karollcia33
Fanka BB :)
martosiunek- a ty kochana jak się czujesz?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Oczywiście że lecę,kobietko, chyba żeby się coś naprawdę poważnego wygruziło. Bilety zabukowane, terminy trzymają - nie ma uproś. No i za Krakowem tęskno - dawno nie byłam, z ludźmi się nie widziałam, znajomych zakątków nie odwiedziłam...
Mart81, witaj. Też miałam rodzić w lipcu, a teraz staram się pozbyć resztek tkanek które nie chcą sobie pójść - my planujemy, a życie swoje. Z tym że ja zdecydowanie jestem w wieku ryzykownym, ale też mam już dzieci. Cóż... Będziemy próbować znów i znów - do skutku jak trzeba będzie. Strach już z nami zostanie, ale przecież nie damy się złamać. I nie pytaj dlaczego - odpowiedź uzyskujemy niezmiernie rzadko, choć każda pyta.
Smutna, ja to luz - jak sobie przypomnę co As miała przy podobnej okazji... Ja mam spoko - prawie nie boli (po "części artystycznej" w zasadzie przestało, po pigułach coś tam zaczęło, ale to pikuś), nic się nie dzieje... Wkurza. Bo powinno już nie być a jeszcze jest, bo się tam zakotwiczyło i przedłuża cały proces zamiast pozwolić zatrzasnąć te cholerne drzwi i dać umilknąć koszmarom.
Kaira, nie bardzo kumam zestaw pytajniczków. Jeśli to pytanie co słychać, to nadal twierdzę że stare baby nie chcą zdychać. A mój "kochany" strzęp postanowił chyba zakotwiczyć na stałe i za nic nie mogę się dziada pozbyć. Nie pomaga sakramentalne "Spieprzaj, dziadu!", nie pomogły piguły, ma czas do 14 czy 15 lutego - robimy wtedy scan i jak się okaże że jeszcze sobie nie poszedł to zostanie wycyckany. Coś pielęgniarka mówiła że to się może ew. zresorbować, czego mu z serca życzę.
A poza tym w zasadzie nic... Dziś mamy szczepienie ogonów - hurtem, wścieklizna - przedłużamy paszporty. Będzie cyrk. Poza tym Zwierzak wyjęty z lodówki po południu i podkarmiony na noc, nawiał ze słoika - dobrze że postawiłam słoik na talerzu, to daleko nie zaszedł. Świnia nie Zwierzak, ale to znaczy że mu się dobrze powodzi, a to co wypełzło też jest do wykorzystania, tylko słój teraz taki obśląpiony. Brzuch mnie trochę boli, ale naprawdę wnerwia mnie taki nowy ból od wczoraj - jakby bardziej z tyłu (w sensie tyłka) ale dół miednicy bądź coś w tym stylu. Potrafi obudzić w środku nocy i sprawić że się chce od własnej d... uciekać. Nie mam pojęcia co to za cholerstwo, w ten sposób nigdy mnie nic nie bolało. Na szczęście pojawia się i znika.