Doczytałam... Aleście się rozpisały - nadążyć nie idzie - jak Was tylko na moment spuścić z oka to już strony lecą.
As - współczuję. Masz trudną sytuację, ale dzielne dziewczę jesteś. "Co nas nie zabije..." - dasz radę i wyjdziesz z tego bogatsza wewnętrznie. Głupoty gadam. Nie ma mądrych słów w obliczu nieszczęścia.
Isza - spoko. Masz zajebisty dzień przed sobą i tego się trzymaj. Kucharz niech się goni z głupimi komentarzami - w d... był, g... widział a w ogóle to jest młody i ma dopiero dwa jajka. To jest WASZE wesele i robicie je PO SWOJEMU, a jak on sie będzie hajtał to niech sobie urządzi imprę na Balearach. A Twoja szefowa może faktycznie jeszcze się na Tobie nie poznała? Ty wiesz że to był niesamowity komplement? Kobita musi Cię doceniać.
Linea - mnie też się po poronieniu wzrok wyostrzył. Jak nigdy dostrzegałam każdą "ciężarówkę", wszędzie widziałam wózki, maluszki... Jakoś wcześniej tak dobrze nie widziałam szczegółów ulicy... Psycha. Oswajamy to powoli - już uśmiecham się do dzieci, staram się nie widzieć w ich buziach twarzyczki Maleństwa które odeszło... Da radę, tylko czasu trzeba. Przestaje boleć, tylko uwiera jak drzazga.
A u mnie @ na całego. Punktualna jak w zegarku, przylazła wczoraj rano i rozkręciła się jak reklama Corega Tabs - niech ją cholera! Parę dni temu byłam na krwiopijstwie (wiem, nie powinnam, ale koleżanki matka z białaczką i każda ilość potrzebna... Nie przyznałam się w wywiadzie do poronienia, morfologia już ok, to wzięli) Ciśnienie miałam jakieś nie moje bo 110/70... Hmmm... Zawsze było "książkowe". Za to jak się wczoraj rozkręciła @ to dziś jestem mało ciepła. Co jest grane? Od zabiegu to 3 @ i po kolei są cholernie obfite. Zawsze miałam solidne, ale nie aż tak! Nie nadążam do kibelka dosłownie i zaczynam lecieć na pysk do tego stopnia, że odbierając pocztę musiałam kucnąć w progu bo mi w oczach ciemniało. Chore! Jak ja z Kłakiem do weta obrócę?
As - współczuję. Masz trudną sytuację, ale dzielne dziewczę jesteś. "Co nas nie zabije..." - dasz radę i wyjdziesz z tego bogatsza wewnętrznie. Głupoty gadam. Nie ma mądrych słów w obliczu nieszczęścia.
Isza - spoko. Masz zajebisty dzień przed sobą i tego się trzymaj. Kucharz niech się goni z głupimi komentarzami - w d... był, g... widział a w ogóle to jest młody i ma dopiero dwa jajka. To jest WASZE wesele i robicie je PO SWOJEMU, a jak on sie będzie hajtał to niech sobie urządzi imprę na Balearach. A Twoja szefowa może faktycznie jeszcze się na Tobie nie poznała? Ty wiesz że to był niesamowity komplement? Kobita musi Cię doceniać.
Linea - mnie też się po poronieniu wzrok wyostrzył. Jak nigdy dostrzegałam każdą "ciężarówkę", wszędzie widziałam wózki, maluszki... Jakoś wcześniej tak dobrze nie widziałam szczegółów ulicy... Psycha. Oswajamy to powoli - już uśmiecham się do dzieci, staram się nie widzieć w ich buziach twarzyczki Maleństwa które odeszło... Da radę, tylko czasu trzeba. Przestaje boleć, tylko uwiera jak drzazga.
A u mnie @ na całego. Punktualna jak w zegarku, przylazła wczoraj rano i rozkręciła się jak reklama Corega Tabs - niech ją cholera! Parę dni temu byłam na krwiopijstwie (wiem, nie powinnam, ale koleżanki matka z białaczką i każda ilość potrzebna... Nie przyznałam się w wywiadzie do poronienia, morfologia już ok, to wzięli) Ciśnienie miałam jakieś nie moje bo 110/70... Hmmm... Zawsze było "książkowe". Za to jak się wczoraj rozkręciła @ to dziś jestem mało ciepła. Co jest grane? Od zabiegu to 3 @ i po kolei są cholernie obfite. Zawsze miałam solidne, ale nie aż tak! Nie nadążam do kibelka dosłownie i zaczynam lecieć na pysk do tego stopnia, że odbierając pocztę musiałam kucnąć w progu bo mi w oczach ciemniało. Chore! Jak ja z Kłakiem do weta obrócę?