reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Witam!
Kłaczku ja także po poronieniu miałam straszny ból piersi przez ok. 3-4 dni i bolały jeszcze bardziej niż w ciąży, myślę, ze to sprawa hormonów muszą się unormować.

A ja zaraz szykuje się na wizytę mam na 11.15 i nie wiem jak dojdę bo chyba mam zapalenie nerwu tak między łopatkami cała noc nie spałam nawet rodzic bym nie dała rady:-(

Dziewczynki ja za was wszystkie trzymam kciuki i wierzę,że się Wam uda!!!!
 
Cześć dziewczyny,

Kłaczek - jak czytam Twoje posty jakbym siebie słyszała, też obrałam drogę że tam nie było dziecka i że to tylko głupi żart losu. Zaczęłam się zastanawiać że lekarz Ci dał wybór, poronić samoistnie, tabletki albo zabieg. Ja 1 stycznia usłyszałam że lepiej naturalnie, i z tym się pogodziłam, w poniedziałek rano poroniłam, ale z silnym bólem lewego jajnika, zanim dojechałam do szpitala ból przeszedł ale i tak mi zrobili zabieg, możliwe że już wtedy wiedzieli że się sama nie oczyszczę? Czy tak im po prostu łatwiej było zrobić i powiedzieć odwal się?
Skierka - ale super wieści że u Ciebie wszystko dobrze. Starczy już tego złego.
aniunnia - napisz co tam u Ciebie? dzisiaj powtórka bHCG była?
silentenigma - napisz jak tam po wizycie? Widać sedruszko?

Pozdrawiam wszystkie bez wyjątku!! I za wszystkie trzymam kciuki &&&&.
 
anastazja byłam już dziś na becie,ale jak zobaczyłam kolejkę to się załamałam.. W trakcie czekania szła akurat moja gin i poleciałam do niej zapytać co z moją chorobą, że źle się czuję i nie wiem jakie leki brać.. Poradziała co wziąć.. a ja do niej, że nie ma sensu tu stać i czekać na to badanie, bo i tak wiadomo, że nic z tego nie będzie... Ale ona powiedziała, że mam zrobić i już.. Zapomniałam zapytać co w takim przypadku jak jestem przeziębiona... Wyniki są o 14 i nie wiem czy jechać po nie z mężęm dzis czy jutro i iść do mojej gin. Mamy pecha jak nie wiem.. P ma problem z nerkami.. Ma krwiomocz i bóle .. Dziś był ze mna, żeby zarejestrować się do urologa.. Jest 15-ty, a lekarz przyjmuje od 10 , więc wróciliśmy do domu... To jakaś masakra co nas spotyka od nowego roku.. W dodatku jest przeziębiony jak ja.
A Ty jak się czujesz?
 
Martusionku, dzięki. Po prostu nie mam wprawy.;-) Poprzednim razem nic takiego się nie działo, wszystko było tak szybko i już potem ani śladu... Cóż - widocznie jak z ciążą, że co jedna to inna. A wkurzają mnie takie rzeczy teraz - ból piersi był czymś co cieszyło jako objaw, a teraz jest jakimś szyderstwem tylko. Ech...
Anastazja1m, mało że wybór, to jeszcze całą broszurkę na ten temat i czas do namysłu. Od piątku do dziś. Widocznie tu takie procedury są - chcesz to masz szybko i bezboleśnie a jak nie to się baw. I z tego co wiem, nie pchają się z interwencją jeśli nie muszą, więc po to dziś scan żeby sprawdzić czy wszystko poszło. Przyznam, że takie podejście mi się podoba. Generalnie szpitalem jestem mile zaskoczona. Systemem prowadzenia ciąży zachwycona nie jestem - wcześniejszy scan pozwoliłby sie rozeznać w sytuacji wcześniej i po odstawieniu luteiny pewnie bym poleciała min. 2 tygodnie wcześniej. Nie lubię żyć iluzją - kac po tym jest silniejszy.
Aniunnia, współczuję - "fajny" początek roku, ale z drugiej strony skoro jest tak do d... to pewnie później będzie lepiej. Uszy do góry!
 
I dobrze że zrobiłaś betę!!! Daleko masz do przychodni? Ja bym pewnie nie wytrzymała do jutra, odbierz jeszcze dziś - spokojniejsza będziesz. A z mężem to kiepska sprawa , nie zazdroszczę mu, biedaczek. A może jakoś prywatnie się uda go zawieźć bo to pewnie ból jest straszliwy.
Ja mam już wszystko za sobą, tłumaczę sobie jak kłaczek że to nie było jeszcze dziecko, ale po tym zabiegu czuję się gorzej, ten trwał 10 min, a w marcu miałam godzinny. Nie wiem czy źle zrobili czy może za szybko zaczęłam aktywne życie( aktywne w sensie sprzątania, biegania i pracy). Już jest uzgodnione że lipiec-wrzesień musimy być w początkowej ciąży. Nie proponuję Tobie bo skoro jeszcze lekarka ma nadzieję , a wnioskuję że ma, to może przyjemność robienia dzieci zostawicie na za rok:-)
 
