reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Dziewczynki dziś znowu do was postanowiłam zajrzeć i co widzę? Pojawiły się nowe fasoleczki. Gratulacje.
Bardzo mi przykro, że niektórym nadal się nie udało. Ale pamiętajcie, że to tylko kwestia czasu, nie możecie się poddawać. Jestem z Wami i trzymam za Was Wszystkie mocno kciuki. Szkoda, że jak poroniłam to nie wiedziałam o tym forum. Nie jesteście same!!! I już niedługo, może za miesiąc, może za dwa, albo za rok zobaczycie dwie kreseczki, a za następnych 9 będziecie tulić swoje maleństwa.
 
reklama
Przyszłym mamusiom życzę dużo zdrówka :-)
A nam czekającym na II wytrwałości i wiary bo my też zostaniemy mamkami :-). Na pewno juz niedługo :tak::-).
Pozdrawiam i trzymam kciuki za Was dziewczyny!
 
Platynowa bardzo sie cieszę :cool2::cool2::cool2:
Witaj w klubie przyszłych mam. Teraz będziesz miała pobolewania brzusza i te przeraźliwe mdłości i kawka nie będzie już taka pyszna hehe i w ogóle tak się cieszę, że chyba za Was wypiję szklanę mleka ( bleeeeeeeeeeeeee) :-D:-D:laugh2::laugh2::-D

Wszystkiego dobrego Kobitki
i duuuuuuuuuuuuuużo słonka
 
Daga bardzo mi przykro z powodu Waszej straty. Zycie czasami tak mocno kopie...
Nie zostaniesz sama tutaj, bo przecież JA tu jestem i na razie zapowiada się na dłuższy pobyt.
Dziewczyny bardzo bardzo ciesze się z II. Gratuluje. Nie martwcie się tylko oddajcie sie w ręce Matki Bożej i na pewno ona bedzie przy Was.
A u nas ok. Plamienia się skończyly. Mieliśmy gości na weekend- koleżanka ze Stanów z Mamą. Tak cudownie było,ale już pojechaly. Cóż może uda nam sie wizę zalatwić i poleciec do nich w przyszłym roku,no chyba ,że będziemy mieć szczęście II. No ale pożyjemy zobaczymy.
Caluję Was mocniutko
 
Mam pytanie czy nie za wcześnie na starania u mnie jak miłam zabieg 12 kwietnia? Chcemy zacząc w sierpiniu.Natalka odeszła od nas w 11 tc.....
 
Ewulko123 moim zdaniem powinnaś jeszcze odrobinkę poczekać np do listopada - października. Ale najważniejsze abyś wsłuchała się w siebie, zadała sobie pytanie czy już jesteś gotowa do walki o następne maleństwo czy już nabrałaś sił po stracie. I oczywiście wcześniej powinnaś pójść do ginia, niech Cię zbada i niech powie co on o tym myśli. Moja rada - pamiętaj o kwasie foliowym. Trzeba go łykać chyba min. 3 mięsiące przed planowanym zajściem w ciążę. (jeżeli dobrze pamiętam). Pozdrawiam Cię cieplutko.
 
Hej babeczki.

Ewulka - mnie ginek kazał czekać równo 3 miesiące ale jak to bywa wypadło po dniach płodnych, więc trzeba było odłożyć staranka do kwietnia w którym okazało się, że mam stan zapalny. Oczywiście wybrałam czopki których się nieprzepisuje kobietom w ciąży odłożylismy staranka do tego miesiąca. wiem jak Ci ciężko ale pomyśl, że lepiej poczekać (skoro lekarz każe) i być spokojniejszą. Wierz mi czas szybko minie. Sama niemogłam się doczekać...

Cfcgirl - cieszę się, że plamienia się skończyły:-D

Madzia - chyba nic nieucieszy nas bardziej niż te dolegliwości;-)

Forgia - zawsze miło się czyta, że komuś się udało. To daje nam siłę do staranek:laugh2:

Ika_s - przykro mi z powodu braku tej drugiej kreseczki. Mnie to czeka za ok 10 dni.

JoannA - wiem jak załamujący może być wynik testu i @ która przyszła. Lecz pomyśl sobie, że dobrze iż jest. Ja (jak pewnie pamiętasz) w lutym niemiałam ani @ ani fasolki. I to jest dopiero ból. Masz objawy ciążowe, a tu okazuje się, że to torbiel:wściekła/y:. Cały miesiąc się wściekałam.

Toluś - napisz o wynikach. Trzymamy kciuki!!!

