reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Mona dzieki wielkie. :-) Widze, ze u Ciebie tez juz polmetek. teraz to juz pojdzie z gorki. niedlugo zaczna sie zakupy, wybieranie, poscieli, wozka, lozeczka i nawet sie nie obejrzysz jak bedziesz w 9 miesiacu. :tak:
 
reklama
Kubuś urodził sie 28 marca 2002 roku w 7 m-cu ciąży, pomimo walki nie udało mu sie przeżyć. Przez te lata panicznie bałam się zajść w ciążę aż w końcu udało się..... Prawie całą ciążę przeleżałam w szpitalu albo w domu, jak nie czułam ruchów dziecka przez godz to zaczęłam panikować, na szczęście druga ciąża zakończyła się szczęśliwie. Jesteśmy teraz rodzinką... szczęśliwi, że mamy siebie i Antosia. Nigdy nie zapomnę o Kubusiu i nikt mi Go nie zastąpi, na sama myśl o Nim lecą mi łzy ale wiem że rozpamiętywanie i rozdrapywanie ran nic nie pomoże, chodzimy z Antosiem na grób i kiedyś opowiem mu, że tam leży pochowany Jego starszy braciszek.....
 
Eh dziewczyny tak to już jest beznadziejnie. Dobrze, że jest to forum bo jak czytam Wasze posty to nawet się uśmiecham (czasem). 11 grudnia pojechałam na wizytę do swojego lekarza zupełnie nieświadoma niczego. Stwierdził, że ciąża obumarła w 9 tygodniu i trzeba natychmiast zrobić zabieg. Myślałam, że pęknie mi serce :( Ponieważ sam delikatnie zasugerował zastrzyk twierdząc, że po szpitalu będę w jeszcze gorszej formie psychicznej zgodziłam się. Po 12 godzinach było po wszystkim :(
Następnego dnia rano pojechałam na oczyszczenie macicy. Dziś mija 8 dzień od tej traumatycznej wizuty a ja czuję się coraz gorzej. Nie mogę się z tym pogodzić. Kiedy nikt nie widzi zamykam oczy i łykam łzy. W nocy zmęczona płaczem zasypiam. Dlaczego tak jest? Może zbytnio przywiązujemy się do swoich marzeń a potem tylko zgorzknienie i samotność, huśtawki emocji, mroczne myśli i ciężkie nastroje... Dlaczego nic nie może być normalnie?

Pozdrawiam Was kochane
 
Magda, dokladnie wiem co przechodzisz, bo ja tez w grudniu poronilam i mysl o swietach zamiast mnie cieszyc, to mnie dobijala. Ale uwierz, ze wszystko bedzie dobrze. Widocznie tak mialo byc. Moj ginekolog, zanim zrobil mi zabieg rozmawial ze mna chyba z pol godziny i tlumaczyl, ze widocznie dziecko bylo chore i nie mialoby szans na normalne zycie. No i mu uwierzylam.
Bedzie dobrze, trzymam kciuki, zeby nastepnym razem wszystko bylo ok, tak jak u mnie, napewno bedzie, zobaczysz.
Moj lekarz powiedzial mi jeszcze cos, ze takie zdarzenie pomaga kobiecie w nastepnej ciazy, bo bardziej o siebie dba i uwaza na wszystko co moze dziecku zaszkodzic. No i w sumie cos w tym jest. :tak:
 
Dziękuję Ci za podtrzymanie na duchu:-) Lekarz mi też tak mówił, ale niezbyt trafiło to do mnie. Źle znoszę porażki. Mój mąż bardzo mi pomaga ale... sama wiesz jak to jest bardzo przykro. Następnym razem nam się uda.Na pewno!

Całuję cieplutko
 
MAGDA29
Wiem co przeżywasz bo jak juz wcześniej pisałm mnie też dotknęło to cieżkie przeżycie.
Poroniłam w kwietniu tego roku, w tym samym tygodniu co Ty i w taki sam sposób, było mi bardzo ciężko ale wierzę, że tak było lepiej dla mojego dzieciaczka (tak samo mówiła mi pani doktor, że natura wie co robi, że jest to szczęście w nieszczęściu bo mogło by się urodzic chore albo bardzo słabe).
Po trzech miesiącach zaszłam ponownie w ciaże i mimo początkowych problemów (w 9 tyg) teraz odliczam dni do porody-jeszcze troche zostało ale juz i tak bliżej niz dalej.
Najciekawszy fakt jest taki, że termin mam na kwiecień- miesiąc niemiłych wspomnień ale dla mnie to znak,że wszystko jest ok i,że to co sie stało nie było przypadkiem ale dobrym rozwiązaniem złej sytuacji.
Tak więc trzymaj się cieplutko i miej w sobie duzo siły i dobrych mysli i zobaczysz wszystko sie uda .
 
Dziękuję Mona :-). Trzy miesiące to tak strasznie długo. Tak bardzo chciałam tego dzidziusia, że nie porafię się zebrać w sobie i iść naprzód. Boję się następnego razu. I tego, że znów będzie tak samo...

Buziaki
 
reklama
Ehhhh Nic mnie w życiu tak nie przytłoczyło jak strata tego dzidziusia. Jak czytam te wszystkie Wasze posty to grzeje się w nich :tak:
 
Do góry