reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Zgadzam się z Just. Gdy nauczyłam się w końcu mówić głośno i otwarcie co mnie spotkało w maju, też zauważyłam, że ludzie nie wiedzą jak zareagować. Chyba, że trafiło się na kogoś kto przeszedł przez to samo. Ja w sumie nie oczekuję słów pociechy, haseł w stylu: "teraz będzie dobrze". Wystarczy mi, że daję ludziom znać, że mam już Aniołka w niebie. Nic poza tym.
 
reklama
ja się wręcz łapię na tym, że takie hasła "wszystko będzie dobrze" mnie drażnią, bo od razu mi się włącza "a skąd Ty to możesz wiedzieć, wtedy też miało być ok itp. itd.", choć sama siebię przekonuję, że jest i będzie OK, i wtedy to mi nie przeszkadza ;-):confused:
a i jeszcze co innego jak któraś z Was pociesza, a co innego jak ktoś kogo to nieszczęscie nie spotkało. Wam jakoś bardziej wierzę ;-)

takie to pokrętności baby w ciąży :-D

Ostatnio mówię do męża: ciekawe co u ludzika słychać, a on na to: jak to co, 20 000 mil podmorskiej żeglugi :-)
 
ja tez uwazam ze osoby ktore nie przezyly tak wielkiej straty poprostu nie wiedza co powiedziec i mysla ze lepiej jest zmienic temat...ja sama zanim to przeszlam poprostu omijalam takie tematy...najzwyczajniej w swiecie nie mialam pojecia co powiedziec,wspolczulam ale nie do konca zdawalam sobie sprawe jakie to okropne przezycie....wiec rozumie takich ludzi...
ola** ale masz nas-forum,ja wiem ze to nie to samo co porozmawiac w cztery oczy ale zawszwe cos :))) i zobacz ile tu jest wirtualnych przyjazni :))) i zawsze mozesz liczyc na pochwale lub opiernicz :)))
 
Witam
dziewczyny ja tez staram sie o tym mowic otwarcie ,a ludzie roznie reaguja boja sie tego tematu niwiedza co powiedziec ,ja duze oparcie mialm w mezu i mamie z ktora otwarcie na ten temat rozmawilam
 
jezu ale jestem wkur...na!!!!!!!!! :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::no::-(

wczoraj z mezemmielismy isc na sukienki i garnitury co sie okazalo zaraz jakprzyjechal z pracy dzwoni dyro ze ma wrocic bo henio prezesik przyjezdza wiec pojechalam z nim i siedzielismy od 15 do 20 :no: a dzisiaj jak rano poszlam na wyniki to przychodze i gada sobie z dyrem mial miec dzisiaj wolne i zaraz mielismy isc... dyro mu powiedzial co ma byc zrobione jeszcze no i marek zastepca sobie ze wszystkim nie poradzi nei zdarzy zrobic :wściekła/y: i co ?? i pojechal !!!!! ku...wa!!!!!!!!! i juz si epoklocilismy i pier...le nie ide z nim na zadne sukienki w ogole mam dosc slubu i dzisiejszego po..banego dnia!!!

poszlam do lekarza z medycyny pracy i wszystkich zarejestrowali na 9 -30 osob:szok: wyobrazacie sobie i czekalam dwie godziny na wizyt. kurka placi sie i trzeba jeszcze czekac cholera jasna kierowniczke wezwalismy i sie naskarzylismy wszyscy a ona pokiwala glowa przeprosila i poszla ja pier... a pozniej jak poszlam do gina zeby mi wypisal skier na badania ktore dostalam od innego gina bo tutaj mam za darmo a place co miesiac wiec wymagam to powiedzial ze nie wypisze bo jego zdanie nie ma przeciwskazan na te badania i wypisal inne a za tamte raem jak policzylam musze wydac 512 zl licze bez hsv co kosztuje komplet 204 zl... :szok: i tak jeden ginekolog mowi ze to infekcja dlatego byl ten porod przedwczesny a drugi ktory mnie prowadzil mowi ze to nie infekcja i dal skier na przeciwciala :confused::baffled: i kazdy widzial bad. histo... boze coz a lekarze debile a nie lekarze!!!! i co i musze robic i jedne i drugie i wtedy sama sie dowiem co bylo przyczyna bo tak to ja glupieje jeden to inny tamto... dobrze ze ide do trzeciego juz z wszystkimi wynikami i moze on mi cos powie konkretnego.... kuzwa no taka wsciekla jestem ze makabra!!!!
ten bedzie siedzial w pracy pene do nocy jutro ma dyzur i zero odpoczynku a ja chyba zwariuje juz takie plany dzisiaj byly to nie bo zastepca sobie nie poradzi kur...a to trzebabylo wybrac na zastepce kogos kto by sobie radzil.... aaaaaggggggrrrrrrrrrrrrr chyba bede wyc :-(

