K
kobietka22
Gość
Oj tak to wypuszczanie wszystkiego drugim uchem jest denerwujące.
Mój M jest jadowitym znakiem zodiaku bo skorpionem i jak już się zapędzi to potrafi dopiec do żywego, akurat na 12 godzin przed poronieniem pokłociliśmy się bo jego mama chciała nam urządzać nasze wesele i do teraz o tym wspominam, że byłam w ciąży, a on i tak mi musiał dopiec i przykrosci narobić chociaż płakałam i to bardzo to i tak nie przestał bo pewnie już tak ma i teraz jak się pokłocimy to mówie, że boje się, że jak zajde w ciąże to te kłótnie dziecku nie pomogą i żeby troszke trzymał nerwy na wodzy, a on się obraża, ale mam nadzieje, że jak już będzie maluszek to sie sytuacja uspokoi, no i to jest taka jedyna sprawa chyba, do której często wracam, że jak był maluszek to na mnie krzyczał i wogóle no i ,że pewnie w następnej ciązy też nie będzie miał tego na uwadze a w końcu dzidzia ważniejsza niż chęć żeby mi dopiec, tego się jedynie obawiam, że będą spory a ja wrażliwa jestem i zaraz mi się łzy do oczu cisną, a wtedy temperatura skacze i wogóle , dodatkowo w ciąży hormony szaleją, ale wierze, że mój M się poprawi jak już zafasolkujemy.
Mój M jest jadowitym znakiem zodiaku bo skorpionem i jak już się zapędzi to potrafi dopiec do żywego, akurat na 12 godzin przed poronieniem pokłociliśmy się bo jego mama chciała nam urządzać nasze wesele i do teraz o tym wspominam, że byłam w ciąży, a on i tak mi musiał dopiec i przykrosci narobić chociaż płakałam i to bardzo to i tak nie przestał bo pewnie już tak ma i teraz jak się pokłocimy to mówie, że boje się, że jak zajde w ciąże to te kłótnie dziecku nie pomogą i żeby troszke trzymał nerwy na wodzy, a on się obraża, ale mam nadzieje, że jak już będzie maluszek to sie sytuacja uspokoi, no i to jest taka jedyna sprawa chyba, do której często wracam, że jak był maluszek to na mnie krzyczał i wogóle no i ,że pewnie w następnej ciązy też nie będzie miał tego na uwadze a w końcu dzidzia ważniejsza niż chęć żeby mi dopiec, tego się jedynie obawiam, że będą spory a ja wrażliwa jestem i zaraz mi się łzy do oczu cisną, a wtedy temperatura skacze i wogóle , dodatkowo w ciąży hormony szaleją, ale wierze, że mój M się poprawi jak już zafasolkujemy.