reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Ilona, problemem moze byc nie zajscie, a zagniezdzenie sie zarodka. Po zabiegu endometrium jest po prostu zmaltretowane, ale jak pisalam, zdarzaja sie ciaze tuz po poronieniu i to calkiem udane.
Martyynaa, jak pisalam, nie czekalismy z seksem. Rajmund byl wowczas tu, ja w kraju, tesknilismy za soba, dodatkowe przejscia tez sklanialy ku bliskosci, wiec kiedy przyjechal na urlop... Szlismy bez trzymanki, zakladajac ze jak sie zapyli to sie zapyli, ale nie zaskoczylo wowczas. Tyle ze jak stracilam osmiotygodniowa ciaze - malutka. Mysle ze w sytuacji takiej jak Twoja, jesli wszelkie krwawienia i plamienia ucichna, pozwolila bym sobie na zblizenia, ale z zabezpieczeniem. Coby na zimne dmuchac.
Igusiad, co za @! Cholercia, ciezki okres Was czeka.

A u nas... Wpuscic wariata do kuchni... Plan: Kurczak w jarzynach. Efekt: A cholera wie co to wyszlo, dobre jest! Zrobilam jak zawsze, czyli miesko, cebulke, jarzynki kazda z osobna obsmazylam, przekidnelam do jednego garnka, podlalam odrobinke woda i zaczelam kombinowac jak by to tym razem spieprzyc. I wpadla mi rece przyprawa tandoori masala, wiec wsypalam, poprawilam sproszkowanym czosnkiem. Cholercia, nie pies ni wydra ale pachnie zajedwabiscie.:-D


Czyli rozumiem nic sie nie stanie w razie zblizenia,chodzi mi o to czy nie dostane zadnego zakazenia albo czy nic tam w srodku nie narozrabiam.Wiem ze zdarza sie jajeczkowanie przd wystapieniem pierwszego okresu wiec napewno trzeba sie zabezpieczyc.
 
reklama
Iwona, przede wszystkim na NHS nie licz w kwestii badan bo jedno poronienie to ich tu nie rusza. 2 z reszta tez.:wściekła/y: Co do badan... Po pierwszym poronieniu, zrobilam wirusy jak leci, warto sprawdzic tarczyce. Przede wszystkim spokojnie i pozwol sobie na nadzieje bo pierwsze poronienie (nie wiesz czemu?) czesto jest naprawde przypadkiem, wynika z jakiejs wady plodu... Lekarz mi kiedys powiedzial: "Moze - jakkolwiek to zabrzmi - plod byl niewartosciowy." Brzmi okrutnie, ale sytuacja nie musi sie powtorzyc. Moje dwa poronienia byly z zupelnie roznych przyczyn.
Kobietka...:-D Wiesz, co? Zawsze sie smialam ze to odwieczny dylemat kury domowej: "Co zrobic dzis na obiad?" Czasem pomaga internet - na kocim forum jest taki watek "co robicie dzis na obiad" i jak sie nie ma pomyslu to mozna weny poszukac. Ja zwykle patrze co mam w lodowce i improwizuje, albo cos sobie upierdziele i zaczynam jedno a koncze (jak pisalam) z czyms zupelnie innym. Wieczna improwizacja.
Bibiano, nim zdecydujesz sie na konkretna rase, poszukaj jaki charakterek maja dane koty bo to tez istotne. Brytki akurat sa dosc niezalezne i raczej nie jest to typ "nakolankowy". To kot ktory naprawde chadza wlasnymi drogami. I... wazna sugestia - jesli chcesz brytka, kup kota z rodowodem w dobrej hodowli. Moge popytac o takie. Bedzie drozszy niz produkt rasopodobny, ale nie przywleczesz sobie z nim do domu zadnego swinstwa, bedzie po pierwszych szczepieniach i naprawde zadbany. Moge ewentualnie rozejrzec sie za kotem w typie brytyjczyka, jakas znajda, wtedy raczej dorosla - czasem sie trafiaja takie. Po przejsciu przez Dom Tymczasowy, sa przebadane, odrobaczone, ew. wyleczone i do adopcji trafiaja zdrowe. Mowie oczywiscie o poszukaniu w Polsce - przez forum miau.pl
Martyna, mysle ze nie narozrabiasz. Tak na chlopski rozum, skoro nie ma krwawienia, plamienia itd., to "teren" jest czysty.
 