jeszcze jak bylam na kontrolnych badaniach do pracy po porodzie musialam bo 4 miechy mnei nie bylo w pracy i ona sie mnie pta w ktorym miechu rodzilam to mowie ze na poczatku 6tego a ona i jak sie ma dzidzius i sie usmiecha:confused: a ja w ryk i zaczelam plakac :-:)-( i tak milczelismy chyba 5 minut az sie uspokoilam troche i wygladalam jak balwan pielegniarka obok mnie siedziala lekarka na przeciw i sie gapili na mnie ... :-:)-( a mi tak sie przykro zrobilo.... ale na szczescie glupia nie byla i mowila cos ze jej kuzynka po takim czyms urodzila blizniaki zdrowe w terminie ale jakos mnie malo to pocieszylo przez to ze ci glupi lekarze jeden mowi tak drugi tak :-:)-:)-(
 
Dziewczynki bo tak naprawde to nikt kto tego nie przeżył nie ma pojęcia co powiedzieć, i taka osoba chce nas w jakiś sposób podnieść na duchu ,ale nie bardzo wie jak.

No a moja grypa stała sie anginą i mam nowy antybiotyk , plany wyjazdu do rodziny na Sylwestra odwołane bo jak mam iść 2 stycznia do pracy to musze sie dobrze wyleczyć w domu, więc my z M i moją mamą (też zasmarkaną) spędzamy sylwestra w domu i ja oczywiście znowu nic nie wypije ehhh.:wściekła/y:
 
pamietam slowa psycholog ze szpitala:"najgorsze w twoim wypadku bedzie zamknac sie w sobie,mow glosno co cie przeraza,boli,gnebi..."i szczerze napisze ze tak zrobilam i mam mozliwosc rozmawiania o moich coreczkach...bo mama i tesciowa na poczatku same mnie za jezyk ciagnely zebym nie dusila tego w sobie...a jesli ktos obcy zaczyna temat to mowie ogolnie co sie stalo i nie rozwijam za bardzo tematu...mam na szczescie kilka znajomych osob,ktore nie przezyly takiego bolu ale moge z nimi porozmawiac od serca...
 
a ja mam tylko was... jak ja po tym wszystkim chcialam rozmawiac z mezem z mama... nikt z emna nie rozmawial tylko sluchali i przytakiwali a ja nie chce czegos takiego ja chce slow ja potrzebuje slow rozmowy a nie monologu... moj maz jak widzieliscie juz wczoraj mi lapka zabral i wygonil spac i sie wydarlam na niego ze przynajmneij z wami moge rozmawiac bo znim sie nie da o tym rozmawiac bo nei chce... to sie wkurzyl i ja sie wkurzylami poszlam i tak spac bo mialam nerwa... ja juz wolalabym sie zamknac gdzies w pudelku i w dupie miec wszystko... o jak ja potrzebowalam sie wygadac to nikt nie chcial ze mna rozmawiac...:-(
 
Bo jak się tego nie przeżyje to się nie ma pojęcia co to za przeżycie.
Pamiętam jak w tamtej ciąży podczytywałam grudniówki, bo miałam się niebawem do nich dopisać, i w pewnym momencie jedna z dziewczyn, która tu się też pojawia, napisała, że jej maluszek odszedł. To wszystko było takie abstrakcyjne, no i ogólnie podejście moje do tematu było takie stało się, no ale to takie maleństwo było, co innego jakby chodziło o duże (prawie donoszone) dziecko.
Potem okazało się, że mam Aniołka, i już mi się zmienił punkt widzenia.
Ale prawdę powiedziawszy w tamtym etapie nie byłam w stanie zrozumieć bólu dziewczyk, które poroniły w 5-7 tyg. :zawstydzona/y:
Ale jak miałam już się starać i miałam powiedziane, testować już od terminu spodziewanej @, to dopadła mnie panika. Bo przecież niby całkiem często jest tak, że wiele razy w życiu zaciążamy, ale organizm przerywa ciąże na tak wczesnym etapie, że nawet nie wiemy, że w niej byłyśmy. A wtedy już wiedziałam, że tak naprawdę już od momentu zobaczenia tych dwóch kresek w głowie się koduje, że BEDE MAMA. I nie ważne, że na początku to wszystko jest abstrakcyjne
 
reklama
moja mama przezyla podobne rzeczy 4 razy prawie donoszone dzieciaczki po 2i pol kg i ciut mniej... i na nie potrafila nic wykrzesac z siebie dlatego nigdy nei mailam z nia dobrego kontaktu a jak myslalam ze po tm wszystkim sie zblizylysmy tak z tego dupa wielka jedna....
 
Do góry