Dziewczyny ja mam brzuch tak wydęty jak co najmniej 5 miesiąc ciąży, strasznie mi on przeszkadza i ciśnie... niech ta @ przylezie jak ma przyjsc bo czuje sie jak w nie swoim ciele. Odnoszę wrażenie jakby mi ktos wsadził kij od szczotki do miednicy... nie jest to ból ale takie żganie momentami.... tak samo w szyjkę jakby ktos szpileczkę wbił.... nie jest to ból a dyskomfort...:-( przed chwilą zasnęłam przed tv.... normalnie jestem wykończona jak po cięzkich robotach w kamieniołamach ale dosyc juz o mnie...
Ewelinka o boze cos strasznego, dziadka mojego M urgyzła w język to sie chłop dusił... dobrze ze juz przychodzisz do siebie.... normalnie historia jak z horroru...przytulam cie
julitka80 no wlasnie jak pojawia sie cien nadziei to trudno czlowiekowi sie oprzec .... super ze wizyta się udala i wszystko jest jak nalezy bo to chyba najwazniejsze
agnieszko przytulam... i (*) dla Babci
jasminekg ehhh przytulam cie kochana, musisz byc dobrej mysli (tak wiem ze latwo mi mowic jak sama w obecnej chwili szalu dostaje), ale dlaczego nie zrobili usg??
doveinred gratuluje... stres juz chyba zostanie... niestety....
Wiola.L bardzo mi przykro.... wiem serce peka na milion malutkich kawalkow a lzy same cisna sie do oczu i nie idzie ich powstrzymac.... zadne pocieszenie nie jest dobre... bo niby co chcialay bysmy uslyszec w takiej sytuacji?? sama nie wiedzialam i do teraz nie wiem... bo zadne z pocieszen nie koily mojego boli i pewnie tak samo jest u ciebie.... musisz byc teraz dzielna... przetrwasz to... dasz rade z czasem bedzie lepiej i lepiej ale juz nigdy nie bedzie super... ból zawsze pozostaje w sercu... ja mam maluśki wisiorek aniolka na szyji i strasznie mi pomaga.... teraz pewnie mialabym juz spory brzuszek i lapala bym sie za niego a ja ciagle lapie sie za aniolka na mojej szyji, jest to jak nałóg ale tak mi dobrze i nie zamierzam tego zmieniac... pomaga mi codzienna modlitwa choc na poczatku zwatpilam w tego do gory.... to tyle trzymaj sie kochana ,pisz co ci lezy na serduszko postaramy sie pomoc...
GosiaLew ehh nie pomaga mi juz takie myslenie....
Ewelinka o boze cos strasznego, dziadka mojego M urgyzła w język to sie chłop dusił... dobrze ze juz przychodzisz do siebie.... normalnie historia jak z horroru...przytulam cie
julitka80 no wlasnie jak pojawia sie cien nadziei to trudno czlowiekowi sie oprzec .... super ze wizyta się udala i wszystko jest jak nalezy bo to chyba najwazniejsze
agnieszko przytulam... i (*) dla Babci
jasminekg ehhh przytulam cie kochana, musisz byc dobrej mysli (tak wiem ze latwo mi mowic jak sama w obecnej chwili szalu dostaje), ale dlaczego nie zrobili usg??
doveinred gratuluje... stres juz chyba zostanie... niestety....
Wiola.L bardzo mi przykro.... wiem serce peka na milion malutkich kawalkow a lzy same cisna sie do oczu i nie idzie ich powstrzymac.... zadne pocieszenie nie jest dobre... bo niby co chcialay bysmy uslyszec w takiej sytuacji?? sama nie wiedzialam i do teraz nie wiem... bo zadne z pocieszen nie koily mojego boli i pewnie tak samo jest u ciebie.... musisz byc teraz dzielna... przetrwasz to... dasz rade z czasem bedzie lepiej i lepiej ale juz nigdy nie bedzie super... ból zawsze pozostaje w sercu... ja mam maluśki wisiorek aniolka na szyji i strasznie mi pomaga.... teraz pewnie mialabym juz spory brzuszek i lapala bym sie za niego a ja ciagle lapie sie za aniolka na mojej szyji, jest to jak nałóg ale tak mi dobrze i nie zamierzam tego zmieniac... pomaga mi codzienna modlitwa choc na poczatku zwatpilam w tego do gory.... to tyle trzymaj sie kochana ,pisz co ci lezy na serduszko postaramy sie pomoc...
GosiaLew ehh nie pomaga mi juz takie myslenie....