aniolkowa.mama
W oczekiwaniu na CUD
Słodziutka - dziewczyny już powiedziały wszystko!że jesteś wielka, że jesteś nadzieją i że Laurka to wielki cud Boży. Chciałam tylko dodać, że Twoja trudna ciąża miała jeszcze jeden cel- tym dziewczynom, które muszą leżeć plackiem przez 9 miesięcy, tym, które mają ciąże trudną, zagrożoną pozwoli uwierzyć, że może być dobrze, że się uda!! ja leżąc kilka tygodni w szpitalu, pare razy tracąc swoje maleństwo przez krwiaka potrzebowałam wsparcia właśnie takimi historiami jak Twoja! dziękuję Ci za nadzieję i podziwiam za siłę.
Karolcia81- wiem co czujesz. Ja też jestem żoną, gosposią, ale odkąd pamiętam zawsze chciałam zostać matką przed 30. Pobyć z mężem troszkę we dwoje, nacieszyć się sobą a potem zostać szczęśliwą rodzinką z maluszkiem. 2 tyg temu skończyłam 30 lat i był to dla mnie ciężki dzień, bo moje największe marzenie się nie spełniło...cieszyłam się, że się uda, bo zaszłam w ciąże i akurat zaraz po urodzinach miałam urodzić. świat lega w gruzach jak cieszysz się z czegoś, co dostałaś a potem los Ci to zabiera...ktoś mi kiedyś powiedział "chcesz rozśmieszyć Pana Boga - zaplanuj sobie życie". Już nic nie planuję, już na nic nie liczę. Cieszę się, że mam kochającego męża i czekam, aż los zadecyduje i w swoim wiadomym dla siebie czasie da nam dzieciątko. Wiem, że u Ciebie trwa leczenie, ale do staranek już bardzo blisko. Wiem też, że o dół nie trudno-wystarczy gorszy dzień.Trzymam za Ciebie mocno wszystkie 4 kciuki! naciesz się ostatnimi chwilami z mężem, bo niedługo nie będziecie mieli dla siebie czasu, bo świat przysłoni wam maluszek!!
Pozdrawiam wszystkie forumowiczki
Karolcia81- wiem co czujesz. Ja też jestem żoną, gosposią, ale odkąd pamiętam zawsze chciałam zostać matką przed 30. Pobyć z mężem troszkę we dwoje, nacieszyć się sobą a potem zostać szczęśliwą rodzinką z maluszkiem. 2 tyg temu skończyłam 30 lat i był to dla mnie ciężki dzień, bo moje największe marzenie się nie spełniło...cieszyłam się, że się uda, bo zaszłam w ciąże i akurat zaraz po urodzinach miałam urodzić. świat lega w gruzach jak cieszysz się z czegoś, co dostałaś a potem los Ci to zabiera...ktoś mi kiedyś powiedział "chcesz rozśmieszyć Pana Boga - zaplanuj sobie życie". Już nic nie planuję, już na nic nie liczę. Cieszę się, że mam kochającego męża i czekam, aż los zadecyduje i w swoim wiadomym dla siebie czasie da nam dzieciątko. Wiem, że u Ciebie trwa leczenie, ale do staranek już bardzo blisko. Wiem też, że o dół nie trudno-wystarczy gorszy dzień.Trzymam za Ciebie mocno wszystkie 4 kciuki! naciesz się ostatnimi chwilami z mężem, bo niedługo nie będziecie mieli dla siebie czasu, bo świat przysłoni wam maluszek!!
Pozdrawiam wszystkie forumowiczki
Ostatnia edycja: