reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

magda rozawialam z nia...niby powiedziala,ze no może zostawać z Alą jeśli ja chce iść BARDZO do pracy itd...ale zaraz dodała,że moja siostra słyszała,że praca jest tam do grudnia itd...wiec już jej podziękowałam i powiedziałam,że ostatni raz poruszony został temat mojego pójścia do pracy...mąż zarabia dobre pieniądze i generalnie nie muszę pracować,ale chciałam się wyrwać z domu,iść do ludzi,no i Alę chciałam przyzwyczajać do mojej nieobecności...szkoła mi przepadła,praca też...do dupy wszystko...
kat dla niej nic się nie stało...przecież nie byłam jeszcze w firmie,nie złożyłam papierów,nie zaczęłam badań itd...
onemoretime moja mama ma dziwny charakter...czasem myśle,że jest egoistką,że myśli głównie o sobie mimo,że przecież ja chciałam jej w jakiś sposób pomóc...wiem,że przez okres zimowy i tak rzadko chodzi do pracy wiec chociaż ja dawała bym jej pieniądze,ale cóż...skoro nie to ja też nie mam zamiaru się prosić...zresztą ona wychodzi z założenia,że moj mąż zarabia dobrze i ja nie musze iść do pracy...kochana co do twojej sytuacji to widze,że masz dobrego lekarza,który się tobą interesuje.porób badania tak jak piszesz i wtedy z czystym sumieniem będziecie mogli działać.
agnieszkaala ja takie bóle jak na @ miałam na kilka dni przed porodem...
eve piersi w ciązy zmieniają sie na różnych etapach.nie zawsze musisz mieć napiete,nabrzmiałe.czasem mogą być też "normalne" i to nic złego.kochana to jak ty się dzidzią bedziesz zajmować jak ty masz takie problemy z chodzeniem...ehh zdrówka życzę.
kobietko ja mieszkam w Pabianicach to jest pod Łodzią,a do CZMP jeżdziłam do genetyka...u nas znieczulenia nie ma i dobrze wg mnie.tak jak piszesz,jeśli kobieta dostaje znieczulenie to poród przebiega wolniej,jesteś zdana na położną...gdybym miała wybór nie chciała bym znieczulenia.wiadomo to jest ból nie do opisania,nie ma chyba większego,ale dzięki temu twoja współpraca z dzieckiem przebiega szybciej i sprawniej.ja miałam akurat troche komplikacji,bo Ala rodziła się z rączką obok głowki,gdy ja parłam ona zamiast się przesuwać do przodu,cofała się,ale gdy nacięli mnie z boku niestety wszystko poszło sprawniej...mam koleżankę,która rodziła ze znieczuleniem i skończyło sie cc,bo nie dała rady wypchnąć małą,dziecko umęczone,ona jeszcze bardziej.zresztą natura wie co robi,że akurat to my rodzimy dzieci i w taki,a nie inny sposób.takie jest akurat moje zdanie.mnie nawet przez chwile podczas porodu nie przeszło przez myśl żeby dostac znieczulenie...martwiłam się tylko o Alę,żeby nic jej nie było.co do opieki nad dzieckiem...nie masz doświadczenia,wszystko jest dla ciebie nowe,ale instynkt macierzyński duzo pomaga.będziesz wiedziała co robić uwierz mi.
kwiatuszku:-D:-D:-D:-Dfajny wpis.ojj się uśmiałam..:tak::tak::-D.
joaro tulę mocno.będzie dobrze.wiele kobitek tu na cpp miało cukrzyce w ciąży i było ok.
 
reklama
Dziewczyny, które z Was są z Warszawy? Liluś, dobrze mi się wydaje, że Ty? Jeśli tak, w którym szpitalu planujesz rodzić?

Kat już kiedyś pisałam że jeżdżę do mojego gina z Warszawy aż do Białegostoku:))) Wiem szaleństwo ale zaufanie ważniejsze.
Mam plan żeby rodzic w Białymstoku przez cc ( wiem co myślicie o planowanych cesarkach na życzenie... ale mój strach o dziecko," nie żaden strach związany z bólem"!!!! i historie związane z porodami naturalnymi w mojej rodzinie mnie przerażają.... boję się po prostu że nie będę mogła sama urodzić i że w szpitalu zrobią mi np cc za późno, itp i że coś się stanie dziecku..)
Jeżeli jednak zdarzy się, że zacznę rodzić wcześniej to pojadę do szpitala w Warszawie na Karowej, bo słyszałam że mają najlepszy sprzęt do ratowania wcześniaków.
Zazdroszczę Wam, że nie boicie się porodu naturalnego.... dla mnie jest to bardzo cięzki temat i niezrozumiały ogromny strach, że stracę dziecko bo nie będę miała siły urodzić..........
 
