reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Katherinne eve
miałam takie same odczucia ,że to jest wątek też dla mam po poronieniu ktore zaszly w ciążę,dla wszystkich,dlatego ja sie też zastanawiam wiecie jak tu pierwszy raz trafilam,to przecież też byly kobietki co zaszly,cala ciążę tu ,,spędzily''tylko potem po rozpakowaniu się wyprowadziły,że tak to nazwę i zagladaly sporadycznie...
katherinne Ty już w domciu???

eve ​ja też jutro mam wizytę ,ciekawe co mi powie lekarz.....
edyta kciuki za staranka &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&


Katherinne
widzisz i ja nadal w dwupaku,ale kurde może rozyspie się do konca tygodnia....
Teraz mam obawy czy ja rozpoznam kiedy i ajkie są te skurcze kiedy trzeba reagować.Bo jak wody odejda to wiadomo trzeba jechać....

Plastulinka widzisz ile dziewczyn tu odpisuje,że wygląda na to że u Ciebie też w dobrym kierunku sa te badania wykonane,to ja nawet ttyle nie miałam,więc glowa do gory jeszcze bedziesz w ciąży
 
Ostatnia edycja:
reklama
Wydaje mi się, że jest to wątek jak najbardziej dla brzuchatek po poronieniu. Jak byłam w ciąży i dołączyłam do "przyszłych mamuś" na innym wątku, to nie czułam się tam na miejscu, bo one nie rozumiały tego co przeżywałam mimo, że doczekałam się 2 kreseczek.... hmmm.... przecież jest osobny wątek "badania po poronieniu", więc tutaj bardziej wsparcie od strony psychicznej po stracie, w trakcie starań i ciąży. Ja tak przynajmniej myślałam...:baffled:


Dziewczyny przepraszam, jeśli ostatnio przekręcam fakty, nie pamiętam... ale jestem trochę zakręcona. Staram się ogarnąć, ale mam problem z koncentracją. Ostatnio dużo gram w kulki, wyłączam się i po prostu klikam... to jest łatwe.

nisiao, &&&&&&&&&&&&&&&&& za szybkie i bezbolesne rozpakowanie ;-)
 
Dziękuje za wszystkie odpowiedzi. Zostanę przy moim ginku bo oprócz tego ze jest dobrym lekarzem, to jest tez fantastycznym człowiekiem. Gdy mówił mi ze serduszko nie bije widzialam u niego autentyczny zał, mogę zadzwonić do niego o każdej porze dnia i nocy i zawsze jest gotów odpowiedziec na moje pytania.
Mam mały problem... Otoz wczoraj powinna dostać @. Jak się domyslacie, nie ma jej jeszcze. Od 3 dni robię testy i tylko jedna kreska, ale dzisiaj...... Pojawiła się druga, ale po około 5 min była ledwie ledwie widoczna. Nabrała mocy dopiero teraz, po około godzinie od zrobienia testu. Chyba polece na bete jak tylko laboratorium otworzą:tak:Niby pisza za test juz nie ważny po takim czasie ale nadzieja malutka jest.
 
Acha, czyli nie tylko ja mialam takie odczucia odnośnie wątku. Ale jest też watek 'wiesci od cięzarowek' i to mnie właśnie nieco skolowalo.

Nisiao i eve, trzymacie mnie w takim napięciu... Mój mały w dobie przed porodem też był bardzo mało ruchliwy, w pewnym momencie nawet pierwszy raz lekko spanikowalam. A on pewnie zbierał siły na poród :)
 
