylko ze dwa razy na jedzenie,a czasem płacze,wybudza się często...różnie,ale już nie ma płaczów co noc jak wcześniej.

kobietko i jak? powtarzało się jeszcze??? ja w nocy też sie kiepsko czułam.kilka razy zakuło mnie tak porządnie w podbrzuszu...
 
Hej dziewczynki,witam

Matita wiem o czym mowisz,to sa normalne bole,wszystko zaczyna sie rozciagac,przygotowywac na przyjscie maluszka.Mnie dodatkowo strasznie bolala kosc lonowa,i to bez wzgledu czy chodzilam czy wiecej wypoczywalam,po prostu bolala i to dosc wczesnie sie zaczelo.Tez dzielilam sie tymi obawami tu z dziewczynami i pamietam,ze Klaczek mnie uspokajala,Ja tez bolala ta kosc.Takze spokojnie,a te niby zakwasy tez normalne :tak:Jeszcze troszke i to minie,tak okolo 40 tygodnia ciazy ;-)

Karola wiesz ja tez przez dlugi czas meczylam sie strasznie z malym,pisalam tu o tym,tez zle sypial,budzil sie po 8 razy w nocy,czasami nie zdazylam dobrze sie ulozyc,nie mowiac juz o zasnieciu,a On kolejny raz ryczal.W pewnym momencie mialam naprawde dosyc.Bylam zmeczona,niewyspana,sfrustrowana,myslalam,ze robie cos zle.I tak,robilam,na kazde Jego najmniejsze aaaa badz eeee ja w dwie sekundy bylam przy lozeczku,ot nadgorliwa mamusia.Zaczelam grzebac,czytac w internecie,szukac,pytac na forum i zaryzykowalam,troche mnie to kosztowalo,bo musialam przezwyciezyc chec pojscia do Niego,kiedy zaczynal plakac.U nas byl problem rowniez z zasypianiem w ciagu dnia,jak tylko odkladalam Go do lozeczka i nie czul juz mojej reki pod pleckami,pupa,to sie budzil i ryczal.Pierwszy raz byl okropny,maly plakal a ja wyszlam z pokoju.Stalam za drzwiami i toczylam walke sama ze soba,wejsc,przytulic,ukolysac,zeby znowu zasnal mi na rekach,czy poczekac jeszcze jedna sekunde,dwie,trzy...az zasnie sam.I tak jak w jednej sekundzie zaczal plakac tak samo w jednej sekundzie przestal,slyszalam,ze sie kladzie,kilka chwil pozniej oddychal juz bardzo spokojnie i rowno,wiedzialam wiec,ze spi.Otworzylam drzwi z ciekawosci,aby to zobaczyc.Tak,spal.Od tamtej chwili zdarza sie,ze jak Go odloze to placze,badz jak przebudzi sie w nocy,ale ja nigdy nie biegne do Niego.Wiem,ze nie dzieje sie Mu nic zlego.I od tametj pory bardziej ciesze sie macierzynstwem,jestem szczesliwsza,spokojniejsza,wyspana.:tak:
 
