Witam!
1) nie zakładam, że tym razem się nie powiedzie, bo jakby tak było to nie decydowałabym się na starania o fasolkę,
2) po prostu nie jestem osobą, która jest super wylewna i u której radość się przejawia fajerwerkami,
3) zazdroszczę tym wszystkim, które nie mają ani przez moment zjazdu nastroju i choć cienia wątpliwości, że coś może być nie tak, którym ani przez moment nie załączy się myśl, że przecież wtedy też było wszystko ok, a potem się okazało, że od trzech tygodni wcale ok nie jest,
4) miałam dwa dni stracha, który ani nie był racjonalny, ani uzasadniony, ale był przejmujący i o tym napisałam, ale więcej tego nie zrobię
1) nie zakładam, że tym razem się nie powiedzie, bo jakby tak było to nie decydowałabym się na starania o fasolkę,
2) po prostu nie jestem osobą, która jest super wylewna i u której radość się przejawia fajerwerkami,
3) zazdroszczę tym wszystkim, które nie mają ani przez moment zjazdu nastroju i choć cienia wątpliwości, że coś może być nie tak, którym ani przez moment nie załączy się myśl, że przecież wtedy też było wszystko ok, a potem się okazało, że od trzech tygodni wcale ok nie jest,
4) miałam dwa dni stracha, który ani nie był racjonalny, ani uzasadniony, ale był przejmujący i o tym napisałam, ale więcej tego nie zrobię