Ja w sumie jak szukałam info po poronieniu to jakoś tak weszłam tutaj ,wtedy nie było jeszcze wieści od ciężarówek i rozpakowanych mamuś , jedynym wątkiem w gruncie rzeczy był ten ,ale z tego co pamiętam nowe Aniołkowe mamy przyciąga ten wątek bo szukają w nazwie potwierdzenia ,że można szczęśliwie zajść w ciążę i urodzić po poronieniu , ja sama szukałam mamuś w ciąży po przejściach takich jak ja żeby zyskać nadzieję , podejście każdej z nas jest inne , nie chodzi o to aby ciężaróweczki nie pisały tu w ogóle , dochodziły sygnały ,że inne mamy świeżo po stracie piszą do innych na pw ,że nie mają odwagi pisać no bo jak tu pisać o swoich smutnych przeżyciach kiedy kobietki w ciąży cieszą się właśnie zdrową ciążą lub urodzeniem dzidziusia, były kobiety ,które po zajściu w ciążę uciekały stąd bo nie chciały czytać takich historii ponieważ same się obawiały nadal stąd pomysł na wieści od ciężarówek , mam na myśli wieści na temat wizyt, naszego samopoczucia itd itp tutaj były tematy bardziej ogólne i skupiały się na pomocy mamom po stratach ,które były jeszcze zagubione i nie bardzo wiedziały co robić , nie umiem inaczej wytłumaczyć po prostu nazwa jest może myląca , założycielka pewnie nie wiedziała ,że wątek tyle przetrwa stał się on taką grupą wsparcia dla mam w żałobie mimo ,że tytuł jest taki jaki jest , obecnie rzadziej się mamy po stratach odzywają chciałabym wierzyć ,że to efekt braku strat ,ale kiedyś było mnóstwo takich kobiet ,które szukały wsparcia tutaj to przykre ,że tyle nas było i jest ,ale od pewnego czasu odzywa się coraz mniej Aniołkowych mam z tego co widzę ,a częściej piszą na pw do starych bywalczyń wątku bo może faktycznie nie mają odwagi tutaj napisać , każda kobieta która tuli maluszka staje się już zajęta innymi sprawami przechodzi na inny poziom już stąd osobny wątek , ja tu jestem od 2009 roku i raz rzadziej raz częściej się udzielam ,ale mnie akurat nie przeszkadzało nic tutaj nawet kiedy inne kobietki miały obiekcje ,ale ja to ja ,a każda mama po stracie jest inna często kobiety piszą ,że po poronieniu na widok ciężarnej ,ale matki z dzieckiem płaczą lub czują rozpacz i żal może niektóre kobiety nawet i tu na forum mają takie uczucia bo każda z nas jest inna po prostu.
 
Kobietko, napisałaś to co ja chciałam napisać. Nikt stąd nie wygania "ciężarówek". Chodzi tylko o to że nie każda kobieta po stracie potrafi cieszyc się z czyjegoś szczęścia. Niejednokrotnie dziewczyny pisały że zazdroszczą kobietom z brzuszkami. A wręcz że już nie mogą na nie patrzeć. Są wieści od ciężarówek. Tam każda może pisać o swoich wizytach, obawach itp itd. I każda z nas może tam wejść i poczytać co się u kogo dzieję.
Swego czasu pisałyśmy z dziewczynami na odskoczni o problemach z maluchami. I któraś z mam napisała że może "wystraszyłyśmy" inne dziewczyny że nic nie piszą. I co? Po tym poście odezwały się wszystkie dziewczyny, które się praktycznie nie udzielały. Napisały że im to nie przeszkadza że piszemy o dzieciach ale nie piszą bo nie mają o czym. Bo albo nie doczekały się jeszcze dzieci, albo to już było dawno. Więc pokornie wycofałyśmy się z wątku i przeszłyśmy na wieści od rozpakowanych mamusiek. I korona nam z glowy nie spadła. Fakt był pewnien bunt że nas "wyganiają" ale na odpowiednim wątku mogłyśmy szybciej otrzymać poradę bo nikt nie mijał naszych wpisów, jako nie istotnych, "bo mnie to nie dotyczy".
 
Plastulinka
beta to chyba najlpesze wyjście,tylko kobieto spokojnie ok?! Pamiętaj ,że jak nie teraz to będzie niebawem,miej to w głowie....
Katherinne JA TO juz bym chciala być na Twoim miejscu i po tym wszystkim a trwam nadal w oczekiwaniu,najlpesze,albo i nie :eek:,że w nocy nic mnie nie męczą skórcze ani nic....Kinia wczoraj oczywiście sie wierciła,dziś rano stracha mi narobiła bo sie nie ruszała,ale potem sie zreflektowała wreszcie do leniwego przeciągnięcia,dzis idę na wzytę.
Czuje się dość slabo,mam wrażenie że cała dygocze od środka,tzn ja drżę.
Nie chccę przenosić,wiadomo ale chciałabym juz byc po.
JEDYNY OBJAW,KTORY DRUGI RAZ SIE POWTÓRZYL TO BÓŁ OD KOŚCI OGONOWEJ A DO POLOWY KRĘGOSKUPA,JAKBY KOŚCI MIAŁY MI SIE wyłamać.
Ni nic czekam i dziekuję za kciuki dziewczyny :tak:
 
Cześć Babeczki, nie wiem czy Wam już pisałam czy nie, że tym razem znów się nie udało. Odpoczywam od forum, przyjdzie czas to wrócę.