Liluś: To jak chcesz urodzić jest tylko i wyłącznie Twoją decyzją. Jeśli boisz się o dziecko to lepiej żebyś miała CC, bo tak jak lekarz powiedział pacjentce w szpitalu, to może być gorsze przy naturalnym. Bo możesz nie współpracować itd. Ja też się strasznie bałam, czułam że jest owinięta pępowiną i miałam cc i powiem Ci, że mimo strasznego bólu nie żałuję, bo nie wiem co by było. I teraz mam moją Kochaną Kruszynkę i choć boję się czy nie dało to jakiś skutków to wierzę, że dzięki mojej decyzji (plus inne wskazania) będzie wszystko dobrze. A więc się nie przejmuj i rób tak jak Ci podpowiada serce.
 
karola mi dopiero w ciąży pojawiły się problemy z biodrami wcześniej nic mnie nie bolało, czasem kręgosłup od stania w pracy. a teraz czuje jak mi sie biodra dosłownie rozchodzą:(pytałam mojej mamy czy tez tak miała i mówi że niestety tak a nawet jeszcze gorzej ja bolało, ona nie mogła chodzić, czasem az na czworakach do łazienki chodziła:(wiec chyba mam to rodzinnie, ale po jakims miesiacu po porodzie zaczęło wracać do normy i chodziła juz normalnie, wiec nie jestem tym zdołowana, a mój S bierze miesiąc urlopu po moim porodzie bo chce mi pomóc, wiec myślę że będzie dobrze:)oby tylko dzidzius był zdrowy to bede szczęśliwa.
pochwalę się jeszcze że dietka chyba działa cukier po śniadaniu 100, pani w przychodni mi zmierzyła:)norma jest do 120, wiec jestem trochę spokojniejsza.
 
Witajcie :) Coś mnie przed chwilą natknęło żeby zrobić test , no tak ciąża potwierdzona na 100 % u gina ale jednak mnie podkusiło. I zobaczyłam po paru sekundach piękne II kreseczki . Aż się w oku łza kręciła :)
_DSC1863.jpg
Co dopiero będzie jak na USG zobacze serduszko, aż mi sie chce płakać :)

Ciąża daje się we znaki, już dzisiaj wymioty rano na maxa
 

Załączniki

  • _DSC1863.jpg
    _DSC1863.jpg
    12,6 KB · Wyświetleń: 42
Ostatnia edycja:
Karola, ze znieczuleniem wcale nie ma takiej prostej zależności, że dostajesz znieczulenie - akcja się spowalnia. Często bywa wręcz odwrotnie. Jak kobieta wpadnie w pętlę ból-strach-jeszcze większy ból-jeszcze większy strach, akcja porodowa potrafi się wręcz zatrzymać a znieczulenie rozprawia się z tym problemem. Ja mam obawę, że z racji mojej znikomej odporności mogę być właśnie jedną z tego typu kobiet. Wszystko zależy od konkretnego przypadku, nie da się tu uogólniać. W niektórych regionach Stanów Zjednoczonych odsetek porodów z ZZO sięga aż 80%, wątpię, żeby te statystyki tak wyglądały, gdyby regułą było groźne spowalnianie akcji porodowej. Cytat z artykułu z naszej strony: "Inny argument przemawiający za znieczuleniem zewnątrzoponowym wynika ze statystyk. Okazuje się, że noworodki matek znieczulanych tym sposobem mają wyższą tzw. punktację Agpar, jednym słowem, rodzą się w lepszej formie."

