hej Kobietki :* myślałam, ze Was nadrobie szybciutko, ale widzę, że będzie ciężko... ostatnio nie miałam zbytnio czasu, żeby Was regularnie podczytywać - praca, praca, praca... no i po powrocie do domu po prostu padałam ze zmęczenia.
Naddie ja i tak trzymam kciuki za kreseczki :* co ma być to będzie, jak nie teraz to za jakiś czas. Ja miałam przeogromną ochotę na staranka od razu. Czułąm, że po takiej stracie najlepiej przystapić do działania i od razu się udało. Powodzenia Kochana!
Carri a może jakiś suwaczek wrzucisz?
Kasiu ja w sprawie kotki nie pomogę, bo straszna psiara jestem... pozdrawiam cieplutko :*
jankesowa główka do góry! nie teraz, to nastepnym razem się uda! i pamietaj nic na siłe
zapomnij o kalendarzu i zatrać się w miłości
Wszystkie goraco pozdrawiam i zycze miłego dzionka :* U nas juz jest 25 st, a zapowiadaja 30 hihihihi
U mnie humorek troszke lepiej, może dlatego że krwawienie ustało... no i rozmawiałam z koleżnką z pracy - ona też ciągle krwawiła, i to przez pierwsze 4 m-ce, a teraz czeka na małą kruszynke, bo termin ma już za 2 tygodnie.
No i mam nadzieje, że następna wizyta wyjaśni moje rozterki, oby wszsytko było ok.
Buziaki :*
aaaa i dziekuje wszystkim Kobietkom, które chciały mi dać po pupie
i podtrzymywały mnie na duchu :*