reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

dzwoniła do mnie As jest już po zabiegu.trwał bardzo długo, bo ok 45minut(normalnie jak wiecie to szybciutko 15minut maks)
bardzo ją wszystko boli.cały brzuch.bardziej niż zawsze. w jednym jajniku torbiel,drugi ok.czeka jeszcze na lekarza ok godziny więc właściwie niewiadomo czemu to tyle trwało.kciuki żeby wszytsko było już dobrze!
 
reklama
Czesc dziewczyny...

Tak strasznie szkoda mi As.. Tyle biedna przechodzi... Trzymaj się kochana ..jestem z Tobą..

Czarna fajnie, że jesteś zadowolna z wypadu.. Taki relax dobrze robi.. Mam nadzieje, że jesteś nałądowana pozytywną energią..

Kobietka mam nadzieję, że nic sobie nie wmówiłaś i mała kruszynka Ci rośnie pod serduszkiem...
 
Właśnie wróciłam z kliniki.
Zabieg trwał 45 min.!!!!
Obudziłam się było oki ,potem straszny ból...
Dostałam Ketonal i nic potem kroplówkę ,bo nieciekawie było i też nic .
Na koniec w kroplówkę dostałam Pyralginę.
I troszkę lepiej ,ale nadal strasznie boli.
W ogóle jestem załamana ,bo to być może wcale nie koniec mojej walki już nawet nie wiem z czym.
W prawym jajniku torbiel już prawie 6 cm.:szok::szok::szok:
W poniedziałek była ponad 3 cm.
Lekarz nadal nie wykluczył ciązy pozamacicznej.
Być może to ta torbiel?

Ja mam już dość.
Ja chcę już koniec....:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Pozdrawiam Was .
Idę do łóżka ,bo kiepsko ze mną.
 
As - tak bardzo mi przykro - tyle już przeszłaś i ciągle coś, ale pamiętaj każda z nas ma jakiś limit tych złych rzeczy z którymi musimy sie zmierzyć, ja wierzę, ze to już ostatnia przeszkoda na twojej drodze i wreszcie bedzie dobrze - przytulam!!!

kałczku - zobaczysz juz niedługo ujrzysz takiego fajnego malca machającego rączkami i nóżkami jak mój - czas szybko leci, a po za tym niech się te nasze maluszki nie spieszą, my wytrzymamy i poczekamy, niech rosną zdrowo i spokojnie. A Ty pamietaj ciaża to nie choroba, ale oszczędzaj sie na maksa do końca pierwszego trymestru - wiem, ze ty to diabeł wcielony ;-), ale musisz teraz złapać troszkę spokoju i pokory. Będzie dobrze!!!
 
Agniesiar, dziewczyno, wiem jaki strach jest w ciąży po...ale więcej wiary Kochana!!!przede wszstkim musisz ją odnaleźć i radość
As, biedactwo!tulam Cię mocno i szybkiego powrotu do zdrowia!!!
O!agulka, jestem pewna, że nasze Aniołki na nas będą czekać kiedy przyjdzie pora.Bóg nie wyrzuciłby niewinnych duszyczek za bramy nieba. w ogóle, to mnie ta dyskusja kościoła denerwuje, bo z jednej strony KOściół przeciwko in vitro, bo od zapłodnienia, to już jest człowiek, a z drugiej str niektórzy księża nie chcą robić pochówku dzieci, które odeszły przed urodzeniem, bo nie ochrzczone, bo za wczesna ciąża!!!krem mnie zalewa jak takie rzeczy słyszę!!!
EwelinaK, dobrze, że lekarz się Tobą solidnie zajął.podobno po tabsach, które regulują wiele tematów płodnościowych, łatwo jest zaskoczyć:)
Kłaczku,mój czarny też do jakiś subtelnych nie należał, bo najczęściej przyłaził w środku nocy, rozciągał się jak etola na mojej szyi i zaczynało się mruczenie, a mi było go żal zrzucać.no ale jednak był sporo mniejszy, bo jeszcze młody, więc zagrożenia mojego życia nie stwarzał:)
 
julitka - wiem, ze mnie rozumiesz, jak każda po... ale ja mam problem by wygrać z tym strachem, owszem dopiero teraz pojawiaja sie oznaki radości i wiary, ze będzie dobrze, mam nadzieję, ze sie coś przełamuje w tym murze, który tak skrzętnie zbudowałam, ale na jak długo nie wiem, na razie sie cieszę, ze coś sie zmienia we mnie.
 
Agniesiar, no to pomalutku, krok po kroczku:)każda z nas, które zaszły ponownie w ciąże wyznacza sobie jakieś graniczne daty.najczęściej najpierw jest to tydzień straty poprzedniej ciąży.ja np zaczęłam czuć się pewniej od momentu, kiedy maluch zaczął regularnie dawać o sobie znać.normalne,że każda z nas nigdy nie powie, że jest na 100%pewna, że będzie ok, do momentu, kiedy powita swoje dzieciątko po tej stronie, ale Słonko trzeba szukać radości a nie tylko się smutać i zastanawiać, bo można ześwirować, a i dzidziuś niespokojny będzie, jak mama będzie ciągle zestresowana.
 
reklama
Do góry