Ostatnia edycja:
Martyynaa- witaj zapalam światełko (*) dla Twojego Aniołka bardzo mi przykro ,że w takich okolicznościach się poznajemy.

witajcie dziewczynki ja już spakowana na jutro do szpitala na te badania endokrynologiczne zobaczę co mi tam będą badać , pewnie hormony kazali mi iść na oddział w 5dniu cyklu zobaczymy co wymyślą , bo mnie te moje zarosty na brodzie przerażają (niby tylko 3 włoski na krzyż ,ale wolę zapobiegać nim się pojawi więcej tego ) zawsze miałam problem z owłosieniem nadmiernym "tam ":zawstydzona/y: ale na brodzie:szok:, nawet jak lekarz spojrzał na włoski na przedramieniu to uznał ,że stanowczo za dużo mam włosków.Mój M dziś na badaniach w medycynie pracy ,a ja siedze w domu czekam i myślę czym go uraczyć jak wróci poszłam do sklepu coś tam kupiłam ,ale weny nie mam Kłaczek tak sobie czytałam twojego posta i stwierdzam ,że taki Kłaczek to by mi się przydał na pomysły najlepiej w lodówce bach otwieram ,a tam Kłaczek z gotowym pomysłem :-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D

Witaj.
My tez wyrastaja wlosy z brody nie duzo ale jak przez tydzien nie wyrywam to juz widac i sa dlugosci jaies 2-3mm,co to moze oznaczac,chyba pytalam kiedys o to lekarza ale mnie zignorowali?

Iwona, przede wszystkim na NHS nie licz w kwestii badan bo jedno poronienie to ich tu nie rusza. 2 z reszta tez.:wściekła/y: Co do badan... Po pierwszym poronieniu, zrobilam wirusy jak leci, warto sprawdzic tarczyce. Przede wszystkim spokojnie i pozwol sobie na nadzieje bo pierwsze poronienie (nie wiesz czemu?) czesto jest naprawde przypadkiem, wynika z jakiejs wady plodu... Lekarz mi kiedys powiedzial: "Moze - jakkolwiek to zabrzmi - plod byl niewartosciowy." Brzmi okrutnie, ale sytuacja nie musi sie powtorzyc. Moje dwa poronienia byly z zupelnie roznych przyczyn.

spodziewam sie takiej odpowiedzi ze moje 11tyg poronienie nie ma zadnego zwiazku z poronieniem w 18tyg bo pewnei znajac zycie tak wlasie mi powiedza.Ale powiedzcie mi czy lekarze dostaja jakies kary za to ze wysla Cie na dodatkowe badania czy poprostu im sie nie chce? bo nie rozumiem nic z tego,rozumiem ze niektore moze nie sa pokrywane przez ubezpieczenie ale czo to oznacza ze zadne nie sa?nie wiem o co chodzi?
Pozatym ja mieskzam w ny,usa.Mam ubezpieczenie bo tutaj kazdej kobiecie w ciazy sie nalezy od miasta,ale tylko na czas ciazy i dwa moiesiace po porodzie.nie wiem czyzechca mi zrobic jakies badania i czy zdaze przez nastepny miesiac,ale jesli nie to zrobie prywatnie.Dodam ze mialam tarczyce badana zanim zdecydowalismy sie na dziecko,takze toxo -jestem odporna,wszytskie zakazne i infekcyjne-odporna,wiec naprawde zastanawiam sie co powiedza.Przyznam ze nie przypominam soebie zby ktos kiedys sprawdzal moja szyjke macicy wiec,zobaczymy czy teraz sie pokwapia.W szpitalu powiedzieli mi ze nastepna ciaza powinna byc traktowana jako ciaza wysokiego ryzyka.Kiedy tracilam mojego syna lezalam na odzdziale ciaz zagrozonych-wszystkie pokoje z Anilolkami,Przynajmniej zostalam potraktowana po ludzku,a to pomoglo przezyc traumatyczne godziny.