kochana,ale u nas nigdy nie było wiekszych problemów ze spaniem.Alicja odkąd skończyła 8msc spała sama w łóżeczku,sama w nim zasypiała,bez względu na pore.owszem byłam obok,ale nie musiałam jej nosić ani nic takiego.wystarczy,że siedziałam obok na kanapie,ona mnie widziała.trochę sobie wariowała,ściągała misie,aż wreszcie zasypiała.dopiero od kilku msc,mianowicie od jakiś 3 zaczęły się problemy.z zasypianiem jako tako nie jest źle,trochę pomarudzi,ale zaraz się układa i zasypia,gorzej ze snem,szczególnie w nocy.często budzi się na jedzenie,ok 4,5 razy mimo,że dostaje enfamil+nutramigen co ją powinno bardziej sycić...popłakuje,dużo się wierci,kręci,marudzi,ale w momencie kiedy poczuje,że ją dotykam,smyram lub poprostu poczuje moją rękę odrazu się uspokaja...czsami śpię całą noc odwrócona do niej,z reką w kojcu,bo jej kojec stoi obok naszego łóżka...nie wiem czemu tak się porobiło.wszystko wygląda tak samo.jest wieczorny rytuał,czytanie,wyciszanie się przed snem itd...zawsze tak było,tak samo.tv ogląda bardzo mało,ze 3 bajki dziennie,ma takie swoje ulubione i tyle...teraz i tak już jest lepiej,bo już nie budzi się z mega płaczem jakby ją ktoś obdzierał ze skóry i tego płaczu nie można było ukoić przez dobre 20-30 minut.teraz tylko marudzi,popłakuje czasem...i już nie każda noc wygląda tak samo.zdarzają sie spokojne noce gdzie obudzi się tylko ze 2 razy na jedzenie i śpi ładnie.także poprostu sądzę,że ma taki etap.nic konkretnego się nie dzieje,musi to minąć.już jest lepiej,a to pokazuje,że zaczyna sobie radzić z przeżywaniem emocji we śnie.kochana może zaglądaj na wieści tam porozmawiamy o dzieciaczkach????

https://www.babyboom.pl/forum/mamus...ch-mamusiek-45833/index1017.html#post10455423
 
Nasza Zośka zasypia sama w łożeczku od skończenia 3 tygodni. Wcześniej ją nosiliśmy, bujaliśmy, kołysaliśmy i jeszcze miliard innych dostępnych metod. Urodziła się jako niezły klocek, więc targanie jej kilka razy dziennie to była masakra dla kręgosłupa, mąż smarował plecy mi, a ja jemu każdego wieczora, maścią :) Potem przeczytałam książę "Zaklinaczka dzieci" T.Hogg i po kilku dniach męczarni Zosia zasypia sama w łożeczku. Jak średnio jej to idzie, to biorę na ręce, siadam z nią i śpiewam kołysanki. Oczka się zamykają i odkładam do łożeczka. Bywają takie dni, że zejdę na dół, a ona po 10 min płacze i muszę 3 rundki zrobić, żeby na dobre zasnęła, ale jest tak coraz rzadziej.

Karola jak się subskrybuje temat? Cholera robiłam to kilka razy, a teraz nie potrafię ogarnąć i ciągle gubię temat rozpakowanych mamusiek :/
 
Ostatnia edycja:
kochana nie wiem.ja nie mam subskrybcji tylko mam wszystko w zakładkach

a co do dzieciaków to każde jest inne i na każde dziecko działają inne metody wychowawcze.to co jest dobre dla jednego nie musi wcale być takie samo dla innego dziecka.każdy maluch ma inną wrażliwość i to my jako rodzice musimy znaleźć złoty środek.są dzieci spokojne,uległe,z którymi od samego początq nie ma większych problemów,potrafią się dostosować do każdych warunków,a są dzieci nad którymi od samego początq trzeba "pracować"...jedne będą bardziej potrzebwały bliskości swoich rodziców i będą chciały być noszone na rękach,będą zasypiać z nami w łóżku,a inne wolą być odrębną jednostką i nie mają problemów z zasypianiem w łożeczkach samodzielnie bez noszenia,bujania itd...
 
Ostatnia edycja:
jak tam dziewczyny, jak samopoczucie??

