julitka80
dni, których nie znamy...
- Dołączył(a)
- 16 Listopad 2009
- Postów
- 1 366
ja z moją mamą mam/miałam podobnie, choć na mniejszą skalę-co chwile przynosiła mi coś do domu, a to obrusik, a to kwiatuszek, a to chodniczek i w końcu jej powiedziałam, że bardzo mi miło, bo wiem, że jak coś kupiła dla nas, tzn ze o nas myśli, ale niestety mamy różne gusta i wolałabym, żeby bez konsultacji ze mną nie robiła mi prezentów, bo szkoda kasy,a ja mam inną wizję wystroju mieszkania.i chyba zrozumiała,na początku trochę się dąsała
,ale jej przeszło.nie raz też korzystam z jej rad, ale umowa jest taka, że sama do niej przyjdę po poradę