hej kobitki....macie rację, nie wiedza jak sie zachować, ale może by wiedzieli jak by przez te 4 miesiące ktoś zadzwonił do mojego męża, to jego rodzina, a oni....jego mama była raz u niego jakieś 2 miesiące temu, Seba pojechał tam na świeta no i w ten piatek...a jego brat??? nawet głupiego telefonu nie wykonal....ja wiem, ze ludzie nie wiedzą jak się zachować, co mwić, ale to jest jego najbliższa rodzina, moja mama i rodzeństwo non stop dzwonią, nie po to by zapytać jak się czuję, bo wiedzą, że źle, ale po to by zapytać, czy się jakos trzymam....

czytałam właśnie książkę "Piętno smutku" Manu Keirsera....jest to książka dla ludzi którzy przezyli strate....no i wszystko się zgadza, przechodze wszystkie etapy tak jak w tej książce....
IZW chce iśc bardzo do tego o. Tobiasza, ale jak biore telefon to nie wiem co mam przez niego powiedzieć, byłam pod zakonem....ale nie wiedziałam jak tam wejść i czy w ogóle tam ktoś jest....

LIlijanko mi nie chodziła o to, ze ja w ciaży nie będę się bała, bo będę, jak byłam w ciąży z Fifolkiem to bardzo się bałam, ale chodzi mi o to, że nie będe odczuwać takiego strachu jak dziewczyny po poronieniu lub po wczesnym porodzie....tak jak o życie dziecka każdy się boi bo ja tez się bałam o życie Filipka....ale dla mnie każdy ząbek bedzie strachem, ze kolejne dziecko umrze, jeżeli bedę miała jechać z dzieckiem do szpitala to nie wiem co zrobie....przecież tam zabili moje dziecko....nie wiem jak mam to wytłumaczyć, ale ja już się boję, że jak bedę miec dziecko to umrze....

Kłaczku ja przez was chce kupić sobie kotka:-D:-D zakochałam sie w brytyjskich, są piekne, mój sąsiad miał kiedys takie 4 koty, chyba sam nie wiedzial, ze one rasowe no takie małe niedxwiadki :-):-) Seba mi z głowy je wybija, a ja siedzę na necie i szukam i szukam....



