reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Aga, trzymam kciuki, żeby i Wam i nam ułożyło się, a przede wszystkim, żeby te nasze drugie połówki w końcu zrozumiały, że szczerość jest lepsza niż krętactwa

A co do Dzidzi, to moja przyjaciółka przez całą ciążę czekała na Rafałka, bo lekarz tak widział na 100%, a na porodówce Gabrysię dostała ;-):szok:
 
reklama
Witam,

Ja tam mogę poświęcić swoje ślubne buty, niech sobie latają, byle tam do Ciebie ładna pogoda zawitała :tak:
a zastrzelenie mnie dziś to by była dobra przysługa

trzymam kciuki za odwagę :-)

Ależ ja uważam na siebie ;-)

już ileś razy się Wam żaliłam, że coś u mnie w małżeństwie szwankuje, że się tak kłócimy. radziłyście szczerze porozmawiać, i na pewno jest to słuszna rada, tylko ta druga strona też musi tego chcieć, a moja nie chce. po raz kolejny wyszły jakieś oszustwa, w przeszłości ileś razy to już darowałam, były obietnice, że się zmieni, że więcej tak nie będzie itp. itd. a jest jak jest. jest mi cholernie przykro z tego powodu, i jestem w kropce co dalej... :-:)-:)-(
no to się pożaliła i posmęciłam


Wiem, wiem, że uważasz....ale ja bym tak długo nie wytrzymała.....choc pewnie jak bedę za te dwa tygodnie w Twojej sytuacji to tez będę jak najdłużej zwlekała....z nadzieją tak miło się żyje....;-)

A co do tych problemów w związku...to ja uważam, ze koniecznie musicie usiąśc i porozmawiać, nalej dwa kieliszki wina (sobie matulto- bo wiesz...), siądzcie gdzieś przy stole, i spokoje, rzeczowo, patrząc mu głęboko w oczy, trzymając się za dłonie powiedz to wszystko co Cie dręczy....zamknijcie pewne sprawy....i zacznijcie się zakochiwac w sobie na nowo..
...nie wiem....bynajmniej u mnie to działa....
...też mamy za soba rózne wyskoki w przeszłości, ale pewnego dnia po szczerej rozmowie, wybaczylismy sobie wszystko, przeprosilismy sie...i po prostu do tego nie wracamy....
...życzę Ci z całego serduszka, że by się wszytsko poukładało
 
Witam dziewczynki
U mnie za oknem biało. Nadrobiłam lekturę na BB.
Więc kochane odezwę się do Was po kolejnym USG albo gdy z moimi wymiotami będzie coś nie tak. A na razie nie będę Wam psuć humorków moimi zamartwianiami.

Całuję Was mocno
Aga, nie fochaj ;-) czekamy na wieści co tam u Ciebie? nawet jak z wymiotami wszystko ok i nie masz żadnych rewelacji na ich temat ;-)
 
Witam dziewczynki
U mnie za oknem biało. Nadrobiłam lekturę na BB.
Więc kochane odezwę się do Was po kolejnym USG albo gdy z moimi wymiotami będzie coś nie tak. A na razie nie będę Wam psuć humorków moimi zamartwianiami.

Całuję Was mocno

prosze nam tu pisać nawet jak nic dobrego nie masz do napisania.....poczekajcie jak ja będę pewna fasolki to Was tu zasypię setką zmarwień i rozterek....a co!!!
 
GosiaLew u mnie też wieje przestrasznie. Nawet mój pies dziś rano nie za bardzo był chętny do spacerów. Stawał pod każdą napotkaną klatką i patrzył na mnie z zapytaniem w oczach: "Może tu wejdziemy? Nie... Hmmm... A do tej obok?"

Aga34 a co to za dezercja? Nie podoba mi się to. Rozumiem, że wieje, śnieży i w ogóle pogoda jest do bani, ale żeby nam kolejne osoby z BB wywiewało? No proszę Cię... Masz Fasolkę!!! BB-Fasolkę!!! To zobowiązuje. Ty tak samo nam dajesz nadzieję, jak Agatka i Karola i inne zafasolkowane dziewczyny. Nie możesz nam odebrać swoim zniknięciem jednego promyka nadziei. To nie fair :-(

Just kochana jesteś z tymi butami. Bardzo się wzruszyłam. I cała złość na Ciebie za nie sikanie mi przeszła jak ręką odjął ;-)

Jeśli chodzi o problemy w związkach. Ja też uważam, że podstawą jest szczera rozmowa. Nie ma co w sobie kumulować pretensji, żali i smutków. Bo jak to któregoś dnia wybuchnie (a wybuchnie to pewne) to może nie być co zbierać po tym wybuchu. A tak... Małymi kroczkami można dojść do porozumienia. Mój M też kiedyś nie chciał rozmawiać. Unikał rozmów jak ognia. Udało mi się przekonac go do tego, że daleko w ten sposób nie zajdziemy. I wiecie co? Teraz to on dąży do rozmów jak cos jest nie halo między nami. Kocham go za to jak wariatka :-)

A skoro już mowa o moim M. Wczoraj wieczorem jak już leżałam po przytulankach w łóżku, pierwszy raz poczułam strach przed ślubem. Nie to, że pomyślałam: "Kobieto, co Ty robisz! Uciekaj". Nie... Chcę tego ślubu i to bardzo. Ale pierwszy raz przeszło mi przez myśl, że coś się zmieni. Niby nadal będziemy mieszkać razem, niby żyć będziemy tak samo. A jednak wszystko będzie inne. Będziemy RODZINĄ... Niesamowite...
 