Chciałam napisać swoje zdanie o temacie tego wątku. Wg mnie to wątek dla wszystkich - dla tych po świeżym poronieniu, w żalu i rozpaczy, dla tych, co już się otrząsnęły, dla tych co zaczynają staranka i walkę o następną ciążę, dla tych co zobaczyły dwie kreseczki i panicznie się boją, dla ciężarówek po przejściach, które z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień w strachu wyczekują swojego cudu, dla szczęśliwych mamuś, które mają już swoje maleństwa przy sobie . Dla nas wszystkich po przejściach.
To był mój ulubiony wątek, tu i na staraniach po straconej ciąży znalazłam najwięcej zrozumienia, pocieszenia, rad. Ale ostatnio , od paru miesięcy zrobiło się tutaj całkowicie ciążowo i poczułam się tu niepotrzebna. Nawet jak już zaszłam w ciążę, bo nie miałam towarzyszek na moim etapie. Wywiało gdzieś staraczki, wywiało świeże ciężarówki, dziewczyny po poronieniach jakoś tez się tu nie odnajdują. Nie wiem czemu tak się stało. Uważam, że właśnie taka różnorodność dziewczyn jest wskazana. Jedne pocieszają drugie, dziewczyny w ciąży są nadzieją dla starających się, a te które już urodziły nadzieją dla wszystkich. Ja osobiście byłam z każdą od początku do końca, czekałam w napięciu przed każdą Waszą wizytą, trzymałam kciuki i cieszyłam się, gdy już maluszki pojawiały się na świecie całe i zdrowe.
Teraz jestem po trzecim poronieniu. Muszę odpocząć, bo rzeczywiście czuję się nieswojo, gdy piszecie o laktacji, o problemach brzuszkowych maluszków, ale to tylko dlatego, że moja rana jest świeża a poza tym nie mam zielonego pojęcia jak karmić czy jak zwalczać kolki. To jeszcze nie mój etap. Ale nie świadczy to o tym, że nie chcę tutaj takich postów. Chciałabym, żeby to był wątek dla wszystkich, dla wszystkich , które przeżyły poronienie, tego nie da się wymazać z pamięci. Tylko kobiety, które straciły ciążę są w stanie zrozumieć i pocieszyć. Tylko one.

Więc... proszę, żebyście stąd nie uciekały.
Mamusie mogą trochę nie mieć czasu i pewnie więcej informacji znajdą gdzie indziej, ale to że jesteście, że Wam się udało, że potraficie normalnie żyć i się cieszyć jest bezcenne, bo daje nadzieję. Musicie z nami być, chociaż od czasu do czasu dać znać.
A ciężarówki od początku do końca po prostu muszą tu być!
A nowe Aniołkowe Mamusie, proszę piszcie otwarcie, bez obaw. Wierzcie mi, to na prawdę pomaga. Razem damy radę.
Staraczki - gdzie jesteście???

Jeszcze coś - chciałabym wierzyc, jak napisała Kobietka, że brak nowych Aniołkowych Mam to rzeczywiście brak tych mam. Jak byłam w szpitalu, a była to sobota po świętach, więc dzień świąteczny, na dyżurze do końca dnia było 5 poronień. Pytałam lekarki - 3-5 dziennie to standard. Straszne, ale prawdziwe. Więc trudno mi uwierzyć, że nastąpi przełom i nikt nie będzie tu musiał dołączać. Nie byłam tego świadoma, ale jak po pierwszym poronieniu rozejrzałam się dokoła i ludzie zaczęli pocieszać otworzyłam oczy ze zdziwienia, niemal z każdej strony ktoś przeżył ten koszmar. Bałam się że jestem jakaś napiętnowana, że mam na czole wypisane , że poroniłam, że tylko ja, że każdy będzie mnie wytykał palcem. Przestałam się wstydzić, bo nie jestem sama i naprawdę mnóstwo osób mnie rozumie i łączy się w bólu.
 
Ostatnia edycja:
Malgonia - kochana przykro mi ,że się nie udało (*) światełko dla Aniołka .
Jak się czujesz kochana??? wiem ,że dobrze znam odpowiedź na to pytanie bo sama to przeszłam ,ale jeśli masz ochotę opowiedzieć to pisz , trzymam kciuki za kolejne staranka, zostałaś skierowana na jakieś badania?
 
reklama
Kobietko, ja starania pewnie zacznę w marcu. Mam powtórzyć wszystkie niemal badania. Kolejna ciąża ma być na Encortonie, a oprócz tego to co dotychczas - Clexane, Acard, Luteina. Lekarka daje mi czas do końca roku. Jak się nie uda wysyła mnie do Warszawy z myślą o in vitro, żeby nie marnować czasu i nie narażać nas na kolejne przeżycia. Ja chcę jeszcze raz spróbować naturalnie. Mam całą listę badań do zrobienia, dużo miałam zrobionych przed tą ciążą i były OK. Boję się tego Encortonu, przez te trzy ciąże strasznie utyłam, między ciążami nie odchudzałam się drastycznymi dietami i jest efekt - wiele kg nadprogramowych. A wiadomo - otyłośc nie sprzyja ani zajściu w ciążę ani ciąży. Spróbuję schudnąć ile dam radę przez te dwa miesiące stosując zdrową dietę, ale w cuda nie wierzę , mogę liczyc góra na 6 kg, a to kropla w morzu. A po Encortonie tyje się strasznie. Ale jak ma pomóc - niech będzie. Jak szczęśliwie kiedyś urodzę będę się konkretnie odchudzać.
 
Do góry