Kobietko, w kwestii szczepienia psa to można ich zmusić bo w Polsce szczepienie psów p-ko wściekliźnie jest obowiązkowe. Moim zdaniem powinno się też szczepić wychodzące koty bo w razie czego mogą jednak stanowić zagrożenie. Rzadko, ale zdarzają się przypadki zarażenia wścieklizną od kota. Wiem o jednym takim w tym roku na południu Polski, gdzie jesienią wykluło się kilka stref objętych epidemią wścieklizny - powódź zmyła szczepionki z lasów i pól, zaczęło się od lisów. I tu jest problem z nieszczepionymi zwierzętami wiejskimi. Wiem, że jak pojawiła się wścieklizna w Brzesku, tuż przed naszym wyjazdem, to inspektorzy wet ruszyli w teren i sprawdzali właśnie szczepienia psów w okręgu objętym epidemią - walili grzywny aż gwizdało. Moim zdaniem poza obowiązkowym szczepieniem, psy powinny być szczepione przeciwko nosówce i parwowirozie, koty przeciwko herpesowi, kaliciwirusowi (koci katar), panleukopenii, a wychodzące dodatkowo przeciwko białaczce zakaźnej, która przenosi się przez kontakt z zarażonym zwierzęciem. Nie przenosi się na ludzi, ale dla kotów jest śmiertelna, podobnie jak panleukopenia, którą cholernie ciężko się leczy bo surowica w Polsce jest praktycznie niedostępna. Miałam "dzikuny" malutkie z panleukopenią, wzięte do socjalizacji z wolno żyjącego stada - z 6 przeżyły 3, a uratowała je transfuzja osocza kota który chorował i przeżył. Jeden maluch zwinął mi się w niespełna dobę mimo że wydawał się naprawdę silny i nie był taki maleńki bo miał dobre 3 miesiące - postać nadostra.
Wiesz co? Chyba też nie chcę wiedzieć co on robi z kociętami - pewnie to co zwykło się na wsi robić.
Karolcia, spoko - czekamy do jutra i się zobaczy. A może będzie ok?
Aneczka, zważywszy że większe ilości są niewskazane, pozostaje migdały zagryzać marchewką.
Ja je i tak zawsze długo gryzłam - jak się migdały je szybko, to tego smaczku nie mają. Co do cytryny to
jankesowa zapewne ma rację - wbrew swemu smakowi, cytryna ma działanie lekko alkalizujące, a o to by przy zgadze chodziło. Tylko mięta do tego mi nie przejdzie...
Agamati, zwykle to jakoś tak jest, że jak odpuścisz to zaskoczysz. Czekam razem z Tobą, spokojnie i na luzie - jestem pewna że w najbliższym czasie... Tylko wyluz, Dziewczyna!
Doveinred, no ładnie - prawie rozpakowana! 2 miesiące to już moment. Pogratulować! A tak poza tym to prawie całą ciąże się czaiłaś - nieładnie, nieładnie...;-)
Kasiawd, normalnie bajer! Czytałam Twój opis usg i tak sobie pomyślałam, że będę miała scan mniej więcej w tym samym czasie - kurcze, rączki, nóżki, palec w buzi... Chyba ryknę sobie z cicha. Chociaż jak znam Pasożyta, to pewnie odwróci się do nas tyłeczkiem i będzie miał w nosie - Pasożyt jest rządzący, więc czemu by miał pod publiczkę?
Anastazja, jeśli plamienie jest dłużej niż kilka godzin, to drzyj na IP. Lepiej o raz za dużo niż czegoś nie dopatrzeć. Ja bym w każdym bądź razie poszła.