Pozdrawiam serdecznie:cool2:
 
Cześć dziewczyny! :happy2:
Dużo pracy ... :sick: nie miałam wcześniej możliwości napisać, ale już jestem. :-D Właśnie miałam swoją trzecią jazdę i jest super!
Była też u lekarza. Na ostatniej wizycie przepisał mi Folik i Acard. Kazał mi przyjść, gdy będzie podejrzenie o ciążę (pozytywny test). Przepisał mi dzisiaj Duphaston, który mam dodatkowo brać. Muszę się teraz umówić na wizytę. Zobaczymy... :dry:

Ika_s - głowa do góry! :happy: Na pewno się uda! :wink: Przepisał Tobie lekarz jakieś leki? :confused: Bierz koniecznie kwas foliowy, jest bardzo ważny.
daga.p. - masz rację... czas szybko leci. Mam nadzieję, że i wasze starania będą owocne! :yes: Tak bardzo Tobie i Wam dziewczyny tego życzę!
JoannA25 - :happy2: mocno Cię ściskam!
tolka23 - test zrobiłam po 29 dniach. Też bym już tak chciała jeździć ... Jak tam test?!
fogia - dzięki za ciepłe słowa :cool:
AMK - :biggrin2:
Magda29 - jak samopoczucie? :confused:
cfcgirl - jak tam zdrówko? :confused:
ewulka123 - fogia ma rację. Musisz być gotowa i pozytywnie nastawiona. Ciężko w takich sytuacja doradzać. Decyzja należy do was i po części do lekarza. Pamiętaj... nic na siłę.

Pozdrawiam Was serdecznie
Ściskam
Ania

 
Dziekuje wam wszystkim za dobre słowo i otuchę.Chyba tak naprawde nikt mnie nie rozumie jak WY.Byłam u lekarza i jak narazie przepisał mi antybiotyk bo plamiłam ponad miesiąc po zabiegu.Mam robic sobie badanie na toksoplazmę i jakies tam jeszcze.W czwartek ide wiec wszystkiego sie dowiem.Napewno będe czekała min. 4 miesiące.Nie chciałabym tego przechodzic jeszcze raz.


