A ja już gdzies tam pomalutku,pomalutku myslałam o przyszłych starankach,a tutaj się okazuje,
że Pani "pseudo" doktor,która mnie "sprawdzała" Szpitalu i USG zwykłym i wewnętrznym /na moje żądanie/ zapewniła,że już się oczysciłam sama itp.
Minęło 1,5 tygodnia! poszłam znów prywatnie na sprawdzian i lekarz w szoku,że macica nadal otwarta i to bardzo i nadal tam cos siedzi. Dostałam tabletki poronne cy... które jak wyczytałam działają jak dynamit,a tu minęły 24 godz. a mnie nic,troszkę skurczy i nic. Mąż się smieje, że ja jak cyborg, nic na mnie nie działa.
Dzis byłam na sprawdzianie u doktora-prywatnie i niestety tak jak wczesniej powiedział jesli tabletki nie pomogą to znowu Szpital. Dostałam skierowanie na poniedziałek,
ale jeszcze jest nikła szansa,że zadziałały tylko to pomalutku się tam odkleja i do poniedz.
może jeszcze się sama oczyszczę. Mam taką ogromną chodź już maleńką nadzieję,bo bardzo boję się tego zabiegu tutaj w Szpitalu Dublińskim,że znowu trafię na taką niekompetentną "panią doktor". Na szczęscie dostałam antybiotyk od tego doktora teraz,bo może wdało
się tam już zakażenie. Badanie krwi ma być w poniedz.,ale to już niczego nie zmienia tak czy siak Szpital.
Na pocieszenie koleżanka miała to tzw. łyżeczkowanie-zabieg i teraz jest już szczęsliwie w
4 m-cu

Tutaj też są swietni lekarze,tylko że w Polsce łatwiej,bo zawsze zna się kogos kto był itp.
i może kogos polecić, a tutaj to już łut szczęscia na kogo się trafi. A to przecież tak ważne,żeby wszystko było zrobione jak należy,jesli chcę mieć jeszcze kiedys dzidziusia. Na szczęscie obecny -prywatny lekarz jest fantastyczny, potrafi nie tylko leczyć,ale również podniesć na duchu. Jak tylko "przeżyję" ten zabieg zgłaszam się do niego i zaczynam leczenie, obiecał wspomóc mnie lekami i że wszystko będzie ok.
Tak się cieszę jak czytam, że dziewczyny mimo tych przejsc są przy nadziei, i tygodnie na suwaczkach się zwiększają,dzidzie rosną. To mnie bardzo podbudowuje

Ale się rozpisałam... już pewnie Wam się czytać niec chce....
Ale musiałam się tutaj troszeczkę wyżalić i ponarzekać,bo nie chcę zamartwiać Mamy,która jest
w Polsce i ma masę innych zmartwień,a mój biedny małżonek już też pewnie ma mnie dosyć ostatnio,chociaż stara się tego nie okazywać