u mnie dzisiaj 6 tc, jeszcze drugie tyle do 12 tc... a równo za tydzień pierwsze usg... wczoraj mi się śniła ta wizyta w szpitalu, jak zwykle we śnie wszystko było bez sensu, ale coś tam się przyśniło ;-)
męczą mnie ból żołądka, jelit, mdłości... ale to chyba dobra oznaka, przynajmniej wiem że hormony szaleją :tak: dobrze że mam teraz parę dni wolnego, bo nie nadaję się do pracy, dopiero od południa jakoś funkcjonuję,
mimo śniegu po kolana i mrozu staram się jednak wygramolić na dwór i chociaż 15-20 minut pochodzić na świeżym powietrzu, trochę przynosi to ulgę,
zastanawiam się co zrobić z moim kursem norweskiego, przy takim samopoczuciu nie mam w ogóle ochoty uczyć się... mogłabym dalej chodzić i się nie przejmować lekcjami ale płacić a się nie uczyć to też trochę bez sensu... z drugiej strony jak teraz zrezygnuję to już nie nadrobię mojej grupy a innej nie ma więc chyba powinnam się przemęczyć i dalej chodzić
a po za tym nic się nie dzieje, o ciąży nadal nikt nie wie oprócz mnie i męża, korci mnie żeby komuś powiedzieć ale ustaliliśmy że póki co ma ta wiadomość zostać między nami

karolineczka
o której masz wizytę? daj znać co i jak
 
witajcie

matita dziękuje,że pytasz.czuję się dobrze.w sumie mało co jak w ciąży,całkiem inaczej niż z Alą.nie mam mdłości,jedynie co to bolą mnie piersi i z dnia na dzień w godzinach popołudniowych jestem mega senna.teraz też ledwo siedzę przy komputerze.a ty juz tak daleko...zazdroszczę.a z Alą to różnie.czasem prześpi ładnie noc,obudzi się tylko ze dwa razy na jedzenie,a czasem płacze,wybudza się często...różnie,ale już nie ma płaczów co noc jak wcześniej.

kobietko i jak? powtarzało się jeszcze??? ja w nocy też sie kiepsko czułam.kilka razy zakuło mnie tak porządnie w podbrzuszu...

Witaj jak sobie dajesz radę z takim malutkim dzieckiem w ciąży? Ja także planuję drugiego dzidziusia, mój malutki ma aktualnie 5 miesięcy,a ja mam 35 lat. Nie mam na co czekać. Załozyłam nawet wątek druga ciąża a małe dziecko w domu. Mało kto mi odpisał konkretnie. A mi chodzi o takie praktyczne porady, Np czy dźwigasz Małą? Jak sięczujesz itp? Jak sobie organizujesz dzień, czy jest ciężko;-)
 
reklama
jak tam dziewczyny, jak samopoczucie??

u mnie dzisiaj 6 tc, jeszcze drugie tyle do 12 tc... a równo za tydzień pierwsze usg... wczoraj mi się śniła ta wizyta w szpitalu, jak zwykle we śnie wszystko było bez sensu, ale coś tam się przyśniło ;-)
męczą mnie ból żołądka, jelit, mdłości... ale to chyba dobra oznaka, przynajmniej wiem że hormony szaleją :tak: dobrze że mam teraz parę dni wolnego, bo nie nadaję się do pracy, dopiero od południa jakoś funkcjonuję,
mimo śniegu po kolana i mrozu staram się jednak wygramolić na dwór i chociaż 15-20 minut pochodzić na świeżym powietrzu, trochę przynosi to ulgę,
zastanawiam się co zrobić z moim kursem norweskiego, przy takim samopoczuciu nie mam w ogóle ochoty uczyć się... mogłabym dalej chodzić i się nie przejmować lekcjami ale płacić a się nie uczyć to też trochę bez sensu... z drugiej strony jak teraz zrezygnuję to już nie nadrobię mojej grupy a innej nie ma więc chyba powinnam się przemęczyć i dalej chodzić
a po za tym nic się nie dzieje, o ciąży nadal nikt nie wie oprócz mnie i męża, korci mnie żeby komuś powiedzieć ale ustaliliśmy że póki co ma ta wiadomość zostać między nami

karolineczka
o której masz wizytę? daj znać co i jak

Uda Ci się!!!:tak:Tym razem się uda;-)ja też straciłam 2 ciąże, ale te objawy o których piszesz to wspaniały omen!
 
Do góry