Ludzie nie rozumieja.I nikt komu to sie nie przydazylo nie zrozumie.Modle sie zeby Bog wybaczyl ludziom ktorzy mnie czasem nieswiadomie rania swoimi slowami,i prosze zeby pozwolil mi im wybaczyc albo zignorowac ich ignoracje,bo przypierwszym poronieniu wielu znajomych udalo ze nic sie nie stalo,przeciez jeszcze nie bylo nawet brzucha widac.Przy drugim kiedy bylo juz widac,niektorzy zlozyli kondolencje,inni udali ze nic sie nie stalo,a jeszce ktos podszedl i (wierz ze w dobrej wierze) i powiedzial "no slyszalam ze nie sie Wam nie powiodlo"-mialam chcec wykrzyczc-czy to ze mam dziecko na cmentarzu zasluguje wlasnie na taki komentarz?Ludzie mimo ze sa katolikami(wiekszosc z naszej rodziny i znajomych) nie zdaja sobie sprawy ze dziecko w wieku plodowym jest czlowiekiem i nalzy mu sie szacunek.
Aczkolwiek co tu daleko szukac...moi rodzice byli na telefonie kazdego dnia i na emialu zeby nas pocieszyc,plakali razem z nami,i modlili sie i starali sie pomoc nam przezyc te cizkie chwile i czuc ze sa blisko mimo ze sa za oceanem(mieszkam w nowym jorku).Rodzice meza nawet nie zadzwonili z kondolencjami,ani nie zadzwonili zby podtrzymac na duchu tgo biednego chlopaka,ktoy tak bardzo star sie nie pokazac jak bardzo go to dotknelo zeby byc wsparciem dla swojej zony,ktora tego tak bardzo od niego potrzenuje,i stara sie ze wsztskich sil go wspierac mimo ze czesto sama nie mam sily na zeby to zniesc.
Odzewu od jgo rodzicow do tej pory nie bylo,ani bracia ani nikt,jedynie babcia zadzwonila-ale chyba po to zeby sie wypyta jak to sie obylo,wsparcia raczej tez brak,fakt ze nie odbieram jej telefonu ostatnio,bo nie jestem stanie odpowiadac na te wszystkie pytania!
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Martyna, piszac o roznych przyczynach myslalam o czym innym. w moim przypadku za pierwszym razem obumarla ciaza osmiotygodniowa, za drugim razem nie bylo w ogole zarodka - po prostu roslo sobie samo lozysko. O ile nie wiemy dlaczego umarlo dziecko, o tyle za drugim razem nie bylo dziecka jako takiego, wiec przyczyny niepowodzenia sa rozne. Odpisujac Iwonie, podnioslam fakt, ze NHS nie potraktuje prawdopodobnie jej ciazy jak potencjalnie zagrozonej i moze sie spodziewac standardowej opieki - midwife w 8-9tygodniu, scan w 12-13... Zadnych dodatkowych badan. Chyba ze cos sie jej uda wywalczyc - czasem sie udaje.
 
Kurcze wściekłam się .:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Poczytałam wszystko,odpisałam i światło mi wyłączyli.
Wszystko się skosowało.:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
W związku z tym napiszę tylko na biegu co u mnie.:sorry2:
Darek mnie oskarżył,że go nagminnie i bez skrupułów zdradzam ...:szok::szok::szok: z internetem :-D:-D:-D
Obiecałam,że mniej czasu będę spędzać w sieci i stąd mój poślizg w odczytywaniu wiadomości..:happy2::happy2:

Mała kudłata malizna spędza mi sen z powiek.:sorry2::sorry2:
Trzeba jej lepiej pilnować niż dziecka.
Gryzie wszystko co jest w pyszczek wpadnie ,bo dziąsła ją swędzą .
Zmieniłam jej tymczasowo imię .
Z ABRACADABRA na ABRA -Makabra :-D:-D:-D
Jej zachowanie jest jak makabrycznie rozpuszczonego szczeniora :-D:-D:-D,ale to tak wujek Nil ją rozpuszcza.
Daje sobie szczeniorowi na głowę wchodzić :szok::szok: -widok bezcenny :-D:-D:-D
Z nogą już chyba wszystko dobrze.
Jutro się okaże.
Coraz bliżej wakacje !!!!!!
Ja już nimi żyję !!
 
Martyna, piszac o roznych przyczynach myslalam o czym innym. w moim przypadku za pierwszym razem obumarla ciaza osmiotygodniowa, za drugim razem nie bylo w ogole zarodka - po prostu roslo sobie samo lozysko. O ile nie wiemy dlaczego umarlo dziecko, o tyle za drugim razem nie bylo dziecka jako takiego, wiec przyczyny niepowodzenia sa rozne. Odpisujac Iwonie, podnioslam fakt, ze NHS nie potraktuje prawdopodobnie jej ciazy jak potencjalnie zagrozonej i moze sie spodziewac standardowej opieki - midwife w 8-9tygodniu, scan w 12-13... Zadnych dodatkowych badan. Chyba ze cos sie jej uda wywalczyc - czasem sie udaje.

