Witajcie babeczki
Ja raczej jak
zjola, narwana trochę. moj tez wszystko w sobie tłumił a nasze kłótnie to był monolog w moim wydaniu, co doprowadzało mnie do obłędu. muszę powiedzieć, że po 7 latach zaczął uczestniczyć w kłótniach, co sobie chwalę, bo przynajmniej mówi co mu na sercu leży
EwelinaK trzymam kciuki, zdrowiej szybko i oczywiscie daj znac co sie wam wykluło w tym m-cu.
jakis młody ten gorzowski gin, nie znam. moze i dobry. leczy w wojewódzkim? ostatnie wiesci jakie słyszalam o tym szpitalu ze maja go zamknąć. ale to juz kilka lat temu. w gorzowie bylam tylko raz u gina, jeszcze w liceum, jakis stary dziad, ktory mnie wygonił z gabinetu bo chcialam tabletki anty
Najlepsze wspomnienia mam od gina w Katowicach, znajomy znajomych, tak tez sie do niego wybrałam, bo on niby jakis dobry, poszllam do niego po 22.00 a za mną jeszcze 5 kobiet czekało. A w związku z tym ze pan doktor przepracowany
))) zasnął
dobrze, ze nie przy badaniu, ale przy wypisywaniu recepty, 5 recept zmarnował zanim wypisal jedną prawidłowo. myslałam, ze spadnie z krzesła, przysypiał co minutę. zaczęłam sie rozglądać po gabinecie, czy nie ma gdzies jakiejs ukrytej kamery i czy mnie ktos nie robi w konia.....
oh, to było przezycie
A mój kochany mąż kiedyś mi wcisnął kilka kropli cytryny do nosa. nie pytajcie jak ja się na to zgodziłam, sama nie wiem. był przekonujący, chciałam mu wierzyć. powiem jedno, nie próbujcie
dzis na obiad szpinak, chyba przez
kłaczka wczoraj przypomniałam sobie jej opowieść o zupie ze szpinakiem, nietety na stoisko z zeleniną wysłałam m, a to nie zna umiaru, kupił mi chyba kilo szpinaku
będzie jadł do bólu, az się nauczy kupować mniej
kłaczek, Maroko to piękny kraj i wcale nie taki dziki. Jeśli płacą tyle co na wyspach, można się odkuć finansowo, bo koszty utrzymania praktycznie zerowe