oto moja historia
11 kwietnia
wstałam rano z mysla ze dzis zobacze swoje maleństwo, Krzysztof mił cały dzien zapełniony obowiązkami w pracy - niestety nie mógł ze mna iśc.Ale pomyslałam ze następnym razem to pójdziemy w trójkę JA , Adas i oczywiscie tatus.Pojechałam do dziadziusia jak zwykle na 9 rano a po drodze zaprowadziłam synka do przedszkola.Byłam szczęsliwa ze Adas będzie miał z kim sie bawic i rozrabiac.Całował mój brzuszek i dopytywał sie kiedy zobaczy dzidziusia.Cudowne uczucie ze moge sprawic dziecku taką radosc.Dziadek mił dobry dzien i spokojnie mogłam wczesniej wybrac się do miasta.Zmierzyłam mu cukier dałam lekarstwo, zastrzyk.Oczywiscie przebrałam. zerkenałam na poczte przed wyjsciem i na transa ale nie mogłam się skupic wcale. Mysli krazyły koło usg i mojego brzuszka.Pojechałam do przychodni ale wczesniej wstapiłam do kisku po wode do picia.Był słoneczny dzien.w sumie miałam isc wczesniej na usg ale czułam się bardzo dobrze i chciałam zostawic sobie ta przyjemnosc po swiętach Wielkiej Nocy.Nie lubiłam tej przychodni bo wczesniej jak byłam w ciązy z Adasiem tam mi powiedziła jedna z lekarek ze dziecko ma niewykształcone płaty mózgowe.To była nieprawda i musiała sie pomylic.Ale przeszłam swoje jak to usłyszałam.Mniejsza z tym.W kiosku usłyszałam ze muszę miec ze soba prezerwatywę jak ide na usg dopochwowe.Dziwnie ale słuzba zdrowia taka bidusia...Kupiłam i poszłam pod pokój zając kolejkę.Były przedmną 2 osoby - kobiety.Jedna zaczeła ze mna rozmawiac i okazłao się ze mamy wspólna znajomą.Smiałam się ze swiat taki mały.Byłam moja kolej lekarz kazał mi sie rozebrac i oczywiscie połozyc.Zrobiałm tak. Zapomniałam dac mu swojej "gumki" a zreszta wzioł swoja tzn słuzbową.Zaczeło sie badanie.Zaczełam się wpatrywac się w ekran ale mało widziałam. Lekarz nic nie mówił - jakby sie zastanawiał. Spytał się o datę ostatniej miesiączki i czy wiem który to tydzien. Co za pytanie oczywiście ze wiem powiedziałam ze 10 a on mówił ze 11 ale tydzien w ta czy w tamta nie ma znaczenia. Zaczełam się dopytywac czy wszystko w porządku bo lekarz zamilkł. Sece zaczeło bic bardzo szybko , oddychałam tez znacznie szybkiej. Bałam się spytac o co chodzi. Powiedział ze cos jest nie tak. Łzy płyneły mi z oczu. Powiedział ze dziecko nie ma serduszka tak to okreslił. Ja tego do siebie nie przyjełam. Pomslałam ze jest chore i ze napewno sie urodzi. Powiedział ze mu przykro ze musi mi to powiedziec i ze tak sie stało. Zaczełam płakac wypisał mi karteczke i spytał sie czy mam swojego lekarza.Oczywiscie ze mam.Powiedział zebym koniecznie zgłosiła się jeszcze dzis do niego.Mój lekarz był na jakims wyjexdzi i nie było go do konca kwietnia.Powiedziłam ze pójde do innego. Płacząc ubrałam sie i wyszłam z pokoju.Nie chciałam dzownic do męza bo miał egzamin na prawko "C".Zadzowniłam do Ani i powiedziała co sie dzieje.Nie wiedziałam gdzie mam iśc.Błakałam sie po mieście.Zapłakana wsiadłam do tramwaju i pojechałam do ionnej przychodni.Tam ze łazami w oczch zapytałam sie o płatne usg.Nie było szans juz na takie badanie w tym dniu.Zaraz kupiłam gazetę i zaczełam wydzwaniac do innej przychodni.Cały czas płakałam i koniecznie mówiłam to potwierdzić.Jak dodzowniłak się do Krzyska to własnie on skonczył egzamin. Niemógł uwierzyc co ja mu mówię.Powiedział ze będzie do 1,5 h w krakowie.Załamana i zapłakana ale jeszcze z nadzieją posżłam na przystanek i wydzwaniałam.Nie mogłam niogdzie znajśc wolnego usg.Spotkałam kuzynke krzyska - Kasię.Zobaczyła jak wyglądam chciała ze mną zostac ale własnie przyjechał Kris. Pojechalismy jeszcze w jedno miejsce i okazało się ze tam jest wolne usg.Zapłaciłam i poczekałam na moja kolej.Nie bylismy sami.Jakas para chciała sprawdzic czy jest w ciązy tak bardzo się cieszyła - nie byli młodzi. My natomiast zapłakani nic nie mówilismy. Modliłam sie aby moje dziecko zyło.Weszlismy lekarka zauważyła odrazu ze jest co nie tak ze mną. Zaczeła robic badanie. Mało mówiła. Jednak się to potwierdziło - martwa ciąza.Szok i rozpacz. Ból przecinał mnie w samym sercu. Dziecko juz nie zyje od około 2 tygodni. Jak to tak dobrze się czułam. Powiedziała ze musze jechac do szpitala i isc na zabieg bo zagrozone jest moje zdrowie.Wystraszyła się.Co jeszcze mi powie????Wyszlismy i pojechalismy po Adasia do przedszkola.Zobaczył mnie załamana i płaczącą. Przytulił. W domu spakowałam się i pojechałam do moich rodziców zawieśc Adasia na noc pewna ze zostane w szpitalu na noc.Jak zobaczyła