Dalej z kolei piszą: "Okazuje się, że największym osiągnięciem metody zewnątrzoponowego znieczulania, oprócz całkowitej bezbolesności, jest ograniczenie wskazań do cesarskiego cięcia. Oznacza to, że dawniej ze względu na wysiłek, związany z bólem i parciem, wskazaniem takim była np. astma, wady wzroku, wady serca czy nadciśnienie. W tych wszystkich przypadkach, przy użyciu znieczulenia można spróbować naturalnego porodu bez użycia skalpela." Też ciekawostka. Ja np. mam astmę, zresztą o tym już wspominałam, bo biorę leki, których nie powinnam, gdyż inne nie pomagają. A nie chciałabym, żeby to było dla kogokolwiek przyczynkiem do pocięcia mnie, cesarka to dla mnie ostateczność. Więc jak widać, na wszystko są argumenty za i przeciw i trzeba wyważyć konkretny przypadek. Ja jeżeli tylko będę miała taką możliwość, będę chciała ze znieczulenia skorzystać.

Liluś, jakoś ominęła mnie informacja o Twoich wycieczkach, albo wpadła do szufladki w mózgu pt. "treści wyparte". Podziwiam samozaparcie.
 
Dzien dobry, ja jakaś dzisiaj tak nie bardzo:baffled::confused::baffled: niby noc miałam cudną, tzn nie miałam pobudki na 2h, tylko 3 razy na siku, łyka wody i smarka, ale tak to cudnie! myślę, że zawdzięczam to wychłodzeniu mieszkania, zakręciłam kaloryfer w łazience, bo tylko tam mam odkręcony, a łazienka blisko sypialni i rozszczeliniłam okno w kuchni, było przyjemnie. Nawet nastrój miałam ok z rana.. a potem nos zapchany, oddychać już nie bardzo, chciałam się zdrzemnąć, trudno było, ale się udało, i budzę się jakaś taka ciepła na policzkach, ale nie na czole:confused::baffled: myślę dobra, to dlatego, że jeden na poduszcze leżał, a drugi nakryty jeszcze poduszką, ale czuję się nadal jakoś nie tak, więc za termomentr, bo myślę, że gorączka się przypałętała, a tu temp 36,2* no i co to ma znaczyć? echhhh
A jeszcze rano się ucieszyłam, bo mi się macica postawiła parę razy, jak wracałam z przedszkola..


Przepraszam, że tak tylko o sobie, ale mam dziś (już o tej porze) dość...:-(
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witajcie :) Coś mnie przed chwilą natknęło żeby zrobić test , no tak ciąża potwierdzona na 100 % u gina ale jednak mnie podkusiło. I zobaczyłam po paru sekundach piękne II kreseczki . Aż się w oku łza kręciła :)
Zobacz załącznik 585867
Co dopiero będzie jak na USG zobacze serduszko, aż mi sie chce płakać :)

Ciąża daje się we znaki, już dzisiaj wymioty rano na maxa

GRATULACJE !!!

liluś ja rodziłam 2 dzieci na KAROWEJ i z całego serca polecam.O wcześniaka też się nie bój .Tam wcześniakami zajmuje się cudowna pani doktor ,która cuda potrafi zdziałać .PROF. DR HAB. N. MED. MARIA KATARZYNA BORSZEWSKA-KORNACKA
Najmniejsze dziecko ,które przeżyło pod jej opieką miało 22 tc
:-)

Przeleżałam na Karowej z Kubusiem 10 dni ,więc niewiele ,ale z Karolcia ponad 9 tygodni ,a to już coś .

a teraz o mnie
A u nas smutno...
Od 4 dni teściowa strasznie narzekała na ból biodra i prawej ręki.Stan pogarszał się z godziny na godzinę .We wtorek na dializach lekarz prowadząca przepisała jej antybiotyk ,po którym miało być lepiej .Wczoraj było nadal bardzo źle .Źle na tyle ,że trzeba ją podnosić bo sama nie wstanie ,nie usiądzie ...
Dziś rano nie dała rady wsiąść do karetki by jechać na dializy ,więc Darek ją odwiózł naszym samochodem .Teraz dzwonił ,że teściowa w szpitalu na oddziale .Przewieźli ją prosto z dializ bo coś się działo podczas zabiegu .
Z tego co zdążyłam się zorientować to miała spadek ciśnienia krwi ,który jest częsty podczas dializowania ,ale chyba zatrzymała im się na łóżku i potrzebna była szybka interwencja lekarska .
Już nie wiem co mysleć ,teściowa nie odbiera ,nie ma z nią kontaktu .Lekarka ze szpitala dzwoniła do Darka i powiedziała tylko ,że ma przyjechać ...
ech życie....
 
Do góry