Wiem u nas tez tak jest poronienie do 12 tygodnia nie jest traktowane szczegolnie,aczkolwiek jak Ci sie przydazy to w nastepnej ciazy starasz sie zrobic wszystko co mozliwe zeby nie doszlo do niego(zazwyczaj nie wiele mozesz zrobic) ale przynajmniej ja chcialam byc pewna ze zrobilam co mozliwe,do pierwszego sonogramy nie mielismy seksu,kiedy zobazylam moje malenstwo troszke mielismy mniej oporow zeby sie kochac aczkolwiek potem byl w nas taki juz strach(jak niektorzy mowia bezpodstawny-w normalnie rozwijajacych sie ciazach)nie kochalismy sie wcale-jak sie okazuje moja za taka byla uwazana ale nie byla.
Co mam na mysli,w mojej pierwszej ciazy takze nie bylo serduszka,nigdy nie zabilo wiec wytlumaczylam sobie ze to abnomalia chromosalne czy jak kolwiek to sie zwie,zdarza sie,ale jak w nastepnej stracilam mojego syna w momencie kiedy wcale sie tego niespodziewalam(chociaz nie powiem strach zawsze we mnie byl)bardzo sie oszczedzalam,duzo odpoczywalam itp.Ale i tak nic nie pomoglo...mysle ze w kolejne ciazy bede mocniej wierzyc w jej powodzenie,ale ten strach pewnie nigdy mnie nie opusci,jak kazdej z nas po przejsciach...
 
Ten strach to juz jest nasz i tego nie przeskoczymy. Ja rowniez sie boje o te drobine, choc jestem niemal pewna, ze tym razem to serduszko jest i bije - zdaje sobie sprawe, ze w kazdej chwili moze przestac bic i nic nie bede mogla zrobic. Z tym strachem po prostu trzeba zyc i robic swoje.
 
Ten strach to juz jest nasz i tego nie przeskoczymy. Ja rowniez sie boje o te drobine, choc jestem niemal pewna, ze tym razem to serduszko jest i bije - zdaje sobie sprawe, ze w kazdej chwili moze przestac bic i nic nie bede mogla zrobic. Z tym strachem po prostu trzeba zyc i robic swoje.

Napewno sie uda.Musisz w to mocno wierzyc wtedy twoje dzieciatku przyjdzie do Ciebie!
Trzymam kciuki.Jak bylam na poczatku ciazy mialam kolezanke ktora zawsze do mnie dzwonila i mowila,ze musze wierzyc ze bedzie dobrze i to jej przekonanie pomagalo wierzylam,ale czasami watpilam i mysle ze dlatego duszyczka nie wiedziala czy naprawde jestem gotowa na jej przyjscie na ziemie.

Napewno sie uda.Musisz w to mocno wierzyc wtedy twoje dzieciatku przyjdzie do Ciebie!
Trzymam kciuki.Jak bylam na poczatku ciazy mialam kolezanke ktora zawsze do mnie dzwonila i mowila,ze musze wierzyc ze bedzie dobrze i to jej przekonanie pomagalo wierzylam,ale czasami watpilam i mysle ze dlatego duszyczka nie wiedziala czy naprawde jestem gotowa na jej przyjscie na ziemie.

Mam kolezanke ktora poronila dwa razy za kazdym serduszko przestawalo bic przed 10 tygodniem,w kolejnej ciazy musiala lezec i chyba dostawala jakiej lekarstwa i ma dzisiaj 2 letniego synka...wiec moze sie udac i wierze ze sie uda
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Witajcie dziewczyny!!!!!!!!!!Już dawno tu nie zaglądałam...
Dla wszystkich aniołków
[*]

Troche to przykre jak się czyta że tak dużo aniołków od nas odchodzi...Mi 8 Lipca mija pierwsza rocznica od odajścia mojego pierwszego aniołka.Jak ten czas leci!!!!!!!!!
Teraz oczekuje mojej córeczki i jestem bardzo szczęsliwa...Wierze że wam wszystkim też się uda donosic fasolke do konca-trzymam kciuki....
 
reklama
Do góry