moja mamę płacz nie miał konca.Matka traci dziecko.Tylko to miałam w głowie.Ale czułam się jak w amoku. Płacz i płacz tylko to było. Rodzice trarali się nas pocieszac i nie mówc dosadnie bo Adas bbył koło nas.Pojechalismy do szpitala.tam okazało się ze mam przyjachac rano na 8 bo to nie wymaga natychmiastowej interwncji.Wrócilismy do domu.Tescie przysli do nas.Płakałam.Dlaczego ja?? Dlaczego niezyje?? Przeciez kochamy to dziecko? Staralismy się!!! Dalczego Bog nam je zabrał??? Po co wogóle dał? Prawie krzyczałam nie mogłam się z tym pogodzic.Wziełam przysznic i połozylismy się.Byłam wykonczona, oczy opuchniete i zapłakane.Mało z męzem rozmawiałam .Chciałam aby nie konczyła sie noc.Aby dziecko jeszcze było we mnie.
12 kwietnia
Rano pojechałam do szpitala.Przyjechała tez tam Ania.Cudowna siostrzyczka zawsze jestesmy razem w ciązkich chwilach. Przytuliła mnie i wspierała jak mogła. Lekarz poprosił mnie na izbę przyjec.I zaczeło się - koszmar.Najpierw wywiad i pytania o poczatek ciązy.Zbadała mnie lekarka a inna pytała się o wykształecenie - co za pytanie??? nie moze poczekac az mnie zbada ?? okzało sie ze zaczełam plamic ale zabieh był potrzebny. Przebrałam się i jednoczesnie znowu zaczeły zadawac pytania.Załozyły wenflon.Lekarka powiedziała mi o zabiegu i spytała się czy mam jakie wątpliwosci i pytania.Choc miałam nie mogłam z siebie wydusic ani jedego słowa. Poszłam do pokoju.tam czekalismy za wizyte.Podszedł do mnie ordynator poklepał ,po plecach i powiedział zebym sie nie martwiła i nie płakała - przeciez mam juz 1 dziecko zdrowe.No to co??? ale to nie zyje czy tego on nie rozumie??? po co mnie pociesza?Ania pojechała. Doweidzielismy się ze zabieg będzie około 14 Kris pojechał do księgowej i załatwic sprawy.Sama nie wiem czemu tak zrobił.Moze go to przerosło?Okazało się ze zabieg mam wcześniej przed 12.Lekarz przyszedł i powiedział zebym zadzowniła po męza i przyszła do niego na zabieg. tak zrobiłam. Przed salą zrobiło mi się słabo - przykucłam.Pielęgniarki to widziały - nie podeszły. Kucałam przed sala az przyszła lekarka i zaprowadziła mnie do sali.Zobaczyłam łózko na którym robią zabiegi.A pod nim wiaderko z workiem. Popatrzyła i milczałam.Kazali mi się rozebrac od pasa w dół i połozyc rzeczy na kaloryferze pomimo ze drzwi były otwarte.Tak zrobiłam.Połozyłam sie na łózku. Zaczeli przypinac mi nogi skórzanymi pasami i podpisac mi jakis kroplówki.Anestezjolog zaczoł sie mnie pytac o przebieg wczęsniejszych jakis operacji- odpowiadałam .Zaczeli mi przemywac krocze i pomyslałm czy oni mi to zrobią na zywca?? spytała sie czy bede usypina za co lekarz oświadczył ze to on jest od zadawania pytan.????????????? Jak to ??? ja żegnam się z dzieckiem i to są moje ostatnie chwile z nim a on tak mówi???!!!!!!!!!!!!!Zaczełam bardzo płakac.Z boku stała kobieta włączyła kroplówkę - usnełam.Obudzili mnie abym przeszła na sowje łózko.Zawieźli na sale.Nie było Krzyska.Płakałam wtedy weszła Agata - druga siostra.Uklękła przy mnie i tez pałakała- powiedział ze nie załsłuzyłam na to. Nikt na to nie zasłuzył.po jakims czasie przyjechał mąz.Płakalismy razem.Agata zostawiał nas i pojechała. Koszmar.Pytania gdzie jest moje dziecko moje słoneczko moja radosc!!!!!!!!!Czy nie jest jej zimno takie miałam pytanie.Kris pocieszał i wspieralismy sie wspólnie.Zaczeły się tel od Ani ale nie chciałam z nikim rozmawiac.Wysłałam tylko do Ciebie tel. Pod wieczór wypisali mnie i mogłam isc do domu.Najgorszy dzień mojego zycia.Smierc dziecka.Rozpacz nie miała konca.Krzysztof uspił Adasia i poszlismy spac choc cięzko to nazwac spaniem. Rano nie chiałam wstac- po co to miałam robic??? dziadkiem zajeła się mama , adas w przedszkolu.Cały czas płakałam miałam oczy wyschniete i pomarszczone od płaczu.Twarz bez wyrazu , bez zycia. Musiałam zrobic obiad dla rodzinki , tesciowa poszła do pracy.Resztę dnie przelezałam w łózku.Następnego dnia przyjechała do mnie koleznka która starciła 2 ciąze.Płakałam z nią. Osierocone matki.
cdn
 
reklama
hejo :happy: :happy:

teściku narazie nie robie czekam do niedzieli bo wtedy mam dostać @ jak nie dostane to w poniedziałek robie i odrazu pisze jaki wyniczek :cool2::cool2::cool2::cool2:

ewulka - idź do lekarza i zobaczysz co On Ci powie :tak:

cfcgirl - dobrze że już po plamieniach ;-):tak: zobaczysz ani się obejrzysz a już będzie dzidziuś pod serduszkiem

ania - czyli są // ?? czekam do poniedziałku oby szybko zleciało :cool2: kwas foliowy biorę :tak::tak:
 
Do góry