cześć dziewczynki
Też zaglądam tu rzadko, ale codziennie modlę się za dziewczyny z forum:) Trzymajcie się, będzie lepiej.
Skierka ja też plamiłam na poczatku ciazy, od 6-10t. Czasami było kilka dni przerwy, a potem znów wracaly. To były okropne chwile, tak mało było we mnie wiary, juz plakałam mezowi, ze na pewno jest po wszystkim, ze znowu to samo, a tu w 9t dzidzia pokazał mi się z raczkami. Plakalam na tym USG jak dziecko. Ja na początku ciąży miałam dwoch lekarzy, z dobrym sprzetem. Niestety nie wiedzieli, co jest przyczyną plamień. Zwiększali progesteron (chociaż w badaniach był ok) , raz jeden z nich zauważył mały slad, powiedział, ze to był maciupeńki krwiak i to chyba on robił to zamieszanie. Życzę, żeby u ciebie ta przygoda zakończyła się szybko i niech mały cudzik rośnie.
Kłaczku każda z nas ma inne objawy po poronieniu. u mnie jedno i drugie to były ciaże obumarłe, najpierw radość z seruszka, a potem ogromny ból. za pierwszym razem nie pamietam, czy piersi przestały boleć, ale za drugim na stówę tak. Po tym poznałam, ze coś się stało, USG tylko potwierdziło. Masz rację, ze zabieg jest inwazyjny, moze też uszkodzić szyjkę. Niestety dwa razy go miałam, podczas histeroskopii usunięto mi zrosty, które powstały przy zabiegach.
Hop hop Ilonko, zawsze szukam wieści od Ciebie.
Dziewczyny naprawdę w Was wierzę!
 
Hejka babki!

Napisałyście jak zwykle od groma i ciut, ciut!!!
Nie odpiszę choćby nie wiem co!

Poczytałam sobie wnikliwie o kłaczkowym przypadku.
Któraś z dziewczyn napisała, że na usg widać, że jest zaśniad groniasty. Teoretycznie tak, ale nie zawsze tak jest. U mnie obraz usg pokazywał puste jajo płodowe aż do 11-tego tygodnia. Żadnych anomalii poza tym, żadnego obrazu tzw. zamieci śnieżnej, lub jakiegoś tworu, który byłby zlepkiem komórek zaśniadu. Lekarz ostatecznie orzekł, że było to puste jajo płodowe i kropka. Na szpitalnym usg, przed zabiegiem znaleźli zarodek 3mm i nic poza tym. A więc ciąża obumarła we wczesnym stadium.
Po zabiegu jednak i po wyniku histopatologicznym okazało się jednak, że był to zaśniad groniasty częściowy. Objawy ciąży, zwłaszcza bolesność piersi utrzymywały się jeszcze dość długo, bo hormony nie spadają wtedy tak szybko. Przez dwa miesiące robiłam badanie bety co tydzień. Hormony doszły do normy prawie dwa miesiące po zabiegu. Dobrze, że spadł poziom hormonów, bo skończyło by się chemią! W takim przypadku można się starać dopiero po roku. Podobno komórki w naszym organizmie mają pamięć i pamiętają pewne schematy podziału przez rok. W ciąży mogło by dojść do ponownego rozwoju zaśniadu albo do zachorowania przez matkę na chorobę trofoblastyczną czytaj nowotwór. Co prawda czytałam o przypadku dziewczyny, która już po miesiącu od poronienia była znowu w ciąży nie doczekawszy się wyniku histo i nie wiedząc, że miała zaśniad groniasty. Lekarze uderzyli na alarm, ale ani jej ani dziecku nic się nie stało i są cali i zdrowi!
Kłaczku nie chcę straszyć ale warto jednak sprawdzić chociaż poziom beta hcg i sprawdzić, czy spada a już czy broń Boże nie rośnie! Jak wszystko będzie ok, to znaczy, że to rzeczywiście "pusta ciąża" i możesz się szybko starać, a jak nie, to i tak decyzja należy do Ciebie. Trzymam kciuki, żeby obyło się bez tego świństwa co u mnie, bo ja jestem uziemiona na rok :( Wolę nie ryzykować i zwiększyć szanse na to, że to cholerstwo się nie powtórzy.
A tak nawiasem mówiąc: co słychać? :)

Pozdrowionka dla wszystkich. Ściskam nowe aniołkowe mamy. Uszy do góry! Damy radę!
 
Ostatnia edycja:
Ja dziś od samego rana mam nerwy. Po 1.samochód się popsuł i jest do odebrania o 16 a o 15.30 miałam mieć USG w Elblągu. Całe szczęście udało się przełożyć na 18:00 . Po 2.obawiam sie czy zobaczę dziś wreszcie maleństwo bo na ostatnim USG było tylko widać pęcherzyk
 
reklama
Silentenigma powinno być coś widać! Trzymam kciuki &&&
A co do samochodu, to miałam ostatnio takie niemiłe przygody i to z dwoma! Psuły się na potęgę!W końcu jeden sprzedaliśmy i kupiliśmy drugi. Na razie jeździ :-D
 
Do góry