Cześć dziewczynki, miałam dziś tą ochydną gastroskopie cały czas myślałam, że to dla maluszka i przetrzymałam to, ale musze wam powiedzieć , że jak teraz o tym myśle to śmiać mi się chce bo z człowieka wtedy masa śliny się wylewa musiałam śmiesznie wyglądać taka uśliniona:tak:.
Co do problemów małżeńskich to właśnie przez to jestem nie wyspana, stwierdzam, że mężczyźni też mają jakieś napięcia no tak ta moja maruda marudził wczoraj, że normalnie szok a potem zwalił wszystko na mnie ehh, było mi smutno i nawet sobie wczoraj popłakałam bo usłyszałam przykre rzeczy, ale dzisiaj zaraz po badaniu zadzwonił do mnie i miał zmiartwiony głos więc troszczy się o mnie i przeżywa też jakie będą wyniki badań może to ten stres spowodował nasze nerwy, ale dziś jest ok, czasem tak bywa ja też stosuje metode porozmawiać w cztery oczy na spokojnie, zawsze są jakieś spory czasami najważniejsze to umieć potem się ładnie godzić;-), podobno kto sie czubi ten sie lubi:tak:, staram się wyciągać wnioski z każdego sporu i żelazna zasada nie wywlekać starych spraw po co nam to?Poprostu zapomnieć o tym i umieć się opanować choć wiem, że czasem to trudne, pomyślmy w ten sposób, że gdyby nie było emocji to by znaczyło , że coś jest nie tak miłość to uczucie i wywołuje wiele emocji pozytywnych i złych a najważniejsze to nie chować zbyt długo urazy :-)
 
Kobietka22 problem polega na tym, że czasem sprawy z przeszłości mimo, że teoretycznie są przeszłością mają ścisłe powiązanie z teraźniejszością i co gorsza mają wpływ na przyszłość. Dlatego nie zawsze można o nich zapomieć. Wiem, bo sama w swoim życiu z M tak mam... Niestety... I ani ja, ani on nie mamy na to wpływu. Choć byśmy bardzo chcieli mieć... :-(
 
Ostatnia edycja:
Cześć dziewczynki, miałam dziś tą ochydną gastroskopie cały czas myślałam, że to dla maluszka i przetrzymałam to, ale musze wam powiedzieć , że jak teraz o tym myśle to śmiać mi się chce bo z człowieka wtedy masa śliny się wylewa musiałam śmiesznie wyglądać taka uśliniona:tak:.
Co do problemów małżeńskich to właśnie przez to jestem nie wyspana, stwierdzam, że mężczyźni też mają jakieś napięcia no tak ta moja maruda marudził wczoraj, że normalnie szok a potem zwalił wszystko na mnie ehh, było mi smutno i nawet sobie wczoraj popłakałam bo usłyszałam przykre rzeczy, ale dzisiaj zaraz po badaniu zadzwonił do mnie i miał zmiartwiony głos więc troszczy się o mnie i przeżywa też jakie będą wyniki badań może to ten stres spowodował nasze nerwy, ale dziś jest ok, czasem tak bywa ja też stosuje metode porozmawiać w cztery oczy na spokojnie, zawsze są jakieś spory czasami najważniejsze to umieć potem się ładnie godzić;-), podobno kto sie czubi ten sie lubi:tak:, staram się wyciągać wnioski z każdego sporu i żelazna zasada nie wywlekać starych spraw po co nam to?Poprostu zapomnieć o tym i umieć się opanować choć wiem, że czasem to trudne, pomyślmy w ten sposób, że gdyby nie było emocji to by znaczyło , że coś jest nie tak miłość to uczucie i wywołuje wiele emocji pozytywnych i złych a najważniejsze to nie chować zbyt długo urazy :-)
Witaj,
oj wiem co to znaczy gastroskopia...jak pomyślę wrrrrrrr....ale czegóż sie nie robi dla zdrowia?! Pozdrawiam:-)
 
Kochane dziewczęta, niestety nie ma idealnych związków, w końcu tworzą je dwie indywidualne osoby. Zawsze każdy będzie miał swoje zdanie. Dlatego sztuką jest umieć razem rozmawiać. Chociaż z moim P. jest tak, że czasem coś do niego mówię a mu jednym uchem wpada a drugim wypada a potem słyszę: "Przecież mi nic nie mówiłaś". Normalnie ręce opadają.
 
reklama
Do góry